Nasze projekty

Australia. Trzy lata więzienia za tajemnicę spowiedzi

Australia to pierwszy kraj, gdzie ksiądz może pójść do więzienia nawet na trzy lata, jeśli nie zdradzi tajemnicy spowiedzi dowiedziawszy się o molestowaniu dzieci. - Zmuszenie do zdrady tajemnicy nie pomoże w wyeliminowaniu nadużyć seksualnych wobec dzieci - twierdzi o. Adam Żak SJ.

Trzy lata więzienia grożą od października br. księdzu, który w czasie spowiedzi dowie się o wykorzystaniu seksualnym dzieci i nie zgłosi tego organom ścigania. Takie prawo zostało uchwalone właśnie przez parlament stanu Queensland w Australii. Podobne rozwiązania planowane są także w innych stanach.

Wprowadzenie tej sankcji karnej uzasadnia się tym, że “molestowanie seksualne dziecka jest okrutnym przestępstwem, które rani jednostki, rodziny oraz może spowodować dodatkowe szkody dla całej społeczności”. Celem tych nowych ustaw ma być zwalczanie wykorzystywania seksualnego nieletnich. 

– To wielki precedens. Nie znam przypadku, żeby tajemnica spowiedzi nie była chroniona przez prawo państwowe – komentuje o. Adam Żak SJ, koordynator Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży oraz dyrektor Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie.

Reklama
Zdrada tajemnicy nie jest sposobem pomocy człowiekowi do zmiany życia.

Jego zdaniem, wprowadzenie takich rozwiązań wynika z braku zrozumienia dla natury tajemnicy spowiedzi, w której spowiednik w żadnym przypadku nie jest dysponentem powierzonych mu informacji, lecz w imieniu Boga świadkiem i pomocnikiem nawrócenia. Zdrada tajemnicy nie jest sposobem pomocy człowiekowi do zmiany życia – podkreśla. Nie wierzę w skuteczność takich rozwiązań prawnych – dodaje. Zamiast, pomóc do zmiany życia raczej pozbawiają możliwości zastosowania niektórych środków naprawczych, które mogą pomóc do skutecznego zerwania z grzechem i podjęcia zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę.

On, jak i inni komentatorzy kościelni podkreślają, że można w ten sposób wyeliminować szansę na to, że w trakcie spowiedzi duchowny skłoni penitenta – sprawcę wykorzystania seksualnego – do oddania się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Warto pamiętać, że jednym z warunków spowiedzi jest przyznanie się do winy i zadośćuczynienie za krzywdę, a zadaniem spowiednika jest skłonienie do tego penitenta. W przypadku braku tajemnicy, spowiedź przestanie spełniać nawet cel zakładany przez australijskich pomysłodawców ustawy.

Co na to Kościół?

Reklama

Kościół katolicki w Australii podziela opinię prawodawcy co do szkodliwości przestępstw seksualnych wobec najmłodszych, uznaje potrzebę ich ścigania oraz surowego karania, ale nie może zgodzić się na traktowanie sakramentu pojednania jako źródła pozyskiwania informacji. Spowiednik nie może być sprowadzany do roli stróża porządku publicznego oraz informatora organów ścigania.

“Wszystko, co mówi się podczas spowiedzi zostaje objęte absolutną tajemnicą, której kapłan jest zobowiązany bronić za wszelką cenę, również za cenę życia. Spowiednik podczas spowiedzi nie występuje jako osoba prywatna, która otrzymuje informacje i potem może być ich przekazicielem, ale jest szafarzem, sprawującym posługę w imieniu Boga” – przypomina australijski Kościół. 

Tajemnica spowiedzi jest fundamentem posługi w konfesjonale. Nawet jeśli jakiś system prawny zmusiłby do jej ujawnienia, nie pozwala na to prawo kanoniczne ani sumienie kapłańskie. Księża są świadomi tego i gotowi ponieść sankcje karne w takim wypadku. Metropolita Melbourne abp Peter Comensoli sam zapowiedział w połowie sierpnia, że “woli pójść do więzienia, niż złamać tajemnicę sakramentu spowiedzi”.

Reklama
Spowiednik nie jest pozbawiony środków, może np. jeśli penitent posiada odpowiednią wiedzę zobowiązać go w sumieniu, żeby powiedział o tym, co wie np. organom ścigania lub przełożonemu kościelnemu sprawcy. 

Jaki jest status tajemnicy spowiedzi?

Według Kościoła nikt nie może zostać zwolniony z zachowania tajemnicy spowiedzi. Także wtedy, gdy kapłan w trakcie spowiedzi dowie się o delictum gravius (tak w kościelnym języku prawnym określa się najcięższe przestępstwa) podlega najściślejszej tajemnicy spowiedzi (por. kan. 983 § 1 KPK; kan. 733 § 1 KKKW; art. 4 § 1, 5° SST). 

Spowiednik, który w trakcie sprawowania sakramentu zostanie poinformowany o delictum gravius, powinien starać się przekonać penitenta do ujawnienia tej informacji inną drogą, aby tym samym umożliwić działanie powołanym do tego osobom.

Spowiednik nie jest pozbawiony środków – mówi o. Żak, może np. jeśli penitent posiada odpowiednią wiedzę zobowiązać go w sumieniu, żeby powiedział o tym, co wie np. organom ścigania lub przełożonemu kościelnemu sprawcy. 

Jeśli spowiada osobę poszkodowaną nie tylko może, ale jest zobowiązany pomóc np. dając jej konkretne wskazówki, gdzie i jak może przekazać wszystkie informacje o przestępstwie. Może ułatwić ten kontakt podając numer telefonu do kogoś, kto posłuży kompetentną radą w tej materii, udzieli wsparcia czy potrzebnej pomocy.

Warto też pamiętać, że spowiednik nie ma prawa prosić penitenta o podanie swojej tożsamości – a na ogół nie zna z imienia i nazwiska osób przystępujących do spowiedzi. Natomiast zgłaszając śledczym podejrzenie popełnienia przestępstwa trzeba wiedzieć, kto jest sprawcą, kto jest poszkodowanym, jakie były okoliczności zdarzenia. 

Prawodawstwo państwowe, także w Polsce, ustawowo chroni tajemnicę spowiedzi i tajemnicę adwokacką.  Żaden sąd nie może z niej zwolnić. Stan Queensland w Australii będzie jednym z pierwszych miejsc na świecie, gdzie ustawodawca rości sobie prawo do jej ujawnienia.

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja