Nasze projekty

Ludzie Kościoła o akcji palenia książek w Gdańsku

To nie tylko niefortunne, ale wręcz gorszące – tak akcję zorganizowaną w minioną niedzielę w Gdańsku podsumowuje Prymas Polski abp Wojciech Polak. Również wielu innych ludzi Kościoła zareagowało na ten pomysł.

– Książek się nie pali, książki się czyta i z ich treścią, także w sposób krytyczny, dyskutuje się – mówi abp Wojciech Polak w wypowiedzi dla KAI. Dodaje, że „palenie książek objawia bowiem złudną wiarę, że usunięcie w ten spektakularny sposób złych czy szkodliwych duchowo treści, jakie – w ocenie autorów tego wydarzenia – zawierają palone książki czy przedmioty, jednocześnie uwolni ich czytelników od zainfekowania szkodliwą treścią”.Metropolita gnieźnieński tłumaczy, że „drogą do uwolnienia od tego, co człowiekowi szkodzi, nie jest jednak niszczenie takich czy innych książek, zawierających szkodliwe duchowo treści, ale właśnie na ich bazie doprowadzenie, dzięki krytycznemu myśleniu i otwarciu się na łaskę Bożą, co z pewnością było treścią rekolekcyjnych nauk, do odrzucenia tego, co szkodzi”.

Głos w tej sprawie zabrał również bp Rafał Markowski z archidiecezji Warszawskiej. Przyznaje, że był zaskoczony doniesieniami o takiej akcji. – Palenie przedmiotów czy książek nie jest skuteczną formą walki z zagrożeniami duchowymi. Tym, co broni człowieka przed zagrożeniami duchowymi jest bliskość z Chrystusem, znajomość Jego Ewangelii i poznawanie Kościoła – mówi bp Markowski. Jego zdaniem życie chrześcijańskie domaga się radykalizmu, jednoznacznej postawy, mocnego świadectwa. „Powinien to być radykalizm objawiający się w czynach ale nie takich, jak palenie przedmiotów. Nie to jest skuteczne w walce z zagrożeniem duchowym. Wydaje mi się, że zatracono tu granice pewnego realizmu” – zaznacza bp Markowski.

Sprawę skomentował także rzecznik Episkopatu Polski, odnosząc się do apelu Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, które domagało się reakcji Episkopatu Polski na spalenie książek w gdańskiej parafii. – Sprawa nie powinna się wydarzyć, a opinię na ten temat wyraził wczoraj rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, ksiądz zaś, który to zrobił, przeprosił – mówi ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik KEP.

Reklama

Założona w Koszalinie fundacja „SMS z Nieba” w niedzielę 31 marca opublikowała na swoim fanpage’u zdjęcia z palenia książek przy jednej z gdańskich parafii. Przedmioty (głównie książki fantasy, figurki i talizmany) zostały przyniesione przez wiernych.Była to odpowiedź na apel ks. Rafała Jarosiewicza, przewodniczącego zarządu fundacji, który poprosił parafian o przyniesienie rzeczy, które są związane z okultyzmem, magią lub czarami. Wydarzenie miało miejsce po jednej z Mszy św.

We wtorek ks. Rafał Jarosiewicz wydał krótki komunikat, w którym przeprosił za spalenie książek, uznając to wydarzenie za niefortunne. „Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę. Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić”

ad, KAI

Reklama

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę