Nasze projekty

Ks. Marcin Kowalski: „Effatha” to wezwanie skierowane do całego człowieka. Uzdrawia, ale też otwiera na ludzi i na Boga

"Słowo Boże jest lekarstwem dla nas, którzy nie potrafimy się komunikować z ludźmi i z Bogiem" - powiedział ks. prof. Marcin Kowalski, biblista. Współautor cyklu i książki "Jutro Niedziela" był gościem Karola Gaca w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma9".

fot. Stacja7

W rozmowie ks Marcin Kowalski odniósł się do niedzielnych czytań Liturgii Słowa. Jeśli spojrzeć globalnie na całą niedzielę, która nas czeka, to właściwie w każdym z czytań mówi się o jakimś schorzeniu, o jakiejś chorobie szczególnej naszej chorobie cywilizacyjnej czy duchowej, także sięgającej oczywiście ciała, którą Bóg uzdrawia – powiedział.

Niespokojne serce

Jak wyjaśnił, w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Izajasza mowa jest o pewnej kategorii ludzi, których nazywa się nimhare leb, co po hebrajsku oznacza “ludzie spieszący się sercem”. Izraelici, których opisuje się w pierwszym czytaniu z Proroka Izajasza, to ludzie, którzy wracając do swojego kraju, do Jerozolimy, próbują ją odbudować, ale trafiają na mnóstwo problemów związanych z tą odbudową – wyjaśnia ks. Marcin Kowalski.

Zwrócił uwagę, że „na myśl o problemach i o wszystkim, co ich czeka, przyspiesza im serce, zaczyna bić szybciej, robi się niespokojne”. Wkładając ręce w życie, które nas zupełnie przekracza, stajemy się pełni lęku o to, czy sobie poradzę, czy odbuduję to moje życie – zauważa biblista.

Reklama

Jego zdaniem to „pierwotnie wpisany w nas lęk o to, żeby wszystko było doskonałe, żebyśmy panowali nad każdym aspektem naszego życia”. To jedna z chorób, które Bóg chce w nas uzdrawiać – zauważa.

Parada egoistów

Zapytany o drugie czytanie, z Listu św. Jakuba Apostoła, ks. Marcin Kowalski zwrócił uwagę, że to tekst zawierający wiele wymagań odnośnie do ludzkiej moralności.

Św. Jakub też mówi o jednej z chorób ludzkich, starej jak świat. Przestrzega, żebyśmy nie byli ludźmi, którzy podnoszą twarz bliźniego, oglądają ją na wszystkie strony i mówią „nie opłaca mi się być twoim przyjacielem” – wyjaśnił biblista. 

Reklama

Biedni, którzy nie mają koneksji, którzy nie mogą wiele wnieść w nasze życie – są zostawieni na boku, a przyjaźnimy się z tymi, którzy mogą coś nam dać. Św. Jakub zwraca uwagę, że to nie jest chrześcijańskie – podkreślił ks. Kowalski. Bóg akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi słabościami. Gdybyśmy kochali tylko tych, którzy są doskonali i tych, którzy przynoszą nam tylko jakieś korzyści w życiu, to nasze życie byłoby paradą egoistów – dodał.

Na tę chorobę Jakub proponuje receptę w postaci bezinteresowności, mówi „spróbujcie zatroszczyć się o kogoś, kto potrzebuje waszej pomocy. Nie myślcie tylko maksymalizowaniu waszych zysków” – wskazał ks. Kowalski.

Zamknięci na ludzi i na Boga

Niedzielna ewangelia opowiada o uzdrowieniu głuchoniemego. Jezus wypełnia proroctwa, pokazuje że jest Mesjaszem, ale też wyprowadza z zamknięcia, mówiąc „Effatha” – „Otwórz się”.

Reklama

Jak wyjaśnia ks. Marcin Kowalski, występujący w tej opowieści chory człowiek, opisywany jest jako „ktoś, kto mówi z trudem, jest głuchy i równocześnie niemy i przez to nie może się komunikować ani ze światem zewnętrznym ani jak sugeruje tekst ewangelii wg św. Marka – z Bogiem”.

Taki zamknięty człowiek to znów doskonały obraz naszej cywilizacji, skupionej na sobie, na wyścigu o pierwsze pozycje, sukces, karierę. Nie komunikujemy się z innymi, nie jesteśmy w stanie się komunikować także z naszym Bogiem – powiedział ks. Kowalski.

Jak zauważył, Jezus najpierw odprowadza chorego człowieka na bok. Mamy tu do czynienia z bardzo osobistą sceną, w której dokonuje się uzdrowienie. Jezus go dotyka, używa także śliny. Mówi do niego bardzo osobiście, chce się z nim spotkać i otwiera tego człowieka. Nie tylko przywraca mu słuch i mowę, ale otwiera całą jego osobowość i teraz może się on komunikować z innymi ludźmi i z Bogiem – wyjaśnił biblista.

Podkreślił też, że kluczem dla tego momentu uzdrowienia była samotność, w której Jezus mógł spotkać się z człowiekiem osobiście i dać mu swoje słowo. Słowo Boże jest lekarstwem dla nas, którzy nie potrafimy się komunikować z ludźmi i z Bogiem, otwiera nas dając swoje Słowo jako lekarstwo na naszą niemoc, niemowę, niesłuchanie – podsumował ks. Marcin Kowalski.

Całej rozmowy można posłuchać tutaj:

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę