Nasze projekty

Krewny rodziny Ulmów o beatyfikacji: jest to dla mnie wydarzenie nie do opisania

"Cała rodzina zostaje wyniesiona do chwały ołtarzy. Cóż może być wspanialszego?" – powiedział tuż przed rozpoczęciem Mszy św. beatyfikacyjnej dr Mateusz Szpytma, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, a zarazem krewny Rodziny Ulmów.

fot. Konferencja Episkopatu Polski/Flickr

Cała rodzina zostaje wyniesiona do chwały ołtarzy. Cóż może być wspanialszego? – powiedział tuż przed rozpoczęciem Mszy św. beatyfikacyjnej dr Mateusz Szpytma, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, a zarazem krewny Rodziny Ulmów.

Babcia Mateusza Szpytmy była siostrą Wiktorii Ulmy, a Wiktoria została matką chrzestną jego taty. Ja się tutaj wychowałem, tutaj jest moje miejsce na ziemi. Sto metrów od placu beatyfikacyjnego jest przedszkole, do którego chodziłem. Tutaj uczęszczałem do szkoły podstawowej. Tutaj mieszka moja mama – powiedział.

ZOBACZ: Tłumy wiernych modliły się przy grobowcu rodziny Ulmów. Odsłonięto go po beatyfikacji

Reklama

Jest to dla mnie wydarzenie nie do opisania, jest we mnie ogromna wdzięczność Panu Bogu i Stolicy Apostolskiej i Kościołowi przemyskiemu za przygotowanie tej beatyfikacji. Cieszę się, że mogłem do niej dorzucić kamyczek poprzez wsparcie merytoryczne – powiedział. Dziękuję też mediom, które od 20 lat bardzo rzetelnie informują o tej historii – dodał.

Staraniem dr. Szpytmy w Markowej powstał pomnik upamiętniający zbrodnię na Rodzinie Ulmów oraz muzeum ich imienia. Jest również autorem wielu publikacji oraz wystaw poświęconych Samarytan z Markowej, jak zwykło się mówić o Ulmach.

KAI,pa/Stacja7

Reklama

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę