Najbliżsi, przyjaciele i górnicy pożegnali we wtorek 37-letniego Dominika Godźka, który zginął w kopalni Pniówek. W czasie mszy pogrzebowej odczytano poruszające pożegnanie zmarłego z rodziną. "Chciałbym podziękować..." - usłyszeli zebrani.

Bp Grzegorz Olszowski, który przewodniczył mszy świętej pogrzebowej w kościele Matki Bożej Szkaplerznej w Brzeźcach, przyznał, że naturalne w takiej sytuacji jest pytanie „dlaczego?”, ale – jak podkreślił – na ziemi nie znajdziemy na nie odpowiedzi.
Z pewnością śp. Dominik już wie. Zna odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania. Już wie, dlaczego tak się stało. Nam pozostaje wiara i nadzieja, może czasem wbrew wszystkiemu. Jeśli wierzysz, ujrzysz Bożą chwałę – mówił bp Olszowski.
STACJA7 POLECA
W ostatniej drodze zmarłemu Dominikowi towarzyszyli najbliżsi, przyjaciele, znajomi oraz przedstawiciele kopalni Pniówek.
Poruszający list górnika. „Kochana Ewo, Nikolo, Filipie, Mikołaju”
W czasie mszy pogrzebowej odczytano również list zmarłego, w którym dziękuje swojej żonie i dzieciom.
„Kochana Ewo, Nikolo, Filipie, Mikołaju, droga rodzino i znajomi. Nadszedł kres mojego ziemskiego pielgrzymowania, chciałbym podziękować. W sposób szczególny dziękuję mojej drogiej żonie za 15 lat wspólnego życia” – słowa odczytał ks. Andrzej Ahnnert, proboszcz parafii w Brzeźcach.
Przeczytaj również
Byłeś dla nas, dla parafii i naszej miejscowości jak brat. Zawsze otwarty na drugiego człowieka – dodał od siebie kapłan.
Tydzień temu w kopalni Pniówek doszło do wybuchów metanów, w wyniku których śmierć poniosło osiem osób – cztery zginęły w kopalni, a cztery w szpitalu, natomiast siedmiu nie odnaleziono.
kh, Gość Niedzielny/Stacja7