To będzie dobry rok
Nie może być inaczej. Czeka nas rok pod znakiem Maryi
Nowy Rok warto zacząć od noworocznej homilii papieża. W zasadzie każde zdanie, które wypowiedział papież, moglibyśmy powiesić na ścianie w domu jako nasz manifest i wbijać sobie do głowy w każdej sytuacji, którą nam nowy rok przyniesie.
Papież stawia nam jako drogowskaz matki. Szczególnie jedną z nich. Tę Największą. Najlepszą. Mówi papież, że “Matki są najsilniejszym antidotum na nasze skłonności indywidualistyczne i egoistyczne, na nasze zamknięcia i apatie” Pojedynczy człowiek tworzący wspólnotę, żyjący w określonym środowisku, tyle w to środowisko wnosi dobroci, serca, zgody, jedności ile dostał (zazwyczaj) od matki:“Społeczeństwo bez matek byłoby społeczeństwem bez litości, zostawiłoby miejsce jedynie na wyrachowanie i spekulację”.
Bardzo dobrze papież w tych kilku słowach wyjaśnia – kolejny raz – dlaczego wybrał na najbliższe lata Matkę Bożą jako nasz drogowskaz. Jako osobę, postać, autorytet, który ma w najbliższych latach (i nie tylko) mieć wpływ na to jak żyjemy. Wiemy dokładnie dziś – na całym świecie – jak bardzo wszystkim potrzeba tego matczynego spojrzenia z miłością na drugiego człowieka.
Przeczytaj również
W świecie tak bardzo rozpędzonym, tak bardzo wirtualnym, nierealnym, odległym, coraz mniej zostawiamy sobie miejsca dla siebie, a co dopiero dla drugiego. I nie mówimy tu o akcjach pomocowych, zrywach serca, kampaniach na rzecz tych, którzy się źle mają. Mówimy o sobie samych i o naszych najbliższych. Coraz trudniej jest nam kontaktować się z sobą samym. Nie ma na to czasu. W ataku tysięcy informacji, które dziennie musimy przerobić, w milionie przesunięć po smartfonie, w setkach tysięcy smsów, postów, maili, wiadomości, ciężko znaleźć kontakt z samym sobą, na rozważenie w sercu swoich spraw. Jesteśmy jak mówi papież duchowo osieroceni: “gaśnie w nas poczucie przynależności do rodziny, narodu, do konkretnej ziemi, do naszego Boga”. Gubimy się i z powodu tego pogubienia nasze serca stają się coraz bardziej narcystyczne. Do tego stopnia, że mamy dla siebie samych zachwyt ale nie mamy miłości.
Jesteśmy duchowymi sierotami. Osierocenie duchowe sprawia także, że “tracimy pamięć o tym, co to znaczy być dziećmi, wnukami, być rodzicami, dziadkami, być przyjaciółmi”. Wpadamy w jakieś odrętwienie, przestajemy mieć poczucie, że należymy do świata, i że świat do nas należy.
W takich warunkach nie dąży się do zgody, do jedności. Jeśli nie mamy poczucia, że jesteśmy jedną wielką rodziną, że powinno nam na sobie zależeć, nie będzie zależało nam na tym, by było między nami dobrze. Nic nie będzie nas uwierało, że się różnimy, że nie rozmawiamy, że jesteśmy skłóceni. I daleka w tym wszystkim droga do wzajemnej akceptacji, sympatii, miłości.
Najmocniejszym paktem pokojowym w rodzinie jest matka. To matki uczą nas dochodzenia do zgody, szukania rozwiązań, łagodzenia konfliktów. To matki uczą nas wzajemnej miłości i szacunku. To matki potrafią w każdej sytuacji spojrzeć na nas z miłością i nauczyć co to znaczy przebaczenie, pojednanie.
To Matkę wyznaczył nam papież, jako nasz pakt pokojowy w najbliższych latach, byśmy sobie przypomnieli, że rozważając wszystkie sprawy najpierw w swoim sercu, szybciej pojawi się w nas potrzeba dążenia do zgody i jedności. Musimy sobie uświadomić, że to nie kłótnie i waśnie budują coś nowego, dobrego ale szacunek i miłość. Tylko w takiej atmosferze, może powstać dobro wspólne. Szukanie ścieżek porozumienia to najważniejsza nauka, jaką każdy z nas dostał od swojej matki. Trzeba sobie tylko o tym przypomnieć.
Zgody, jedności i pokoju, tego nam trzeba i tego życzmy sobie wszyscy w Nowym Roku!
Zapraszam do numeru o zgodzie.
• 7 zasad skutecznego tworzenia wspólnoty
• Co nas łączy, co nas dzieli?
• „Nie ulegajmy duchowemu osieroceniu – mamy Matkę!” – noworoczna homilia Papieża