Prawo jazdy, nowa praca, finanse… Przekonaj się o skuteczności o. Wenantego!
Ojciec Wenanty to świetny orędownik w trudnościach związanych z pracą, finansami, spłatą kredytu, kupnem mieszkania a także... zdaniem egzaminu na prawo jazdy. Poznajcie historie niezwykłego orędownictwa tego świętego!
Ojciec Wenanty rozumiał człowieka na każdym etapie jego życia – jako kilkunastoletni uczeń pomagał słabszym od siebie; jako młody kapłan wskazywał zagubionym drogę do Boga; jako wychowawca uczył, co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu; jako współbrat spieszył z pomocą i nigdy nie odmawiał prośbie, chociaż sam nigdy o nic nie prosił, oprócz przyjęcia do zakonu i dalszych konsekwencji wynikających z tego faktu. Znał ludzką biedę od dzieciństwa, bo sam jej doświadczał i wiedział, co to znaczy, że brakuje chleba, czy drobnych pieniędzy na podróż do domu na spotkanie z ukochanymi rodzicami. Znał ludzkie cierpienie, bo też cierpiał i rozumiał, co znaczy być pozostawionym samemu sobie.
Do Sanktuarium Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej, gdzie znajduje się grób o. Wenantego napływają świadectwa łask otrzymanych za wstawiennictwem
sługi Bożego ojca Wenantego Katarzyńca – jest ich około trzech tysięcy i nadal napływają!
Ojciec Wenanty to świetny orędownik w trudnościach związanych z pracą, finansami, spłatą kredytu, kupnem mieszkania a także… zdaniem egzaminu na prawo jazdy. Poznajcie historie niezwykłego orędownictwa tego świętego!
Egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem
Chciałam dać świadectwo o zdanym egzaminie na prawo jazdy za pierwszym razem dzięki wstawiennictwu ojca Wenantego Katarzyńca. Pierwszy raz usłyszałam o nim dzięki książce pana Terlikowskiego i od razu stwierdziłam, że moja sprawa też jest beznadziejna. Podczas jazd do samego końca kursu robiłam mnóstwo błędów, a mój instruktor ogólnie powiedział, że tego egzaminu nie widzi dobrze. Stres od jakiegoś czasu był non stop ogromny. Za wstawiennictwem ojca Wenantego powierzyłam wszystko Trójcy Świętej i Matce Bożej. Zaczęłam dziewięciodniową nowennę. Pan Bóg to tak ułożył, że zdałam za pierwszym razem. Bogu niech będą dzięki, wierzę w to mocno. Teraz kontynuuję nowennę (szósty dzień) dziękczynnie. ALLELUJA!
Ania
Przeczytaj również
Jakieś dwa miesiące temu dowiedzieliśmy się, kim w ogóle jest ojciec Wenanty i bardzo szybko postanowiliśmy pojechać do Kalwarii. Temat trudny – finanse, ale skoro Pan Bóg postawił na naszej drodze tego człowieka, to była dla nas nadzieja. Zaplanowaliśmy wyjazd na sobotę po Wielkanocy i jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że właśnie wtedy są uroczystości ku czci ojca Wenantego! Tak przy okazji poprosiłam ojca Wenantego o zdanie egzaminu na prawo jazdy naszego syna (w dniu 17 kwietnia 2018 r.). Wszyscy wiemy, że nie jest to wcale taka łatwa sprawa. Mąż, który z synem czekał, był przerażony, zdawalność znikoma, po półtorej godzinie czekania przyszła kolej na syna. Szybka jazda, powrót i ZDANE!!! Z relacji syna egzaminator wyglądał raczej na mało przystępnego, za to w czasie jazdy stał się jakby zupełnie inną osobą – wydał się miły, uprzejmy, atmosfera była całkiem dobra. Nie szukał pretekstu, żeby oblać kursanta, nie czekał na jakieś potknięcie. Ja wiedziałam bardzo dobrze, czyja to zasługa. Syn potrzebował trochę więcej czasu, ale też ostatnio przyznał, że „GÓRA” musiała działać. WIELKIE DZIĘKI! Na pewno jeszcze w tym roku przybędziemy osobiście podziękować.
Dorota
CZYTAJ: Nowenna za wstawiennictwem sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca
Pomoc w znalezieniu pracy
Od trzech miesięcy jestem bez pracy, a tym samym w trudnościach finansowych. Jakiś czas temu dowiedziałam się o łaskach, jakie wyprasza sługa Boży ojciec Wenanty. Przekonał mnie również wywiad z panem Terlikowskim, który dał świadectwo wyproszonych próśb. Postanowiłam odmówić nowennę do ojca Wenantego, prosząc o dobrą pracę i błogosławieństwo finansowe. Już po kilku dniach otrzymałam dwie oferty pracy, a po skończonej nowennie trzecią. W dwa miejsca zostałam już zaproszona na spotkanie. Wierzę w pomyślne zakończenie tych rozmów. Dodatkowo w ostatnim dniu odmawiania nowenny dowiedziałam się, że należy mi się znaczna kwota z rozliczenia PIT, o czym wcześniej w ogóle nie wiedziałam. Złożyłam korektę i czekam na pieniądze. Wierzę, że te wszystkie cuda wyprosił mi ojciec Wenanty, za co
pokornie dziękuję. Obiecałam ojcu Wenantemu, że złożę świadectwo i będę rozgłaszać wszędzie jego skuteczne wstawiennictwo, co też czynię. Niech będzie Bóg uwielbiony w swoim słudze Wenantym!
Małgorzata
Pomoc finansowa
Jesteśmy małżeństwem od jedenastu lat, mamy troje dzieci, mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, bo na własne nas nigdy nie było stać. Dwa lata temu zaczęliśmy budowę własnego domu metodą gospodarczą (we własnym zakresie). Ta nasza budowa idzie nam bardzo powoli… Zatrzymaliśmy się właśnie na etapie stropu, bez perspektyw ani dużych szans, głównie finansowych, na dalsze prace.
Wtedy usłyszeliśmy o ojcu Wenantym. Wcześniej nie znaliśmy go, ale od razu wzbudził nasze duże zainteresowanie. Zaczęłam szukać informacji na jego temat. W Internecie trafiłam na świadectwo dziennikarza Terlikowskiego i ze zdumieniem wysłuchałam tego, co opowiadał na jego temat. Wszystko to brzmiało wręcz niewiarygodnie. Podzieliłam się z mężem informacjami o ojcu Wenantym. Tego samego dnia zaczęliśmy odmawiać nowennę przez wstawiennictwo Wenantego z prośbą o pomoc finansową na zakup materiałów na dach oraz okna dachowe. Już w trzecim dniu nowenny nasza prośba została wysłuchana. Mąż dostał w pracy premię, jakiej nigdy wcześniej nie otrzymał. Ta premia była na tyle wysoka (wielokrotność miesięcznych zarobków), że wystarczyło na zrobienie dachu z oknami dachowymi. Jesteśmy przekonani, że ta premia była faktycznie „z góry” nam dana, i to za wstawiennictwem ojca Wenantego. Mąż pracuje dziesięć lat w tej firmie i nigdy wcześniej nie zdarzyła mu się taka sytuacja. To jest po prostu coś niewiarygodnego.
Maria i Mariusz
Pod koniec wakacji nasza rodzinna firma zaczęła mieć kłopoty finansowe, tzn. problem z odzyskaniem pieniędzy od dłużnika. Dług był tak potężny, że spowodowałby zamknięcie naszego rodzinnego biznesu oraz wpadnięcie w spiralę długów.
Dokładnie rok wcześniej byliśmy wraz z dziećmi w Niepokalanowie, tam przeczytałem pierwszy raz o tym słudze Bożym i jego przyjaźni z ojcem Maksymilianem Kolbe. Październik tego roku był trudnym miesiącem dla naszej rodziny. Ciągłe zamartwienie się o to, czy uda się wyjść z problemu. Z zewnątrz spływały do mnie informacje, że nasz dłużnik próbuje zbyć swój majątek i nie uregulować zobowiązań wobec naszej firmy. Przez głowę przechodziły mi różne myśli, o przyszłości naszych dzieci, rodziców czy mnie samego… W końcu przyszedł dzień, w którym razem z żoną zaczęliśmy się modlić do Wenantego przez kolejnych dziewięć dni. W dniu dziesiątym, czyli w pierwszym dniu po odmówieniu nowenny, przyszła informacja o spłacie połowy zadłużenia przez naszego dłużnika, a w trzecim dniu – reszty długu. Moje serce było przepełnione wiarą i miłością Bożą – i tak jest do dziś. Potwierdzić to mogą franciszkanie z Kalwarii Pacławskiej, do których zadzwoniłem tego samego dnia. Nasza rozmowa była przepełniona radością i zostanie mi w pamięci na zawsze.
Jakub
Świadectwa pochodzą z książki „Bóg zadziałał w moim życiu… dzięki Ojcu Wenantemu” opracowanej przez o. Edwarda Staniukiewicza OFMConv
o. Edward Staniukiewicz OFMConv
Bóg zadziałał w moim życiu… dzięki Ojcu Wenantemu
Czy modlitwa za wstawiennictwem ma sens? W jakich sytuacjach korzystać z pomocy orędowników? Książka obejmuje wybór świadectw o otrzymanych łaskach, które napłynęły do Sanktuarium Matki Bożej w Kalwarii Pacławskiej w latach 2018-2020. Wszystkie zostały uproszone za wstawiennictwem sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca. Świadectwa potwierdzają, że jest on skutecznym orędownikiem w niełatwych sprawach, niedoli i niepokoju, które coraz częściej ogarniają współczesnego człowieka.