Młodzi kontra związki
Chcemy tworzyć związki. Być blisko. Nie czuć się samotni. To łączy nas wszystkich. Jak znaleźć „tą jedyną” i „tego jedynego”?
Znalezienie odpowiedniej osoby to wcale nie taka łatwa sprawa. Kilkoro studentów dzieli się z nami swoimi historiami podając wskazówki do budowania trwałych relacji.
Ilona i Marek: Czasem trzeba zmienić perspektywę
Marek: Poznaliśmy się w jednym z krakowskich duszpasterstw akademickich. Dołączyłem do niego na krótko przed wyjazdem integracyjnym. Choć zapisy na wyjazd były już dawno zamknięte, w ostatniej chwili pojawiło się wolne miejsce.
Ilona: W duszpasterstwo byłam zaangażowana od początku roku akademickiego, ale przed samym wyjazdem integracyjnym zmieniłam grupę. Jak się później okazało – na tę, którą wybrał Marek. Pojechałam, a tam znajomi zaprosili mnie do wspólnej gry w planszówki.
Przeczytaj również
Marek: Mnie też zaprosili. Tak się poznaliśmy. Wiele zawdzięczamy dziwnym zbiegom okoliczności, szczęściu, przeznaczeniu, a może… woli Bożej? Później okazało się, że mieliśmy okazję spotkać się już wcześniej. Przez chwilę angażowaliśmy się w innej wspólnocie. Wtedy się nie udało, ale dostaliśmy drugą szansę.
Teraz widzimy, że jeżeli usilnie próbujemy znaleźć osobę do związku, czynimy z tego priorytet, to niemal pewne, że się nie uda. Im bardziej skupialiśmy się na tym, by znaleźć tę drugą osobę, tym gorszy skutek uzyskiwaliśmy. Dopiero odłożenie tego pragnienia na bok i jednoczesne oddanie go w ręce Boga, chęć poznawania Go i stworzenia relacji z Nim, pozwoliły nam otworzyć się na siebie nawzajem i zbudować prawdziwy związek z drugim człowiekiem.
Uważamy, że ważne jest, aby wyznawać wspólne wartości i to na nich budować związek. Jeśli chcesz poznać ludzi o podobnym fundamencie, wejdź w środowisko ludzi, którzy mają podobnie. Jak ktoś powiedział – „Chcesz poznać chłopaka z duszpasterstwa, to idź do duszpasterstwa”.
Martyna: Różnice dają impuls do otwierania się na innych
Nie szukałam chłopaka. Kiedyś złożyłam życzenia urodzinowe koledze ze studiów. Zaczęliśmy rozmawiać i złapaliśmy nić porozumienia. Później już nie przestaliśmy rozmawiać.
Uważam, że to bardzo dobrze, że nie jesteśmy tacy sami. Daje mi to impuls do zmiany myślenia i otwierania się na innych. Jest parę kwestii, których się trzymam, co bywa bardzo trudne, ale w wielu mogę się zmieniać i akceptować inne podejścia czy sposoby patrzenia niż moje.
Myślę, że znalezienie kogoś z identycznymi wartościami wcale nie jest łatwe. Zwłaszcza, że moje wydają mi się zupełnie „nie z tych czasów”. Za ważniejsze, w budowaniu związku uważam szczerość w tym kim się jest i co się mówi.
Kamila i Bartek: Aktywnie poszerzaj kręg znajomych
Trudno znaleźć osobę do tworzenia związku. Na początku ma się wrażenie, że wiele osób ma potencjał na bycie „tym jedynym/jedyną”. Jednak, gdy starasz się lepiej poznać „wytypowaną” osobę, często okazuje się, że nie spełnia twoich oczekiwań. My szukaliśmy przez poznawanie nowych ludzi i poszerzanie kręgu znajomych. Zostaliśmy sobie przedstawieni, ponieważ pochodzimy z tych samych okolic.
Najważniejszą cechą jakiej szukaliśmy była otwartość na drugą osobę i jej spojrzenie na świat. Istotna jest też umiejętność cierpliwego słuchania. Zależy nam, żeby druga osoba rozumiała najważniejsze dla nas wartości, jak np. czystość przedmałżeńska. W sprawie innych wartości byliśmy bardziej elastyczni.
Jednak ostatecznie, swoje spojrzenie na związek trzeba zestawić z wizją drugiej osoby. W budowaniu związku niezwykle ważną rzeczą okazuje się być komunikacja i rozwiązywanie małych problemów na bieżąco. Dzięki temu zamiast się kłócić – rozmawiamy.
Jakub i Dorota: Nie zakochaliśmy się „od pierwszego wejrzenia”
Dla mnie i Doroty znalezienie osoby, z którą chcielibyśmy budować poważny związek nie było łatwe, chociaż przebywaliśmy wśród wielu młodych ludzi, z którymi podzielaliśmy podobne wartości. Mimo naszej otwartości na nowe relacje i dużej ilości dobrych znajomych, dość długo czekaliśmy na „tę osobę”, dającą to szczególne zrozumienie. Osobę odpowiadającą najgłębszym pragnieniom naszego serca. Nie zakochaliśmy się „od pierwszego wejrzenia”, ale stopniowo zbliżaliśmy się do siebie, mogę powiedzieć – rozkochiwaliśmy się w sobie.
Szukaliśmy kogoś, przy kim będziemy się czuć przyjęci z naszą osobowością i historią życia. Ważne jest dla nas poznawanie i wzajemne pokochanie słabości, walka z własnym egoizmem oraz kształtowanie piękna kobiecości/męskości dzięki ukochanej osobie. W tym wszystkim staramy się, by najważniejsza była dla nas wiara, którą dzielimy się ze sobą, np. wspólnie się modląc czy błogosławiąc się nawzajem.