Nasze projekty
Fot. Matea Gregg/Unsplash

Czy Chrystus jest we mnie rozpoznawalny?

Pytanie to nie daje mi, od dłuższego czasu, spokoju. Nie chodzi w nim o to, czy się modlę, chodzę do kościoła, nawet nie o to, czy robię dobre uczynki. To wszystko za mało. Gdy chodzi o Boga, który ma we mnie mieszkać.

Reklama

A może to wystarczy? Może to ja chciałabym więcej i więcej… Ostatnio wszyscy mocno narzekają, że Kościół się kończy, że ludzi coraz mniej na mszach, że do Komunii boją się przystępować, że w starciu z współczesnymi ideologiami chrześcijaństwo już przegrało. Jednym słowem wiara słabnie w narodzie. Być może istotnie tak jest.

Czytaj także >>> Szantażyk wobec Boga, czyli czego uczy nas historia Jonasza

Wszystkim jednak, którzy z radością zacierają ręce, że to już schyłek, to już koniec z katolickimi normami moralnymi, zakazami, nakazami, że oto nadchodzi wolność z nowym wyzwolonym człowiekiem, polecam przejść się wieczorem, obojętnie w który dzień (im później tym lepiej), do kaplicy wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie – Łagiewnikach, która otwarta jest 24h.

Reklama

Zdziwi się każdy, kto spodziewałby się tam kilku starych babć i dziadków (piszę to z całym szacunkiem do starszych osób). Owszem, jest i babcia, która dosypia przed obliczem Pana czy pochrapujący dziadek. Ale to, co mnie zawsze zachwyca, ilekroć tam wchodzę, to widok młodych chłopaków z różańcami w dłoni, z brewiarzem, Pismem Świętym, dwudziesto, trzydziesto i nastolatków.

Lubię tam przychodzić całkiem późno. Zastanawiam się ile mieszkańców ma Kraków? Coś około 800 tys., może już milion… i wchodząc do kaplicy myślę sobie, czy znajdzie się dziesięciu, na ten milion, którzy przyjdą uwielbić Pana. Czasami jest ich nawet więcej, czasami mniej. Są zawsze. Zaskakuje mnie, że więcej jest mężczyzn, niż kobiet (chyba przeciwnie do ogólnych statystyk). No cóż, mężczyźni lubią prowadzić nocne życie. A fakt, że skręcają do Łagiewnik, a nie do pubu z piwem, jest dowodem na to, że to u stóp Jezusa szukają rozwiązań swoich spraw. To dobry znak. Nic się nie kończy. Nic nie umiera. Dopóki znajdzie się tych dziesięciu do adoracji Boga w nocy, reszta może spać spokojnie. Możne się też obudzić i do nich dołączyć, albo ich podmienić. Tak by wskazywała ludzka solidarność i miłość bliźniego. Ale wszystko w wolności.

Tak. Chrystus jest rozpoznawalny. W tych czuwających na pewno.

Reklama

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę