
Co o porannym wstawaniu mówi Pismo Święte?
Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje – nie raz i nie dwa obiło się o uszy każdemu z nas. Historie świętych i wielkich tego świata jasno pokazują, że jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy. Sama często po rundzie porannych zadań, śniadaniu i kawie orientuję się, że jest po 12 choć mogłaby być dopiero 9. A co o porannym wstawaniu mówi Biblia?
1. Żeby rano wstać, trzeba… spać
Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna – dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje. ( Ps 127, 2)
Może się wydać przewrotnością zaczynać rady dotyczące wstawania od polecenia spania. Jednak sam Jezus mówi swoim uczniom, by szli i odpoczęli nieco (Mk 6,31). Oszukiwanie własnego organizmu poprzez stosowanie różnych sztuczek mających pomóc wcześniej otwierać oczy przyniesie tylko frustrację, jeśli zwyczajnie nie pójdziemy spać wcześniej. Nocne serialowe maratony albo podganianie pracy w blasku niebieskich ekranów gwarantuje niewyspanie o każdej porze. Wyłącz telefon, uspokój myśli i idź spać najpóźniej o 23. Od położenia do zaśnięcia często mija trochę czasu.
2. Zaczynaj dzień z wdzięcznością. Nawet o szóstej rano
Dzień dobrze zaczynać i kończyć wdzięcznością. Niech więc pierwsze myśli od razu biegną do Boga, który pomoże każdemu o brzasku poranka. (Ps 46,6b)
Przeczytaj również
Znak krzyża i podziękowanie za dobrą noc oraz rozpoczynający się kolejny dzień, stają się nawykiem, który zmienia poranną rzeczywistość. Zamiast „Boże, chcę jeszcze spać” wystarczy westchnąć do Nieba „Boże, dzięki Ci za kolejny dzień! Niech będzie dobry!”. A później już tylko od razu wstać.
3. Przed zaśnięciem zaplanuj kolejny dzień i stwórz rytuał poranków
Roztropny czyni wszystko z rozwagą, a dureń ujawnia głupotę. (Prz 13,16)
Sprawne wstawanie ułatwia zaplanowanie każdego drobnego szczegółu poranka poprzedniego wieczoru. Z pomocą przychodzą listy zadań, dzięki którym od samego otwarcia oczu wiemy co robić. Dla wielu pościelenie łóżka i odsłonięcie okien wydaje się o szóstej rano katorgą, ale kiedy staje się punktem do skreślenia na liście, nabiera wymiaru gry z samym sobą. Wystarczy zacząć od kilku jasno sprecyzowanych punktów takich jak: ścielenie łóżka, okna, zęby, 10 minut rozciągania, kwadrans z Pismem Świętym i od razu śniadanie smakuje lepiej. A jak dobrze smakuje kawa!
4. Bez ociągania!
Psalmista śpieszył się bez ociągania, by przestrzegać Bożych przykazań. (Ps 119, 60)
Tu kluczowe jest słówko „bez ociągania”. Ponieważ, aby wstać wcześniej, wystarczy zaplanować wcześniej, o której chcę (lub muszę) to zrobić. Obudzenie się nie jest jednoznaczne ze wstaniem. Często o tym zapominamy, przez co zazwyczaj kończy się na pięciu drzemkach i godzinie w plecy. Trzy budziki od 5:30 pozwolą nam doleżeć i wstać o 6. Po kilkunastu dniach organizm sam zdecyduje o pobudce przed budzikiem.
5. Łagodność od pierwszej sekundy
Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny. (Ps 103,8)
Często jest niestety tak, że dzień rozpoczynamy od fali przekleństw na dźwięk budzika. A tymczasem to łagodność pozwoli nam dobrze zacząć i przeżyć dzień. Tutaj też polecam ustawienie przemyślanej i łagodnej melodii sygnalizującej nowy dzień, której po prostu miło posłuchać. Drobna zmiana, a wiele daje! U mnie od kilku miesięcy Leszek Możdżer sponsoruje poranki, a dla sympatyków energetycznej dawki muzyki polecam klasyczną „Radość o poranku”.
6. Zanim wstaniesz – porozmawiaj
Dołóżmy starań, aby poznać Pana. Jego przyjście jest pewne jak świt poranka. (Oz 6, 3)
Często narzekamy na brak modlitwy z powodu niewystarczającej ilości czasu. Pora umówić się z Bogiem na spotkanie z samego rana, na które nie można się spóźnić i którego nie można przegapić. Trzeba wyjść z łóżka i… usiąść! Krótka lektura Pisma Świętego brzmi jak dobry plan, który zaowocuje motywacją na cały dzień.
7. Nie zapomnij o śniadaniu
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?». (J 21, 4-5)
W porannym pośpiechu zapominamy o wielu rzeczach i z wielu rezygnujemy. Pierwszą i najczęstszą ofiarą półsennego popłochu jest śniadanie, o którym mówi nawet sam Jezus do uczniów w Galilei. Dobrze jest w sobotę zaplanować śniadania na cały tydzień i zrobić potrzebne zakupy. Nawet jeśli wydaje się, że nic nie ma, to prosty w przygotowaniu hummus albo krem bananowo-daktylowy z kakaem jest punktem wyjścia do kanapki. Albo kromka z masłem dla zapominalskich. Perspektywa śniadania naprawdę ratuje dzień i rozpędza metabolizm przed wieloma godzinami na nogach.
Jak się okazuje poranne wstawanie trzeba zwyczajnie zaplanować, wypracować nawyk, a później już… wchodzi w krew. I choć zwolenników wczesnego wstawania jest pewnie mniej niż późnego – to warto zaryzykować i zyskać czas na rzeczy, na które dotychczas nam go brakowało.
Pierwsza data publikacji artykułu: 21.03.2019