Nasze projekty
Bucza | Fot. Paweł Kęska

Irpień, Bucza, Hostomel dziś. Poruszający fotoreportaż z Ukrainy

"Pojechaliśmy do Irpienia, Buczy i Hostomela z wolontariuszem, który w marcu ewakuował stamtąd ludzi. Rozmawialiśmy z ich mieszkańcami na ulicach. Jeden z przechodniów stał się naszym przewodnikiem przez trzy godziny wskazując nam kolejne miejsca i opowiadając ich historię...". Jak dziś wygląda Ukraina? Zapraszamy na fotoreportaż Pawła Kęski.

Reklama

Pod koniec czerwca byłem w Kijowie z transportem pomocy humanitarnej. Pojechaliśmy do Irpienia, Buczy i Hostomela z wolontariuszem, który w marcu ewakuował stamtąd ludzi.

Miasteczka znajdują się kilkanaście kilometrów od Kijowa. Liczą od od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców. Są piękne i nowoczesne. W marcu były brutalnie niszczone i okupowane przez rosyjskie wojska.

Rozmawialiśmy z ich mieszkańcami na ulicach. Jeden z przechodniów stał się naszym przewodnikiem przez trzy godziny wskazując nam kolejne miejsca i opowiadając ich historię.

Irpień. Mieszkanie wielopiętrowego bloku do którego wpadła bomba zapalająca. W temperaturze 1500 stopni wszystko, co nie jest metalowe, zamienia się w popiół. Żar wypełnia wszystkie pomieszczenia i pochłania meble, przedmioty, ubrania. To, co metalowe, wykrzywia się i gnie. Zostaje tylko porcelana, która wygląda jak przyniesiona z innego świata…


Irpień. Mieszkaniu do którego wpadła bomba zapalająca pełne było wyjątkowych przedmiotów: zabytkowa maszyna do szycia firmy Singer – z której został metalowy napis i kłąb sprężyn i drutów, obrazy – z których pozostały metalowe fragmenty ram, książki, które widać na zdjęciu. Popielaty kształt po dotknięciu rozsypywał się w puch…

Reklama

Irpień. Rosjanie planowo ostrzeliwali tu domy mieszkalne. Domy zbombardowane przez lotnictwo są powgniatane od góry jak dziecięce zabawki. Domy ostrzelane przez artylerię są punktowo popalone i popękane. Jeden dom jest zniszczony, drugi cały, trzeci zniszczony, czwarty cały… Na pobliskim podwórku był mały plac zabaw dla dzieci. Plastikowa zjeżdżalnia była podziurawiona – nie wiadomo – kulami z karabinu czy odłamkami. Nieopodal stała huśtawka. Wszystkie cztery metalowe pręty dźwigające ławeczki przestrzelone były na tej samej wysokości, tak, jak by ktoś zrobił to specjalnie. Kiedy tam byłam – na placu zabaw bawiły się dzieci, a na pobliskiej ławce siedziały mamy z wózkami. Życie trwa…


Bucza. Bucza, oddalona kilkanaście kilometrów od Kijowa, jest pięknym miasteczkiem, pełnym nowoczesnego budownictwa, parków, enklaw spokoju i handlowych centrów. Całe kwartały zabudowane są tu jednorodzinnymi domami. Jadąc ulicą, mija się ich wypalone szkielety. Tak, jakby przesuwał się nią pazerny ogień.


Bucza. Na jednym z podmiejskich placów powstało cmentarzysko zniszczonych samochodów. Większość z nich była wcześniej wypalona, stąd w całości pokryła je rdza. Prawie wszystkie poszarpane były kulami.

Reklama

Bucza. Cmentarzysko zniszczonych samochodów. Spotkany na ulicy mieszkaniec opowiedział mi ludziach próbujących w krytycznym momencie wyjechać samochodami z miasta. Drogę zablokowali Rosjanie, którzy strzelali w szyby i karoserie uciekających. Trudno sobie wyobrazić co mogło się tam dziać…


Bucza. Na parterze centrum handlowego były szeregi sklepów marek, które wszyscy znamy. Na pierwszym piętrze było centrum rozrywki, kręgle, siłownia, restauracje. Wśród zgliszcz chodzili chłopcy i wkładali do plecaków jakieś znalezione przedmioty.


Bucza. Cały sektor cmentarza w Buczy zajmują świeże groby. Na wielu z nich widać zdjęcia mężczyzn. Przy zdjęciach daty – większość z marca. Poza grobami widać doły czekające na kolejne ciała. Osobny sektor zajmują groby żołnierzy chowanych od 2014 roku. Tu – mówi nam mieszkaniec Irpienia – leży mój przyjaciel, miał na nazwisko Kowalski, nie miał nóg, chodził na protezach i tak walczył…

Reklama

Bucza. W dołach przy cerkwi w Buczy pochowano ok 280 osób. Ciała ekshumowano i przeniesiono na cmentarz. W niszy pod cerkwią przechowywano przed wywiezieniem ekshumowane ciała.


Bucza. Dzielnica wielopiętrowych domów. Wiele z nich miała popalone dachy. Może z powodu bombardowania lotniczego. Między mieszkańcami, którzy zdawali się żyć normalnym, osiedlowym życiem byli przyjezdni. Być może wracali po miesiącach nieobecności oglądając swoje  mieszkania i domy.


Hostomel. Ostrzelane i spalone centrum handlowe. Mężczyzna na rowerze po lewej stronie to jeden z tysięcy ludzi, którzy poruszają się po ulicach popalonych miast. Całe ich kwartały zostały zburzone – ale inne stoją nietknięte. Powoli wracają do nich ludzie, którzy uciekali w lutym i w marcu. W tle widać dźwig kończący budować nowe bloki. Życie trwa…


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę