Obojętność. Największe wyzwanie hierarchów
Wśród odchodzących z Kościoła dominują młodzi, wykształceni mieszkańcy większych miast. Gdyby więc kryzys chrześcijaństwa miał twarz konkretnej osoby, byłby trzydziestoletnią kobietą z Warszawy.
Jak wynika z najnowszych badań Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS), na naszych oczach dochodzi do najszybszego w historii spadku deklaracji wiary oraz praktyk religijnych w Polsce. Wśród odsuwających się od Kościoła dominują młodzi, wykształceni mieszkańcy większych miast. Gdyby kryzys chrześcijaństwa miał twarz konkretnej osoby, byłby trzydziestoletnią kobietą z Warszawy. Co innego powinno jednak budzić niepokój hierarchów. Jest nim główny powód postępującej apostazji.
Nie skandale pedofilskie ani brak praktyk religijnych podczas pandemii. Nawet nie ogólna niechęć do chrześcijaństwa czy „obrażenie się na biskupów“. Najczęstsze deklarowane powody odchodzenia od wiary w Polsce to obojętność, utrata zainteresowania, irrelewantność. Kościół stał się nie tyle punktem odniesienia, wobec którego orientowały się spory światopoglądowe, co statystą w szerszych zmianach cywilizacyjnych, które obserwujemy również w naszym kraju. Dzisiejszy niewierzący odchodzi ze wspólnoty po cichu, bez walki, spektakularnych gestów czy publicznych deklaracji.
CZYTAJ>>> „Nie ma mowy o likwidacji religii w szkole”. Stanowcza wypowiedź wicepremiera
I właśnie ten fakt, połączony z ogólnym zniechęceniem do instytucji, która zamiast z pomocą bliźnim i ewangelizacją, coraz częściej kojarzy się z hipokryzją i zaangażowaniem w politykę – powinien obudzić z marazmu wszystkich świeckich i hierarchów. Dlaczego? Bo nie ma większego zagrożenia dla chrześcijaństwa, niż uznanie, że stało się zbędne. Nie tyle „groźne“, „zapóźnione“, „ksenofobiczne“, „nietolerancyjne“ – co po prostu bez znaczenia w codzienności zabieganej, współczesnej klasy średniej.
“Nie zdaliśmy sobie jeszcze do końca sprawy z ogromnej przemiany, która dokonuje się w naszej epoce: oto następuje koniec cywilizacji liczącej szesnaście wieków. (…) Dla katolików Kościół jest wieczny: zawsze będzie grupa wiernych, choćby bardzo niewielka, która będzie tworzyła Kościół. Jednak cywilizacja chrześcijańska to zupełnie inna rzecz” – pisze w książce „Koniec świata chrześcijańskiego“ francuska profesor Chantal Delsol. Jej zdaniem nasza cywilizacja wchodzi w postępujący stan agonii nie tyle dlatego, że wygrał inny system wartości albo religia monoteistyczna, ale ze względu na wyczerpanie się jej paliwa – pasji, zaangażowania, żaru pierwszych apostołów.
Przeczytaj również
ZOBACZ>>> Młodzi w Kościele. Droga wyjścia z kryzysu
Z epoki moralności i filozofii judeochrześcijańskiej, bezwładnie osuwamy się na powrót do epoki pogańskiej z jej „obojętnym pluralizmem światopoglądowo-religijnym i naturalistycznym nastawieniem w podstawach refleksji o świecie“. Immanentna dla natury ludzkiej potrzeba religijności nie odchodzi, ale ewoluuje na naszych oczach, zamiast linearnej narracji chrześcijaństwa, proponując rozmycie się w cykliczności, przyrodzie i doczesności. Być może duża w tym rola nas, letnich katolików, którzy nie pokazują, że wierzyć, to znaczy żyć w zgodzie z wiarą. Gdy pierwsi chrześcijanie musieli spotykać się w katakumbach w obawie przed prześladowaniami, dwa tysiące lat później wchodzimy do nich na własne życzenie. Ale już z innych powodów – konformizmu, uległości, lęku przed wyszydzeniem.
ZOBACZ>>> Dlaczego młodzi przestali chodzić do kościoła i porzucają wiarę w Boga?
I może to jest właśnie najboleśniejsza refleksja wynikająca z raportu CBOS-u. Wiara rodzi się ze świadectwa. Inspiracja – z przykładu. Wspólnota – z poczucia jednego celu. Gdy chrześcijaństwo staje się tłem naszego życia, nie oczekujmy, że ci, którzy są na granicy wiary i niewiary – sami z siebie ruszą do świątyń. To tak nie działa. Pamiętam, że gdy niespełna dwadzieścia lat temu zobaczyłem w centrum brytyjskiego miasta Bournemouth katedrę zamienioną na restaurację, nie mogłem uwierzyć, że to możliwe. Za kolejne dwie dekady – jeżeli nic się nie zmieni – to mogą być obrazki z naszych miast. Czy to nas jeszcze rusza? Czy będzie nam tych świątyń żal? O to toczy się gra.
OPINIE STACJI7 to wartościowe komentarze do aktualnych wydarzeń, przygotowane przez grono doświadczonych publicystów.
W stałym dwutygodniowym rytmie piszą dla nas:
w poniedziałki – Tomasz Krzyżak,
we wtorki – Agata Puścikowska,
w środy – Marcin Makowski,
w czwartki – Konstanty Pilawa,
w piątki – Aneta Liberacka.