Maryjo, Polski Królowo,
co z Jasnej Góry,
z Wilna czy z Kalwarii,
z tysiąca innych sanktuariów
patrzysz dobrymi oczyma
pełnymi matczynej troski
na ufny tłum pielgrzymów…
Wspomnij o tych,
co odeszli w wieczność,
o naszych bliskich, przyjaciołach,
których Bóg-Sędzia już powołał
do życia w kształcie ostatecznym…
Uproś, niech żyją w szczęściu spokojnym:
polegli w krwawych bojach
pod Kutnem, na Westerplatte,
wokół śnieżnego Narwiku,
w gorącym Tobruku, w Anglii,
we Francji, pod Monte Cassino,
gdzieś w stepach Azji, pod Lenino,
na Wale Pomorskim i w Berlinie…
rozstrzeliwani na ulicznych brukach,
w lasach, w więziennych kazamatach,
w gruzach warszawskiej Starówki,
w Śródmieściu, na Woli…
w Poznaniu, Gdańsku i w Szczecinie…
lub umęczeni w obozach Majdanka i Katynia,
Dachau i Gross Rosen,
na bagnach Brzezinki-Oświęcimia…
Matko Bolesna, Orędowniczko nasza,
przez Syna swego męczarnie wybłagaj,
aby owocne były te czyny ofiarne…
Niechaj ich duchy usłyszą
w listopadowej ciszy
szum polskiej wierzby,
brzozy i sosny,
niech ujrzą wieńce
z jesiennych kwiatów,
złożone na grobach pośród
świateł przy krzyżach
mchem obrosłych…
źródło: adonai.pl