Nasze projekty
fot. Otylia Jędrzejczak/Instagram.com

Otylia Jędrzejczak: Codziennie spotykam się z Bogiem

Otylia Jędrzejczak to polska pływaczka, mistrzyni olimpijska i rekordzistka świata w pływaniu. Kobieta po przejściach, która dziś dziękuje Bogu za każdy przeżyty dzień. Prywatnie żona i mama Marcelinki i Grzesia.

Reklama

Codziennie spotykam się z Bogiem

Pewnego dnia w jej życiu wydarzył się wypadek. Dokładnie 1 października 2005 r. doznała poważnych obrażeń w wypadku samochodowym, który nieumyślnie spowodowała. Tego dnia zginął jej 19-letni brat Szymon. To była dla niej prawdziwa trauma. Przyznaje, że to trudne doświadczenie pomógł jej przeżyć sam Pan Bóg.

Wiara i moi rodzice dali mi nadzieję i pomogli zrozumieć to, co się wydarzyło. Miałam ciężki moment, ale udało mi się to przejść. Wiara zawsze była ważnym aspektem mojego życia, wyniosłam to z domu, a teraz jest szczególnie ważna. (…) Wierzę na swój sposób, codziennie spotykam się z Bogiem. Najważniejsze jest to, jak my potrafimy z nim rozmawiać – mówiła.

Wiara była i jest dla mnie ważna

Wiara poza trudnymi doświadczeniami, pomaga Otylii żyć każdego dnia. Ważne – co podkreśla – aby umieć Bogu dziękować. Jędrzejczak dziękuje Bogu za miłość zdrowie, a także za każdy dzień jej życia.

Otylia Jędrzejczak nie wstydzi się swojej wiary. Przed każdym wypłynięciem podczas mistrzostw – żegnała się. Pamięta także o modlitwie, gdy wyrusza w podróż samochodem. Kiedy wybieram się samochodem w dłuższą drogę, podróż zaczynam od zmówienia modlitwy do św. Krzysztofa. Do kluczyków mam doczepiony breloczek ze św. Krzysztofem – tłumaczy.

Czytaj także >>> Pacierz. Jak odmawiać tę codzienną modlitwę?

Reklama

Dzieci dodają mi wiary!

Otylia Jędrzejczak niejednokrotnie w swoich wypowiedziach podkreśla, że prawdziwą radością i motywacją w jej życiu są także jej dzieci – Marcelka i Grześ. I choć nie ukrywa, że macierzyństwo to twardy orzech do zgryzienia i pewne wyrzeczenia – to najpiękniejsza przygoda jej życia.

Jeśli chodzi o moje dzieci, to one dają mi motywację do działania. Bycie mamą to duża odpowiedzialność i wyzwanie. Dzieci dodają mi wiary w działanie i wnoszą do naszego życia wiele szczęścia i energii – powiedziała.

Jak tylko mogę – staram się pomagać

Po tym wszystkim, co spotkało Otylię, pływaczka bardzo często angażuje się w różnego rodzaju akcje charytatywne. Pomaga innym rozwijać pasje, a także zachęca, by jeśli tylko jest taka możliwość – bezinteresownie wspomagać tych, którzy nie mają w życiu tyle szczęścia. Jędrzejczak odwiedza między innymi chore dzieci. Podczas jednego z wywiadów dla Echo Dnia wspomniała jedną historię…

Czytaj także >>> Dlaczego po śmierci nie będzie już instytucji małżeństwa?

Nie powiem, że jestem Matką Teresą, broń Boże, ale jak tylko mogę, to staram się pomagać. Bardzo przeżywam każdą wizytę w szpitalu. Jak się widzi dzieci, które z ogromną determinacją walczą o to, żeby wygrać z chorobą, żeby przeżyć, to nasze codzienne problemy schodzą na dalszy plan, stają się nieistotne. Ból jest straszny, gdy widzi się, jak te dzieci odchodzą. W szpitalu we Wrocławiu odwiedziłam kiedyś dziewczynkę chorą na białaczkę. Pamiętam, że pisała piękne wiersze. Została wypisana do domu, wydawało się, że udało się zatrzymać chorobę, ale dostała zapalenia płuc i zmarła. Dowiedziałam się o tym z telewizji i bardzo to przeżyłam. Ale takie jest życie. Pan Bóg pewnego dnia pozwolił nam się pojawić na świecie i pewnego dnia nas stąd zabiera. Wydaje mi się, że nic się nie dzieje bez celu, chociaż pewne zdarzenia ciężko nam zrozumieć. Jeśli coś nas doświadcza, to po to, żeby w nas coś zmienić – opowiadała.

kw, Echodnia, Aleteia, Adonai/Stacja7

Przypominamy artykuł pierwotnie opublikowany 13 grudnia 2021 roku.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę