Nasze projekty

W podziękowaniu Ameryce. Historia najbardziej niezwykłego zbioru podpisów na świecie

Kiedy Amerykanie obchodzili 150. rocznicę podpisania deklaracji niepodległości, w polskich umysłach zrodziła się szalona idea. Do każdej szkoły na terenie Rzeczypospolitej trafiły ozdobne karty, na których uczniowie składali swoje podpisy. W ten sposób pod Deklaracją Podziwu i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych zebrano 5,5 miliona autografów. Dziś, w formie zdigitalizowanej, karty można przeglądać w sieci i wśród nazwisk znaleźć swoich dziadków!

Reklama

W 1918 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrow Wilson ogłosił słynne „czternaście punktów”, które miały wyznaczać politykę mocarstwa wobec nowego porządku na świecie po zakończeniu I wojny światowej. Przedostatni punkt głosił: „Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, ze swobodnym i bezpiecznym dostępem do morza”.

Punkt ten był konsekwencją zabiegów Ignacego Jana Paderewskiego, który wykorzystując swoją pozycję społeczną, a był światowej sławy pianistą i z tej racji cieszył się wielkim szacunkiem w całej Europie, osobiście przekonywał prezydenta o potrzebie przywrócenia Polsce niepodległości. Takie stanowisko Stanów Zjednoczonych było kluczowe dla politycznej decyzji o przywróceniu na mapę Europy Polski. Na początku lat dwudziestych, Herbert Hoover, wielki przyjaciel Polaków, późniejszy prezydent USA, był inspiratorem wielkiej akcji „fundraisingowej” – dzięki jego działaniom ponad milion polskich dzieci w wyniszczonym wojną kraju otrzymywało codziennie ciepły posiłek.

5,5 miliona podpisów

Wdzięczność Polaków dla Amerykanów była ogromna. Jej wyrazem stał się odsłonięty na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie pomnik Wdzięczności (niestety zniszczony bezpowrotnie w czasie niemieckiej okupacji). Kiedy więc w 1926 roku Amerykanie uroczyście obchodzili 150. rocznicę podpisania deklaracji niepodległości, w polskich umysłach zrodziła się szalona niemal idea, której realizacja nawet w dzisiejszych warunkach nie byłaby wcale prosta. Do wielu urzędów państwowych, a przede wszystkim do każdej szkoły leżącej na terenie Rzeczypospolitej, trafiły ozdobne karty, na których po wpisaniu nazwy szkoły, a także danych kierownika i nauczycieli, uczniowie składali swoje podpisy.

Reklama

Zebrano ich pięć i pół miliona i wszystkie zostały oprawione w 111 tomów. Cały ten zbiór przekazano następnie na ręce ówczesnego prezydenta USA Calvina Coolidge’go. Z Białego Domu zaś księgi trafiły do Biblioteki Kongresu. Przeleżały tam kilkadziesiąt lat, popadając niemal w zupełnie zapomnienie. Dopiero kilka lat temu, z inicjatywy Ośrodka KARTA, dokonano digitalizacji zespołu, a także rozpoczęto żmudny proces identyfikacji poszczególnych podpisów. Na stronie Polska1926.pl, dzięki wyszukiwarce, można szybko odnaleźć np. konkretną szkołę w danej miejscowości. Do dzisiaj rozczytano ok. ćwierć miliona podpisów. Odnaleziono sygnatury m. in. Czesława Miłosza, Tadeusza Kantora, Witolda Lutosławskiego, Ireny Sendlerowej (wtedy Krzyżanowskiej) czy Brunona Schulza.

Twórcy portalu nadali mu tytuł „Polska 1926 – portret zbiorowy II RP”. Trudno o trafniejsze określenie tego niezwykłego dokumentu. Kolejne karty wiele mówią o ówczesnej Polsce – obok Poznania, Częstochowy i Kielc – Wilno, Grodno, Brzeżany, Stanisławów. Obok Wiktora Szczepańskiego z Gniezna – Rywka Rozenbaum z Radzymina, Herta Sommerfeld z Gostynina i Wasyl Achrem z Tałucia. Dzieci z rodzin katolickich, żydowskich, ormiańskich, ewangelickich, prawosławnych. Polacy, Żydzi, Niemcy, Ormianie, Rosjanie. Żyjący na jednej ziemi i będący obywatelami jednego państwa – Polski. Mozaika, która przestała istnieć w 1939 roku.

 

Reklama
Podpisy uczniów Męskiej Siedmioklasowej Szkoły Powszechnej im. Aleksandra Fredry w Rudkach, woj. lwowskie.

W księdze można odnaleźć swoich przodków. Najmłodsi sygnatariusze urodzili się w 1919 roku, a składając podpis mieli 7 lat. Spośród uczniów szkół, najstarsi urodzeni byli ok. 1908 roku. Na kartach figurują także podpisy urzędników państwowych i samorządowych. Kluczową informacją dla odnalezienia podpisu dziadków lub pradziadków jest miejscowość, gdzie się urodzili, a zatem – gdzie prawdopodobnie uczyli się. Warto przeszukać rodzinne zbiory, przeglądnąć zachowane metryki chrztu, świadectwa szkolne, albumy. Warto wreszcie porozmawiać z jeszcze żyjącymi starszymi członkami rodzin. Nagranie ich wspomnień będzie furtką do przeszłości dla przyszłych pokoleń, podobną do tej, jaka została przechowana w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę