Rudolf Höss. Nawrócony zbrodniarz
Przed śmiercią Rudolfa Hössa wyspowiadał jezuita, który kilka lat wcześniej bez pozwolenia wszedł na teren obozu koncentracyjnego. Jego los był przesądzony... Höss jednak darował mu życie. I zapamiętał nazwisko księdza.
„Szczególnie Narodowi polskiemu zgotowałem niewysłowione cierpienia. Za odpowiedzialność moją płacę życiem. Oby mi Bóg wybaczył kiedyś moje czyny. Naród polski proszę o przebaczenie” – napisał przed śmiercią Rudolf Höss, założyciel i pierwszy komendant niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi.
Höss otrzymał w 1940 roku nominację na komendanta niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, który służył, jako miejsce eksterminacji tysięcy Polaków i masowej zagłady Żydów. Ale ginęli w nim także ludzie innych narodowości.
U schyłku wojny Höss pozostawił rodzinę – żonę i pięcioro dzieci – w Holsztynie i zaczął się ukrywać pod nazwiskiem bosmana marynarki Franza Langa. Zbrodniarz był intensywnie poszukiwany i zatrzymano go pod Flensburgiem w nocy z 11 na 12 marca 1946 roku. Pod koniec maja 1946 roku byłego komendanta wydano Polsce, w której cztery miesiące wcześniej utworzono Najwyższy Trybunał Narodowy. Jego proces toczył się od 11 do 29 marca 1947 roku w Warszawie. Zbrodniarza skazano na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano 16 kwietnia 1947 roku w Oświęcimiu, na terenie byłego obozu Auschwitz. Jego ciało prawdopodobnie spalono.
Po zatrzymaniu Rudolf Höss przebywał w areszcie w Wadowicach, gdzie spisywał swoje wspomnienia. W archiwum miejscowej bazyliki Ofiarowania NMP zachowały się dokumenty świadczące o tym, że zbrodniarz nawrócił się przed śmiercią. W liście do żony pisał: „Wyrosły we mnie duże wątpliwości, czy również moje odwrócenie się od Boga nie wychodziło z fałszywych przesłanek. Było to ciężkie zmaganie się. Odnalazłem jednak swoją wiarę w Boga”.
Gdy szukano dla niego spowiednika, prawdopodobnie Höss wskazał jezuitę o. Władysława Lohna, którego poznał w 1940 roku, gdy do obozu koncentracyjnego trafili pierwsi polscy jezuici. Z duchową i materialną pociechą przybył do nich prowincjał, o. Lohn, który nie miał pozwolenia, aby wejść na teren obozu. Zakonnik przedarł się przez nieszczelne druty kolczaste, ale szybko go schwytano i postawiono przez Hössem. Jego los był przesądzony… Kula w głowę. Tak się jednak nie stało, bo jezuita zaimponował komendantowi znajomością języka niemieckiego oraz odwagą. Höss darował mu życie.
Przeczytaj również
Höss zapamiętał nazwisko księdza i zaraz po przewiezieniu do więzienia zbrodniarz poprosił o spotkanie z o. Lohnem. Najpierw, 10 kwietnia 1947 roku, odbył z Hössem wielogodzinną rozmowę, po której zbrodniarz złożył katolickie wyznanie wiary i wyspowiadał się, powracając na łono Kościoła. Następnego dnia, 11 kwietnia 1947 roku, o. Lohn przyniósł z kościoła w Wadowicach wiatyk i udzielił Hoessowi komunii. Tego samego dnia napisał listy pożegnalne.
„Za odpowiedzialność moją płacę życiem”
W archiwum parafii wadowickiej zachowały się ważne dokumenty dotyczące zbrodniarza. Po napisaniu listów pożegnalnych Höss sporządził „oświadczenie”, które wręczył prokuratorowi do opublikowana. Były komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz po raz pierwszy wziął na siebie odpowiedzialność za zbrodnie:
„Sumienie zmusza mnie do złożenia jeszcze następującego oświadczenia: W osamotnieniu więziennym doszedłem do gorzkiego zrozumienia, jak ciężkie popełniłem na ludzkości zbrodnie.
Jako komendant obozu zagłady w Oświęcimiu urzeczywistniałem część straszliwych planów Trzeciej Rzeszy – ludobójstwa. W ten sposób wyrządziłem ludzkości i człowieczeństwu najcięższe szkody. Szczególnie Narodowi polskiemu zgotowałem niewysłowione cierpienia.
Za odpowiedzialność moją płacę życiem.
Oby mi Bóg wybaczył kiedyś moje czyny. Naród polski proszę o przebaczenie. Dopiero w polskich więzieniach poznałem, co to jest człowieczeństwo. Mimo wszystko, co się stało, traktowano mnie po ludzku, czego nigdy bym się nie spodziewał i co mnie najgłębiej zawstydzało.
Oby obecne ujawnienia i stwierdzenia tych potwornych zbrodni przeciwko człowieczeństwu i ludzkości doprowadziły do zapobieżenia na całą przyszłość powstawaniu założeń, mogących stać się podłożem tego rodzaju okropności”.
Rudolf Franz Ferdinand Höss
Wadowice,12 kwietnia 1947 r.
Źródło: PAP, Rudolf Höss „Autobiografia”, Małopolskie Centrum Edukacji