Nasze projekty
fot. Luis Quintero/pexels.com

Kilka pytań (i wątpliwości) do Kongresu Katoliczek i Katolików

Tak, Kościół w Polsce potrzebuje dogłębnej reformy. Ale czy tym razem nie chodzi tylko o przejęcie władzy?

Reklama

Chyba wszyscy się z tym zgadzamy – nasz Kościół pilnie potrzebuje reform. Za dużo problemów się nagromadziło, zbyt wiele spraw zostało nienazwanych lub zamilczanych, taktyka uników i zaniechań chyba w wielu wypadkach stała się dominująca. Odpływ wiernych od Kościoła, przyspieszony pandemią, gwałtowna laicyzacja młodzieży, lekceważone i nierozwiązane nadużycia seksualne duchownych, antychrześcijański w swym przekazie główny nurt kulturowy. To się nazywa kumulacja, która głośno krzyczy, by się zaangażować, coś robić, przeciwstawić się, zahamować, odwrócić trendy. I która odbierze wspólnocie wszystko – dziedzictwo, tożsamość, pamięć, korzenie. Duchowość. Która zredukuje wizję człowieka do niewiele większego od zwierząt, co przeczuwał dawno temu psalmista.

W tej sytuacji pojawia się Kongres Katoliczek i Katolików, który postuluje reformy. Należy podziękować Bogu za taką inicjatywę. Ale warto przyjrzeć się założeniom, zastanowić, czy tędy droga. Przypomnieć sobie historię Kościoła, która, jak głosi wciąż aktualna sentencja sprzed lat „Ecclesia semper reformanda est”. Tak więc nic nadzwyczajnego ani rewolucyjnego się nie dzieje.

CZYTAJ: Kongres Katoliczek i Katolików. W jego prace zaangażował się biskup

Reklama

Jak tę reformę zrealizować?

Na stronie Kongresu można zapoznać się z tematami, które mają być dyskutowane, w domyśle – wymagają zmian – wszystkie założenia są słuszne, prawie nic nie budzi wątpliwości – należy dyskutować o relacjach duchowieństwo-lud, edukacja, ekumenizm, jawność w Kościele, kobiety w Kościele, małżeństwo i związki partnerskie, ład społeczny, relacje państwo – Kościół.

Trzeba więc dyskutować, tylko że diabeł tkwi w szczegółach i tu zaczyna się rozprawa o metodzie, czyli podejściu do problemów. „Dyskusja w duchu krytycznej lojalności”, „konstruktywna dyskusja o kryzysie”, „inicjatywa dla każdego, kto może zmienić coś na lepsze” – tak media pisały o Kongresie. Jeden z jego inicjatorów, prof. Fryderyk Zoll, wyjaśnił, że będąc na Mszy św. w Niemczech, w trakcie której kazanie wygłosiła kobieta, zaproszona przez miejscowego biskupa, uświadomił sobie, że „ciągle patrzymy na nierówności w Kościele jak na sprawy oczywiste, nic z nimi nie robimy”.  Tak więc istnienie nierówności we Wspólnocie jest jednym z impulsów powołania Kongresu. „Tu naprawdę chodzi o zmianę struktury władzy w Kościele i sposobu jej sprawowania. (…) To my, katolicy, musimy wymóc na biskupach zmianę sposobu funkcjonowania (także w obszarze rozliczenia się z pedofilią)” – mówi w wywiadzie jeden z organizatorów Kongresu, dominikanin, o. Paweł Gużyński. 

Tym razem okazuje się, że chodzi jednak o przejęcie władzy, co więcej, o wymuszenie na biskupach konkretnych decyzji. Nie wiadomo, jak się coś wymusza, ale tę wątpliwość wzmacnia fragment, zamieszczony na stronie: „W ramach Kongresu istotna uwaga będzie poświęcona tematowi dominacji władzy sprawowanej w Kościele przez osoby duchowne, a zwłaszcza przewaga siły, jaką dysponują kościelni hierarchowie wobec niewielkiej sprawczości milionów świeckich kobiet i mężczyzn, uprawnionych do współdecydowania o teraźniejszości i przyszłości Kościoła na mocy powszechnego kapłaństwa wiernych”. Chodzi więc o zwiększenie wpływu świeckich na tyle, aby osoby duchowne nie dominowały i laikat miał większą „sprawczość”.

Reklama

Mimo tych wątpliwości wszystko będzie zależało od tego, czy dyskutujący zechcą pozostać wierni nauczaniu Kościoła, czy formułując postulaty dotyczące np. roli kobiet w Kościele czy związków partnerskich nie przekroczą pewnych granic, jednym słowem – czy ich dezyderaty będą akceptowalne.

Wierność nauce Kościoła

Mimo tych wątpliwości wszystko będzie zależało od tego, czy dyskutujący zechcą pozostać wierni nauczaniu Kościoła, czy formułując postulaty dotyczące np. roli kobiet w Kościele czy związków partnerskich nie przekroczą pewnych granic, jednym słowem – czy ich dezyderaty będą akceptowalne.

Osobiście mam problem z Kongresem z kilku powodów. Po pierwsze, w wyłonionych tematach, które mają być przedyskutowane, zabrakło mi najważniejszych. Jednym z nich jest ewangelizacja coraz bardziej obojętnego, nieraz wrogiego świata. Innym tematem jest ewangelizacja kultury, problem niezwykle trudny i poważny wobec „Goliata” mediów i kultury masowej.

Reklama

W wyłonionych tematach, które mają być przedyskutowane, zabrakło mi najważniejszych. Jednym z nich jest ewangelizacja coraz bardziej obojętnego, nieraz wrogiego świata.

I jaką wizję Kościoła mają kongresmeni, czy wiedzą, jak optymalnie reformuje się Kościół? Gdyż dialog – owszem, jest potrzebny. Ale jest tylko etapem w poszukiwaniu prawdy, prawdy, która jest owocem otwarcia się na Ducha Świętego.

Kolejna sprawa – można odnieść wrażenie, że jedynym problemem w Kościele lokalnym są biskupi – że to osobnicy, okopani w swoich pałacach i jedynie słusznych poglądach, więc przekonanie ich, że mają zmienić postępowanie, byłoby skutkiem owocnego dialogu. Czytając wypowiedzi i komentarze osób, związanych w Kongresem, odnoszę wrażenie, że nawrócenie hierarchów to najbardziej paląca sprawa i cel reformy. Mnie brakuje zaś troski o własne uświęcenie i zapomnienie, że reformę w Kościele inicjowali i realizowali ludzie święci. To święci reformują i rozwijają Wspólnotę i pierwsza rzecz, jaka im się w Kościele nie podobała nie byli biskupi, a oni sami, ich własny grzech. Po długich walkach o nawrócenie, czasem po zaskakujących objawieniach prywatnych, udawali się do przełożonych z rewolucyjnymi nieraz postulatami. Ale czemu potrafili ich przekonać, dlaczego św. Katarzyna ze Sieny, dwudzieste trzecie dziecko jakiegoś farbiarza ze Sieny, na dodatek kobieta, znajdowała posłuch u papieża, kardynałów i biskupów, a nawet czasem waliła pięścią w stół? – Bo była święta i rozpoczęła reformę Kościoła we właściwej kolejności – od reformy własnego serca. A ktoś, kto przyjmuje krzyż nawrócenia, jest wiarygodny, co więcej – ma moralne prawo nawoływać do pójścia tą samą drogą nawet biskupów.

Kościół jest w kryzysie z mojego i Twojego powodu

Jeżeli komuś się wydaje, że Kościół jest w kryzysie, bo nie zostały zrealizowane jego wizje i recepty, prawdopodobnie się myli – Kościół jest w kryzysie z mojego, Twojego powodu i idąc go naprawić ciągle o tym pamiętaj. A to niech zmieni nasz stosunek do przełożonych – nawet niegodni i grzeszni, mają władzę, daną im od Chrystusa, a solidarność z grzesznikami jest najtrudniejszym Jego naśladowaniem. Naszym powołaniem jest dialog i upomnienie, ale wszelkie wysiłki reformatorów będą miały wartość wówczas, gdy nie zostaną zerwane więzy solidarności oraz posłuszeństwo. To nie są czcze słowa – historia Kościoła zna tysiące przykładów konfliktu między charyzmatycznym reformatorem i zaślepionym, niegodnym, grzesznym hierarchą. I pozostanie w Kościele, nawet z poczuciem krzywdy i niezrozumienia, prowadziło tych świętych do najgłębszych reform Wspólnoty. – „Nie wyobrażam sobie odnowy Kościoła poza biskupami” – stwierdził ks. Boniecki.

 „Wyrażamy nadzieję, że inicjatywa ta spotka się z aprobatą i uznaniem Księży Biskupów, których prymarną odpowiedzialność za Kościoły lokalne i wspólnotę Kościoła w ogólności, respektujemy” – zapewniają inicjatorzy Kongresu. Należy się tego trzymać.

Na koniec wątpliwość, którą jednak się podzielę: personalia. I pytanie o to, kto chce przeprowadzić reformę. Niepokoi mnie obecność w tym gronie osób, które swoimi publicznymi wystąpieniami powodowały zgorszenie i raniły wielu katolików niewiernością nauczaniu Kościoła. Oczywiście, należy im zaufać, nie kwestionować intencji, mieć nadzieję, że biorąc udział w pracach Kongresu, będą wierni nauczaniu Kościoła. Kongres jest wciąż w powijakach, jeszcze jest za mało wyrazisty i konkretny, nie wyszedł poza nie budzących kontrowersje hasła. Czas pokaże, czy te wątpliwości były uzasadnione.

Wszyscy jesteśmy narzędziem Pana Boga, katolicy i katoliczki z Kongresu także. Należy ufać, że wszystko i wszyscy zostaliśmy wpisani w Jego wielki plan reformy.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę