Nasze projekty
Fot. Materiały Wydawnictwa eSPe

Carlo Acutis – influencer Pana Boga, „błogosławiony Internetu”

Teraz my, wierzący, mamy bezpośrednią linię – dzięki modlitwie za wstawiennictwem bł. Carlo Acutisa – do uświęcania Internetu.

Reklama

Truizm: nie ma dzisiaj życia bez Internetu. Jesteśmy wszyscy otoczeni Siecią, z której nie ma ucieczki, tak jak nie ma ucieczki od życia – bo dziś życie jest z Internetem. Kogo tu nie ma, nie istnieje, przynajmniej publicznie, ale też coraz częściej już – towarzysko. I nie chodzi tylko o media społecznościowe, które są wierzchołkiem góry lodowej. 

Rzecz w tym, że bez Internetu, zwłaszcza w czasie pandemii, nie ma relacji społecznych, nie ma przesyłania wspólnych wspomnień i pamięci zbiorowej, nie ma edukacji. Wszystko to oparliśmy na Sieci, Internet stał się bezalternatywny, zmonopolizował relacje międzyludzkie. Jeszcze w 1995 roku przestrzegał przed tym papież Jan Paweł II, w orędziu z okazji 17. Światowego Kongresu Międzynarodowej Unii Prasy Katolickiej (UCIP) w Grazu mówiąc, że środki komunikacji, takie jak Internet, wpływają na depersonalizację sposobów komunikacji. Miał rację, choć na tym samym Kongresie wspomniał również o tym, jakie możliwości rozwoju daje człowiekowi Internet.

Bezalternatywność zawsze jest niebezpieczna. Zdani wyłącznie na jedną rzecz, której nie kontrolujemy, popadamy w otchłań płynięcia z prądem, jaki wytwarza siła inercji – masy użytkowników Sieci. A tak jak mało jest w świecie realnym świętych, tak samo niewiele jest ich w Internecie. Jednak papież Franciszek dostrzega, że Sieć staje się jednym z najważniejszych narzędzi współczesnego człowieka i daje nam – użytkownikom – symbol do naśladowania. Mowa rzecz jasna o Carlo Acutisie, błogosławionym.

Reklama

SPRAWDŹ: 7 cytatów Carlo Acutisa, które warto poznać

„Nawróciłam się dzięki synowi”

„Błogosławiony Internetu” to 15-letni geniusz komputerowy, który wierzył, że Sieć może przydać się w ewangelizacji. Mimo, że Watykan już w 1993 roku podjął początkowe prace związane z wykorzystaniem Internetu w pracy Kościoła, pierwsze aktywne wykorzystanie Sieci przez Watykan wydarzyło się w 1995 roku, kiedy na watykańskiej stronie pojawiło się zdjęcie Jana Pawła II oraz link do tekstu orędzia bożonarodzeniowego, przetłumaczonego na kilka języków. Wówczas, w ciągu pierwszych 48 godzin zareagowało na ten fakt ponad 30 tysięcy osób, nie mówiąc o 4 tysiącach informacji przesłanych e-mailem w ciągu 2 tygodni – właśnie tą drogą składano życzenia Papieżowi lub proszono o obrazek z modlitwą. Wówczas Carlo miał 4-lata, nic jeszcze wtedy o tym „całym Internecie” nie wiedział, podobnie jak niewiele wiedział o Chrystusie. Wychowywał się w domu, w którym religia nie była na pierwszym miejscu. Jego matka, Antonia Acutis nie należała do najbardziej wierzących. Jak sama mówi, to nie jej zasługa że syn stał się wierzący. – Dzięki synowi nawróciłam się – powiedziała w jednym z wywiadów. Teraz mają ku temu okazję także inni.

Sprowokować księży

Internet w ostatnich 30-latach stał się polem bitwy, między światem sacrum a profanum. Liczba witryn dotyczących wiary w porównaniu z witrynami o jakimkolwiek innym charakterze, jest dramatycznie dysproporcjonalna. I choć autorem watykańskiej witryny i dyrektorem technicznym jest zakonnica, siostra Judith Zoebelein, ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Eucharystii, która już w 1991 roku przybyła do Watykanu by zajmować się komunikacją w Sieci i uporządkować system komputerowy Stolicy Apostolskiej, sfera obecności Kościoła w Sieci nie może być oddana wyłącznie działaniom odgórnym. – Chcemy, aby każde kluczowe wydarzenie było dostępne online – powiedziała siostra Zoebelein, w wywiadzie dla New York Times w 1999 roku – A to jest poważna inwestycja czasowa i sprzętowa. I właśnie Carlo Acutis jest tego świetnym przykładem. Tak, jak dzięki s. Zoebelein i jej pomysłom miliony „wirtualnych” pielgrzymów mogły uczestniczyć w rzymskich obchodach Jubileuszu Roku 2000, tak dzięki Carlo Acutisowi miliony użytkowników Sieci mogą czytać o cudach Eucharystycznych. Jak czytamy na stronie stowarzyszenia Carla Acutisa: „Ewangeliczne świadectwo naszego Carla to nie tylko bodziec dla dzisiejszych nastolatków, ale znak, który prowokuje proboszczów, księży i wychowawców, aby zadali sobie pytanie o skuteczność kształcenia młodych ludzi w naszych wspólnotach parafialnych i o to, jak uczynić je bardziej efektywnym i skutecznym.” To niezwykle w punkt napisanie zdania, bo oddają też charakter tego, do czego wielu ludzi – nie tylko młodych – na początku wykorzystywało Sieć, a co w dzisiejszym czasie globalnej pandemii zdaje się być niezwykle ważne: Internet to narzędzie edukacji, które pomóc może tym wszystkim, dla których podwoje szkół zostały zamknięte przez wirusa.

Reklama

Patron Internetu?

Żarliwa wiara młodego Włocha z pewnością godna jest najwyższej pochwały. Czy jednak nazywanie go „komputerowym geniuszem” w związku z uruchomieniem kilku witryn – o bardzo zbożnym celu – nie wydaje się jednak pewnym nadużyciem? Nawet wobec samego Carla Acutisa krzywdzącym, bo nie przystającym do jego skromności. Jednocześnie pamiętajmy, że Internet świętego patrona już ma, a jest nim św. Izydor z Sewilli. Nie potrafił on tworzyć stron w Sieci tak jak Carlo, był przecież biskupem średniowiecznej Sewilli, niemniej jego patronat nad Internetem ma pewne uzasadnienie. Choć jest to temat na inny artykuł.

Konkludując to krótkie wspomnienie, trudno nie nawiązać do postaci Joaquina Navarro-Vallsa, od którego to pochodzi sam pomysł otwarcia Watykanu dla wirtualnych gości. Skorzystał na tym sam Carlo Acutis. Jego geniusz polega na tym, że potrafił dobrze to wykorzystać, a teraz sam ma stać się wzorem dla „zwykłych użytkowników” Sieci.

Warto przywołać słowa, które Dyrektor Biura Prasowego Watykanu powiedział w 1984 roku Janowi Pawłowi II, kiedy został przez niego wezwany do objęcia tej funkcji: poprosił Ojca Świętego o bezpośrednią linię telefoniczną do papieża. Czemu to ważne? Bo teraz my wierzący mamy bezpośrednią linię – dzięki modlitwie do bł. Carlo Acutisa – do uświęcania Internetu i co za tym idzie, naszego świata. Sieć będzie taka, jak jej użytkownicy. Módlmy się więc i nie przegapmy kolejnej szansy.

Reklama

Różaniec z bł. Carlem Acutisem.
Podejmij 20 wyzwań Maryi

Podobno każdy internetowy challenge robi się w jakimś szczytnym celu. Chociaż większość ludzi pewnie i tak nagrywa te filmiki tylko dla zabawy i paru lajków, bez głębszej refleksji. A właśnie do takiej bł. Carlo zaprasza swoich dzisiejszych rówieśników, żyjących już bardziej na Instagramie i TikToku niż w prawdziwym świecie. Ten zwyczajny, też zakręcony na punkcie internetu nastolatek swoim życiem – po ludzku sądząc, zbyt krótkim – pokazał, że można patrzeć wyżej i ponad ekranami widzieć Boga. W tej książce razem z Maryją – Tą, która mówiąc „Amen”, podjęła największy challenge w historii ludzkości – wyzwanie za wyzwaniem i tajemnica za tajemnicą skutecznie przekonuje, że różaniec nie musi być nudną modlitwą do odklepania, ale może realnie przemieniać życie.
KUP KSIĄŻKĘ>>>

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę