Nasze projekty

Bułgarski odzew po wizycie papieża

W osobie Franciszka Bułgaria ma wielkiego przyjaciela – powiedział dziś premier Bułgarii Bojko Borisow podczas briefingu, zorganizowanego po odlocie Ojca Świętego do Macedonii Północnej. Od kilku dni media krajowe z uwagą śledzą wizytę papieża w Bułgarii, cytują komentarze i opinie polityków, dziennikarzy, hierarchów kościelnych.

W briefingu po dzisiejszym pożegnaniu Ojca Świętego na lotnisku w Sofii, skąd papież odleciał do Macedonii Północnej, premier Borisow zapewnił, że w osobie papieża Franciszka Bułgaria ma wielkiego przyjaciela. – Sądzę, że jego trzydniowy pobyt był dobrą reklamą Bułgarii – podkreślił premier i zwrócił uwagę, że głównym przesłaniem wizyty jest papieski apel o pokój. Szef rządu wyznał też, że w ostatniej rozmowie Franciszek zachęcał go, by nadal budował mosty i autostrady na Bałkanach.

Komentując papieskie słowa, wypowiedziane w obozie dla migrantów w sofijskiej dzielnicy Wrażdebna i apel, by Bułgarzy „nie zamykali oczu i serc wobec tych, którzy pukają do ich drzwi”, premier Borisow zwrócił uwagę, że Bułgarów zawsze charakteryzowała postawa gościnności. Zwrócił uwagę, że każdy uchodźca zostanie przyjęty, ale należy rozróżniać między emigrantami ekonomicznymi, przedzierającymi się nielegalnie do kraju a uciekającymi przed wojną.

Premier nie skomentował pełnej rezerwy postawy Cerkwi Prawosławnej tłumacząc, że „nie miesza się w sprawy Boże”. Podkreślił natomiast, że Bułgaria nie miała nic wspólnego z zamachem na Jana Pawła II. Na pożegnanie premier Borisow zapewnił Ojca Świętego, że Bułgaria nadal będzie pracować na rzecz pokoju w regionie, gdyż „dobry sąsiad jest czymś więcej niż rodzina”. – Budujcie nadal pokój, bądźcie siewcami dobra – to ostatnie słowa, jakie Franciszek wypowiedział do bułgarskiego premiera.

Reklama

Słowa Franciszka, wypowiedziane w obozie dla migrantów, że Bułgarzy powinni być bardziej otwarci na przybyszy, wywołały liczne, nieraz bardzo emocjonalne i nieprzychylne komentarze. Jak czytamy na stronach dziennika Dnes, członkowie grupy parlamentarnej „Volja” uznali, że „papież zajął polityczne stanowisko popierając falę migrantów, która niszczy Europę”.

Odmiennie słowa Franciszka zinterpretowała w stacji BTV wicepremier i minister spraw zagranicznych Ekaterina Zachariewa. „’Podajcie ręce’ nie oznacza ‘otwórzcie granice każdemu’” – zapewniała. – To był apel żeby podać rękę ludziom, uciekającym przed wojną. Każdy, kto ucieka przed wojną, musi zgłosić się na posterunek graniczny, a nie przedzierać się potajemnie” – dodała szefowa bułgarskiego MSZ.

Premier Bojko Borisow na spotkaniu z mieszkańcami Płowdiwu bronił wczoraj celu wizyty i przestrzegał przed zniekształceniem jej ogólnego wydźwięku. Jego zdaniem sprowadzenie papieskiej wizyty do apelu o „otwieranie drzwi przed każdym” ma przesłonić jej pozytywny wydźwięk polityczny i jest próbą „wrzucenia do czegoś dobrego łyżki dziegciu”. – Papież jest osobą duchowną i pochyla się nad każdą osobą i każdym stworzeniem Bożym – wyjaśnił postawę Franciszka premier Bułgarii.

Reklama

Natomiast znany ze swego nieprzejednanego stanowiska wobec katolicyzmu prawosławny metropolita Płowdiwu Nikołaj w ostrych słowach mówił o papieskiej wizycie. Jego zdaniem jest ona aktem politycznym, a papież chce zjednoczyć wokół siebie wszystkie religie, tak, aby „przed przyjściem Antychrysta, mógł go powitać a wraz nim wszyscy, którzy się wokół niego gromadzą”. Hierarcha wyjaśnił też, że prawosławny synod uznał wizytę biskupa Rzymu za wizytę głowy państwa, dlatego nie było mowy o religijnej oprawie ze strony Bułgarskiej Cerkwi Prawosławnej.

Kapucyn, o. Marcin Grec, który posługuje w sofijskiej parafii wraz z dwoma współbraćmi z Polski, powiedział KAI, że reakcje bardzo wielu mieszkańców Sofii są bardzo pozytywne i przyjazne. Wciąż odzywają się ludzie, czasem nieznani, którzy gratulują i dzielą się wrażeniami.

O. Grec. przytoczył opinię prawosławnej Bułgarki o Franciszku: „Ważne, że tu był i powiedział wiele rzeczy, które są znane katolikom, ale są nowe i niesamowite dla pozostałych Bułgarów. Jestem poruszona możliwością przemiany, która jest możliwa. Wiele z komentarzy szły w kierunku ekumenizmu, ale nawet jeśli to nie nastąpi, najważniejsze było to, że on mówił Bułgarom o miłości, dobroci i Bogu. Uwierzcie, Bułgarzy takich rzeczy nie słyszą. Czasem mi się wydaje, że są sierotami i jest mi ich żal. Dlatego nie ma znaczenia, czy zrozumieją słowa papieża i czy zainspirują się jego osobowością. Ważne jest, żeby jego przesłanie dotknęło ich serc”.

Reklama

KAI/ad

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę