Informacja o śmierci Krzysztofa Kowalewskiego pojawiła się na profilu Jana Hartmana. Aktor znany m.in. z filmów Stanisława Barei oraz z roli Zagłoby w "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana miał 83 lata.

„Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady” – napisał na Facebooku Jan Hartman.
Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady. </ p> Opublikowany przez Jana Hartmana < / a> & nbsp; Sobota, 6 lutego 2021
Krzysztof Kowalewski zadebiutował w 1960 roku w filmie Aleksandra Forda „Krzyżacy”. Wystąpił w wielu produkcjach m.in. Stanisława Barei: „Nie ma róży bez ognia” (1974), „Brunet wieczorową porą” (1976), „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” (1978), „Miś” (1981). Widzom znany był również z serialu „Daleko od noszy”, gdzie wcielał się w magistra Romana Łubicza.
Duże uznanie widzów przyniosła mu rola Rocha Kowalskiego w „Potopie” Jerzego Hoffmana z 1974 r. a później Zagłoby w „Ogniem i mieczem” w 1999 roku.
Przeczytaj również
Krzysztof Kowalewski zagrał łącznie około 100 ról w polskich filmach i serialach. Natomiast słuchacze radia zapamiętają go jako Pana Sułka z satyrycznego słuchowiska pt. „Kocham Pana, Panie Sułku” Jacka Janczarskiego.
Aktor współpracował również w wielu warszawskich teatrach: Dramatycznym, Kwadrat czy Współczesnym.
kh/Stacja7