Nasze projekty

Biskup zachęca, aby zabierać dzieci na msze. Bo później w Kościele „nie ma ani dzieci, ani młodzieży”

Bp Marian Buczek zachęcał małżeństwa, aby zabierały dzieci na msze święte, nawet jeśli biegają i krzyczą w kościele. Jak podkreślił, błędem jest czekanie aż dziecko dorośnie, ponieważ w efekcie w Kościele nie ma „ani dzieci, ani młodzieży, ani małżeństw”.

fot. Rita Laura/Matias Garcia/Cathopic

W święto św. Szczepana bp Buczek przewodniczył w Kolegiacie Bożego Ciała w Jarosławiu mszy świętej w intencji małżeństw, które w mijającym roku obchodziły swoje jubileusze.

W homilii zwrócił uwagę, że podobnie jak ludzie nie chcieli słuchać św. Szczepana, który głosił Chrystusa, tak i dzisiaj świat nie chce słuchać Ewangelii. Najlepiej, żeby tę Ewangelię wyrzucić całkowicie z życia i wtedy będziemy swobodni i wolni. Wtedy nikt nam nie będzie przeszkadzał. Tylko świat zapomina, że idąc za tą wolnością, ginie. Dosłownie idzie do przepaści. Zginą przez to, że konsekwencja grzechu ich przerośnie i w końcu zniszczy – mówił.

„Wystarczą nieraz dwa, trzy słowa i zaczyna się tragedia”

Hierarcha stwierdził, że życie św. Szczepana podobne jest do życia rodzin. Bo różnie to bywa: oskarżenia niesłuszne i trzeba to wszystko nieraz znieść, potem trzeba przebaczyć tym, którzy chcieli nam uczynić zło, chcieli rozbić nasze małżeństwo. Wystarczą nieraz dwa, trzy słowa i zaczyna się tragedia – przestrzegał. Radził, by zawsze umieć przebaczyć słowami św. Szczepana: „Panie przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.

Reklama

Biskup zauważył, że różne spory w małżeństwie wynikają z tego, że małżeństwo „to nie jest jeden człowiek, tylko dwoje ludzi do niedawna jeszcze sobie nieznanych”. Zaznaczył, że przez zawarcie sakramentu małżeństwa mąż i żona „ślubowali samemu Panu Bogu, a kapłan był tylko świadkiem Kościoła i w imieniu Kościoła ich pobłogosławił.

Bp Buczek przypomniał, że małżeństwo to „miłość nastawiona na rodzicielstwo”. To właśnie dzieci, potem wnuki są wielką naszą radością. Hierarcha przestrzegał, że współcześnie – choćby przez massmedia – świat stara się wypaczyć, a wręcz zohydzić młodym ludziom małżeństwo, dzieci i rodzinę. Dziecko jest radością, ale i przyszłością: rodziny, potem Kościoła, potem Ojczyzny – mówił.

„Dziecko musi się przyzwyczaić”

Bp Buczek zachęcał również, aby na msze św. zabierać już małe dzieci, mimo tego, że biegają i krzyczą w kościele. Uznał, że dobrym rozwiązaniem mogą być msze dla dzieci. Dziecko musi się przyzwyczaić – powiedział. Podkreślił, że błędem jest czekanie aż dziecko dorośnie, ponieważ w efekcie w Kościele nie ma „ani dzieci, ani młodzieży, ani małżeństw”. Dziecko wie, że to nie jest sala sportowa, wie, że tu trzeba się inaczej zachować. Naśladuje dorosłych, chociaż mu nie wychodzi, ale idzie dalej według tego rytmu z Panem Bogiem – powiedział.

Reklama

Na mszę św. pod przewodnictwem bp. Mariana Buczka zaproszeni byli przede wszystkim małżonkowie, którzy w mijającym roku obchodzili jubileusze. Jedno z najstarszych obecnych świętowało w tym roku 57 lat wspólnego życia.
Podczas Eucharystii zebrani w kościele małżonkowie uroczyście odnowili swoje przyrzeczenia małżeńskie, a na zakończenie wspólnej modlitwy wszyscy obecni modlili się za swoje rodziny przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II, patrona rodzin.

kh, KAI/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę