Abp Ryś o “św. Wojciechu, któremu nic za życia nie wyszło”
Świętemu Wojciechowi za życia nic się nie udało, bo do czego przyłożył rękę to mu nie wychodziło. Ale z jego męczeńskiej śmierci urodził się cały Polski Kościół mówił abp Grzegorz Ryś podczas porannej Mszy świętej celebrowanej w uroczystość jednego z głównych patronów Polski.
Polub nas na Facebooku!
W homilii abp Ryś mówił:
Wojciecha się nie da zrozumieć, jeśli się nie wejdzie w jego relację z Jezusem. Kiedy rzeźbiono drzwi gnieźnieńskie przedstawiając kolejne sceny z życia św. Wojciecha, rzeźbiono je w oparciu, o napisane wcześniej w żywoty Świętego. To te drzwi i te żywoty mają tak naprawdę jeden klucz – życie Wojciecha, które jest oparte o życie Jezusa. Każdy kto patrzył na życie Wojciecha mógł powiedzieć – taki był Jezus! Nie mogę widzieć Jezusa, ale mogę widzieć Wojciecha. Wojciech był taki jak Jezus! Skąd się bierze takie upodobnienie Wojciecha do Jezusa? Ono może się wziąć tylko z rzeczywistej Komunii, z rzeczywistego bycia razem! Męczeństwa Wojciechowego nie da się zrozumieć, bez Jego miłości do Jezusa. W życiu Wojciecha jest także wyraźnie widoczna miłość do ludzi, która każe rezygnować z siebie. Wojciech stracił swoją stolicę biskupią w Pradze, bo stanął w obronie kobiety, którą oskarżono o cudzołóstwo. Przybiegła do praskiej katedry prosząc o ratunek, a Wojciech stanął na progu tej katedry i obronił ją. Zderzenie było takie, że musiał opuścić Pragę! Kto chce zachować swoje życie starci je, a kto straci swoje życie, zachowa je! Jezus nam ogłasza perspektywę niesłychaną – możesz żyć wiecznie. Życie wieczne jest dla ciebie i można je osiągnąć przez zdolność do miłości takiej, która jest gotowa złożyć z siebie ofiarę. Tę zdolność daje człowiekowi Duch Święty!
– tłumaczył metropolita łódzki.
Całości jego dzisiejszej homilii można posłuchać tutaj:
ad/Stacja7