„Udało się! Przeszliśmy 100 km szlak prowadzący granią Tatr Niżnych. To, co przeżyłam, co widziałam i czułam, zostanie ze mną na całe życie”. Tak zaczyna swój wpis na blogu z 16 sierpnia mama Miłosza, Justyna. W dniach 10-15 sierpnia rodzina Pałaszewskich przeszła granią trasę liczącą 100 km, pokonując 5660 metrów przewyższenia i niemal tyle samo metrów w dół, niosąc na plecach wszystko, co było potrzebne na 6 dni wędrówki, łącznie ok 40 kg bagażu. Niezwykłości tego wydarzenia dodaje fakt, że Miłosz zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym, dysfunkcją ruchu, wzroku i niepełnosprawnością intelektualną.
Urodził się przedwcześnie, w 27. tygodniu ciąży, obarczony niewydolnością oddechową, krążeniową, zapaleniem opon mózgowych, wodogłowiem, mózgowym porażeniem dziecięcym. Jego rodzice włożyli wiele wysiłku, by zapewnić mu jak najlepsze warunki rozwoju. Przeszedł kilkanaście operacji i zabiegów, wymaga ciągłej rehabilitacji. Nie zrezygnowali mimo to ze swojej pasji chodzenia po górach i wciągnęli w nią swojego syna, od małego zabierając go na górskie wyprawy. Dzięki wielkiej ich determinacji dziś Miłosz zaskakuje i budzi podziw swoimi kolejnymi sukcesami.
STACJA7 POLECA
W tym roku Justyna i Mariusz Pałaszewscy wraz z Miłoszem podjęli się ambitnego planu wędrówki. Zorganizowali charytatywne przejście granią Tatr Niżnych. Jak napisali na blogu, była to wyprawa, która miała pokazać, że „niemożliwe nie istnieje”.
To ogromny wysiłek i wyzwanie, ale też spełnienie naszych marzeń. Pokonując własne słabości, zaczynasz wierzyć, że wszystko jest możliwe. Przejście granią Tatr Niżnych to doskonała okazja do opowiedzenia o problemach i zmaganiach naszego syna, o jego ciągłych potrzebach, niezbędnej terapii i rehabilitacji, ale też o jego osiągnięciach jako dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym.
Aby wesprzeć Miłosza w wyprawie, internauci mogli włączyć się w charytatywną zbiórkę „Góry dla Miłosza”, dołączyło do niej wiele osób. Pałaszewscy przeszli trasę w dniach 10-15 sierpnia. Jak napisali na blogu, codziennie pokonywali ostre podejścia i zejścia. – Jak to na grani skały, kamienie, korzenie, a do tego czasem wiatr, burza na zmianę z palącym słońcem no i ciężar naszych plecaków. A było co dźwigać. Na szlaku nie ma możliwości zaopatrzenia się w żywność dlatego wszystko co potrzebne na całą wędrówkę trzeba mieć ze sobą. Całą swoją wędrówkę rodzina Pałaszewskich relacjonowała na fanpage’u. Dzień po dniu zdobywali kolejne punkty: Telgart – Andrejcova – Ramza – Stefanika – Durkova – Hiadelske Sedlo – Donovaly. Jak zauważyli rodzice chłopca „Miłosz po każdym dniu zamiast być coraz słabszy radził sobie coraz lepiej. Kondycyjnie i jakościowo najlepiej poradził sobie w dwóch ostatnich dniach wędrówki”. Zdjęcia z wyprawy granią Tatr Niżnych można zobaczyć na blogu. – O takim wyjeździe będziemy opowiadać przez całe życie. Bo to była wyprawa życia! – napisali na blogu rodzice Miłosza.
Przeczytaj również
Dodatkowo, niespełna dwa tygodnie później Miłosz wraz z rodzicami dokonał kolejnego niesamowitego osiągnięcia, zdobył pierwszy szczyt Tatr Wysokich, Kościelec (2155 m n.p.m.).
To był trudny, wymagający i bardzo długi dzień. Na szlaku byliśmy punktualnie o 6:00 i spędziliśmy na nim aż 12,5h. Nasz cel to Kościelec. To bardzo ambitny plan ale… udało się! Miłosz stanął na Kościelcu po 5,5h wędrówce.
Sukces Miłosza został ciepło odebrany przez pasjonatów chodzenia po górach. Napisał o nim m. in. Krzysztof Baraniak, fotograf tatrzański, na portalu Tatromaniak.
Nie uwierzycie, ale..Miłosz wszedł na KOŚCIELEC! :OWiększość z Was tego dzielnego zucha zapewne już dobrze zna. Dla…
Posted by Tatromaniak on Thursday, August 27, 2020
Rodzice Miłosza wciąż prowadzą zbiórkę na rehabilitację i leczenie syna. – Walka o zdrowie Miłosza cały czas trwa. Aby w przyszłości mógł być samodzielny, konieczna jest ciągła, kosztowna rehabilitacja. Jest ona niezbędna. Postawienie samodzielnych kroków naszego dziecka nie jest równoznaczne z zakończeniem terapii. Ona była, jest i będzie nierozłącznym elementem walki o lepsze jutro Miłosza – piszą na blogu.
Więcej informacji o Miłoszu, o jego wyprawach i sukcesach można przeczytać na blogu jemu poświęconemu: palaszewski.com.
Rodzice Miłosza dzielą się na blogu także wskazówkami, dotyczącymi wędrowania po górach z małym dzieckiem.
os, palaszewski.com, Tatromaniak/Stacja7