
Ks. prof. Waldemar Cisło: Kolebka chrześcijaństwa bez wyznawców Jezusa, to wizja coraz bardziej realna!
Chrześcijanie w Ziemi Świętej wołają o pomoc! Niestabilny status polityczny i brak ruchu turystycznego sprawiły, że sytuacja tutejszych wyznawców Jezusa, od lat nierówno traktowanych, stała się niemal krytyczna.
Większość chrześcijańskich rodzin boryka się z głębokim kryzysem ekonomicznym i brakiem perspektyw. Ich obecność w kolebce naszej wiary i miejscu narodzin Chrystusa to codzienny wysiłek i walka o przetrwanie. Fundacja „Przyjaciel Misji” zainicjowała kampanię, której celem jest niesienie pomocy przez wsparcie lokalnych miejsc pracy.
Czytaj także >>> O. Lech Dorobczyński odprawi msze święte o zdrowie Joanny Kołaczkowskiej. „Mam Boga i nie zawaham się Go użyć”
„Bądź Cyrenejczykiem”!
„Zainspirowani postawą Szymona z Cyreny wobec Jezusa, pochylamy się nad krzyżem ich codzienności. Chcemy kupować i pomagać w sprzedaży wyrobów z drzewa oliwnego, z których utrzymuje się tu wiele rodzin. Dlatego ruszamy z kampanią „Bądź Cyrenejczykiem! Pilna pomoc dla Ziemi Świętej” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło, Fundacja „Przyjaciel Misji”.
Szymon z Cyreny spotkał Jezusa podczas drogi krzyżowej. Mimo zmęczenia po całym dniu pracy w polu, odpowiedział na rozkaz jednego z żołnierzy. Pomógł Skazańcowi nieść krzyż na Kalwarię. Fundacja odczytuje ten gest jako akt solidarności z cierpiącymi, prześladowanymi i uciemiężonymi.
Czytaj także >>> Pogrzeb papieża Franciszka. Znana jest trasa konduktu do miejsca pochówku
Przeczytaj również
Chrześcijanie nie wiedzą, jakie czeka ich jutro
Zwykle w Betlejem byłyby tłumy pielgrzymów. W okresie świąt wielkanocnych, Ziemię Świętą rokrocznie odwiedzali wierni z całego świata. Chcąc zbliżyć się fizycznie i duchowo do miejsc, gdzie żył Chrystus ale też gdzie konał i zmartwychwstał. To jednak kolejne dni, w których miejsca święte świecą pustkami. Ze względu na trwający konflikt izraelsko – palestyński, ruch turystyczny zamarł. Żyjący na miejscu chrześcijanie odczuwają to, co dzieje się w Strefie Gazy i także są tym zagrożeni. Jednak ich problemy nie wynikają z groźby ostrzałów, a z odcięcia regionu od pielgrzymów. To oni dawali pracę, stabilizację i poczucie sensu.
„Obok tak symbolicznych miejsc jak Bazylika Narodzenia Pańskiego, widzimy pozamykane sklepy. Chrześcijanie utracili źródło swojego utrzymania. To oni współcześnie niosą krzyż, każdego dnia walcząc o przetrwanie, nie wiedząc jakie czeka ich jutro” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło, Fundacja „Przyjaciel Misji”.
Spadek liczby pielgrzymów, przełożył się na zamknięte hotele, sklepy i odwołane wycieczki fakultatywne. W rezultacie, mieszkańcy każdego dnia walczą o przetrwanie. Lokalni chrześcijanie, codziennie szukają sposobu by zarobić na utrzymanie swoich rodzin. Część z nich utrzymuje się dzięki własnoręcznym wyrobom z drzewa oliwnego. Można je znaleźć na stronie tutaj. Zakup wyrzeźbionych figur świętych, szopek i różańców, to wsparcie ekonomicznie chrześcijańskich rodzin i rozpalanie nadziei na lepsze jutro. Tak potrzebnej w czasach kryzysu i niepewności. To także gest solidarności i jedności w wierze.