
Popfiction S01E13: Gra o Tron kontra Wiedźmin
Serialowa superprodukcja wszechczasów właśnie wchodzi w swoją finałową fazę. Kanał HBO emituje kolejne odcinki ósmego sezonu „Gry o Tron” - losy rodów Starków i Lanninsterów śledzą miliony (jeśli nie setki milionów) widzów na całym świecie. Co jest tak wyjątkowego w ekranizacji książek George’a R. R. Martina i czy warto włączać się w to serialowe szaleństwo?
Serial od pierwszego sezonu aż kipi od kinematograficznych przypraw. Jest wszystko, co w percepcji twórców masowy widz ma pożądać najbardziej: pikanteria, intryga, walka o władzę, przemoc, wyuzdana erotyka. Zgadza się również przetestowana w dziesiątkach filmów mieszanka średniowiecza i magii. Smoki latają, monarchowie walczą, królewskie dwory trzęsą się od intryg.
Anty-Tolkien
Czy popularność „Gry o Tron” to tylko wykładnia efektu skali, konsekwencja gigantycznego budżetu i rozmachu prowadzonej ekranizacji, posypana glutaminianem sodu w postaci seksu i krwi?
W kontrze do prostego (banalnego?) przepisu na sukces pozostaje kreacja oryginalnego i złożonego świata, głębia charakterologiczna postaci i grających ich aktorów, doskonała muzyka (zupełnie subiektywnie) oraz przełamanie biało-czarnych zasad średniowiecznej baśni. W „Grze o Tron” krwawo giną ci dobrzy, a długo żyją źli. Zupełnie odwrotnie niż w tolkienowskim archetypie tego gatunku.

Epickość po słowiańsku
Przeczytaj również
Z nadziejami i obawami czekamy na premierę Wiedźmina, realizowanego przez platformę Netflix. Twórcy serialu nie ukrywają, że ma być on odpowiedzią na wyprodukowaną przez HBO „Grę o Tron”. Brzmi szumnie i dumnie, pytanie tylko czy amerykańscy producenci udźwigną wyzwanie, jakim jest oddanie niepowtarzanego świata stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego – z ducha słowiańskiego, przesyconego inną kulturowością, zaryzykowałbym stwierdzenie: bardziej wyrafinowanego i złożonego, niż sztachetą oklepana anglosaska rycerskość i epickość.
(Mikro)korona królów
Wiedźmiński świat będzie póki co najmocniejszym akcentem wśród wysokobudżetowych serialowych produkcji. Zaledwie akcentem, bowiem jako kraj zaprzepaściliśmy szansę na wypromowanie na przykład surowych bieszczadzkich plenerów, wypuszczając netfliksowego Wiedźmina z rąk (serial jest kręcony głównie na Węgrzech, choć najnowsze przecieki w mediach społecznościowych wskazują na to, że prawdopodobnie doczekamy się również polskich krajobrazów). Na polskie produkcje rozmachem grające przynajmniej w tej samej lidze co „Gra o Tron” też przyjdzie nam jeszcze poczekać – realizowana przez Telewizję Polską „Korona Królów” dysponuje budżetem kilkaset (sic!) razy mniejszym niż flagowy serial stacji HBO.
Andrzej Mitek
Słuchaj więcej w najnowszym Popfiction:
Słuchaj podcastu na: