Nasze projekty
Reklama
fot. Martyna Wojciechowska/YouTube

Poruszające słowa Róży Kozakowskiej: „Straciłam medal, ale zostaje we mnie…”

"Straciłam medal, ale to tylko kawałek żelaza" - powiedziała Róża Kozakowska, która na igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu najpierw zdobyła złoty medal, a później go jej... odebrano.

Róża Kozakowska niegdyś była ofiarą niewyobrażalnej przemocy, dziś jest mistrzynią olimpijską. Choroba często daje się we znaki, a ona wciąż znajduje siłę, by walczyć o siebie i o swoje marzenia.

ZOBACZ>>> Złota medalistka olimpijska… zaśpiewała podczas konferencji prasowej! Wybór repertuaru zaskoczył wszystkich

Rekord świata, kontuzja, złoty medal i… wielki dramat Róży Kozakowskiej

Róża Kozakowska w spektakularny sposób wywalczyła złoty medal na igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu w rzucie maczugą. Polka w pierwszej próbie osiągnęła wynik 31,30 m i pobiła rekord świata! Druga próba z wynikiem 29,70 m zakończyła się dla Polki bolesną kontuzją.

Reklama

Jednak złotym medalem Polka nie nacieszyła się długo. Została bowiem zdyskwalifikowana poprzez nieodpowiedni rozmiar poduszki pod jej głową. Jest mi niezmiernie przykro, jako sportowcowi, że później okazało się to, co się okazało i zdyskwalifikowali mnie z tak banalnych przyczyn, gdzie w ogóle nie ma to wpływu na mój rzut. Bo gdy ja rzucam maczugę, to ona już leci. Dopiero później padam na tę poduszkę, która ma zabezpieczać mój stan zdrowia, bym nie utraciła więcej sprawności – tłumaczyła Polka na antenie Polsatu.

ZOBACZ>>> Złota medalistka olimpijska w pchnięciu kulą: „to wiara doprowadziła mnie do sukcesu”

Róża Kozakowska o stracie złotego medalu: „To mój krzyż, który niosę”

Pomyślałam, że Bóg poddał mnie próbie: medal czy wiara. Straciłam medal, ale to tylko kawałek żelaza, wiara we mnie zostaje. Ktoś inny może by się załamał, wyklinał. Ja przyjmuję wszystko ze spokojem. To jest mój krzyż, który niosę. Ból też mnie nie zabije, bo ja już w życiu tyle bólu doznałam i przeżyłam, więc i teraz sobie poradzę – mówiła Róża Kozakowska komentując stratę złotego medalu.

Reklama

Co nie nas nie zabije, to nas wzmocni. Ja czuję się po tym wszystkim jeszcze silniejsza i jeszcze bardziej zmotywowana. Na pewno nie utracę ducha walki w życiu ani w sporcie! Niech o to nikt się nie martwi – dodała.

niedziela.pl, PAP, sport.interia.pl, zś/Stacja7

Reklama

Reklama

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja