Nasze projekty
Reklama
fot. Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne w Warszawie

„Podjąłem decyzję w Wielki Piątek”. Historia powołania Pawła

“Bycie księdzem dzisiaj jest rzeczywiście odważną decyzją. Jednak nigdy nie myślałem o tym w kontekście jakiegoś trudu czy lęku”. Paweł przyjmie w sobotę święcenia kapłańskie.

 “Nigdy nie myślałem poważnie, by zostać księdzem”

Nie planowałem łączyć swojego życia z kapłaństwem. Owszem, byłem ministrantem i później lektorem, ale nigdy nie myślałem na poważnie, by zostać księdzem. Oczywiście pojawiały się takie pomysły, ale raczej w ramach żartów. Początkowo wiązałem swoją przyszłość z pracą w szkole – chciałem być nauczycielem języka polskiego. W tym kierunku szedłem. Planowałem pójść na studia polonistyczne i filozofię. Poważne myśli nad seminarium przyszły w liceum. Próbowałem je tłumić, ale wracały jak bumerang.

Jednym ze znaków, który z dzisiejszej perspektywy traktuję jako prowadzenie przez Pana Boga, był spokój. Zastanawiając się nad przyszłością stale towarzyszył mi niepokój. Dopiero gdy myślałem nad kapłaństwem, odczuwałem spokój. Mimo wszystkich wyzwań, które sobie wyobrażałem, w perspektywie życia jako kleryk i później jako ksiądz, nigdy nie czułem wspomnianego niepokoju. Dzisiaj uważam, że to łaska od Pana Boga, która pozwoliła mi obrać właśnie taką drogę. Pamiętam, że gdy jechałem z papierami na Krakowskie Przedmieście, całą podróż zastanawiałem czy na serio powinienem to robić, gdy wysiadłem i zobaczyłem gmach seminarium, to z powrotem ogarnął mnie spokój.

CZYTAJ>>> „Jestem księdzem od kilku godzin. Co ja Ci zrobiłem?”. Poruszający wpis kapłana

Reklama

“Podjąłem decyzję w Wielki Piątek”

Gdybym miał wskazać jakieś konkretne wydarzenie, które miałoby znamiona podjęcia decyzji to był to Wielki Piątek. Wróciłem do domu, po Liturgii Męki Pańskiej z poczuciem, że mimo nieustannej walki, tłumienia w sobie tego pragnienia, to tak naprawdę chcę iść za Jezusem jako ksiądz. To było w klasie maturalnej, później zapisałem się na rekolekcje powołaniowe i powoli kompletowałem dokumenty potrzebne do wstąpienia do seminarium.

Przed seminarium znałem zaledwie kilku księży: księdza proboszcza rodzinnej parafii, księdza wikariusza i jednego znajomego księdza, z którym wyjeżdżałem na wyjazdy do Taize. W sumie to przykład ich życia pokazał mi, że bycie księdzem nie jest czymś strasznym. Wręcz odwrotnie, to, jak żyli, pokazało mi, że to bardzo szlachetna droga. Z jednej strony było widać wysiłek, który wkładają w prowadzenie ludzi do Boga, a z drugiej – przywilej towarzyszenia innym; fakt, że ludzie mają tyle zaufania i otwierają swoje serca przed nimi. To z jednej strony pewien zaszczyt, ale też ogromna odpowiedzialność, by tych ludzi nie poranić.

ZOBACZ>>> Nowo wyświęcony ksiądz daje mamie wyjątkowy prezent. Poruszający moment [VIDEO]

Reklama

Potem, w trakcie formacji seminaryjnej, zobaczyłem kapłaństwo od wewnątrz. Poznałem wtedy wielu księży, formatorów, ojców duchownych. Szczególny wpływ miało na mnie dwóch księży. Oni ratowali moje powołanie w chwilach kryzysu, a przykład ich życia i posługi kapłańskiej, jest jakimś wzorcem, który chciałbym kontynuować już jako ksiądz. Pokazali mi wielką wrażliwość z jaką można sprawować Sakramenty, jak odczytywać działanie Boga w życiu a także otworzyli mi oczy na to, jak człowiek może być bogaty wewnętrznie i jak to bogactwo wydobywać.

Przed wstąpieniem do seminarium odkładałem rozmowę z najbliższymi o tym, że decyduję się na obranie właśnie takiej drogi życia. Nie rejestrowałem się na studia, co prowokowało pytania. W zasadzie decyzję o wstąpieniu przekazałem mojej rodzinie, gdy złożyłem już wszystkie dokumenty, więc postawiłem ich przed faktem dokonanym. Pochodzę z religijnej rodziny, ale mimo wszystko moja decyzja była szokiem. Myślę, że rodzina potrzebowała trochę czasu, by oswoić się z moim wyborem. Początkowo byli trochę wystraszeni. Nie wiedzieliśmy, jak wygląda życie seminaryjne, późniejsze kontakty rodzinne i temu podobne sprawy. Moi znajomi z liceum zareagowali bardzo entuzjastycznie. Zaakceptowali moją decyzję, mimo tego, że w wielu poglądach się różnimy. Do dzisiaj mamy kontakt, spotykamy się wspólnie i w sumie za to im dziękuję, bo istniało spore ryzyko, że po wstąpieniu do seminarium kontakt nam się urwie.

CZYTAJ>>> Ksiądz na TikToku. „Czasem dostaję dramatyczne wiadomości, a czasem… prośby o spowiedź”

Reklama

“Bycie księdzem to dziś odważna decyzja”

Myślę, że bycie księdzem dzisiaj jest rzeczywiście odważną decyzją. Jednak nigdy nie myślałem o tym w kontekście jakiegoś trudu czy lęku. Nawet w chwilach, gdy spotykałem się z hejtem ze strony ludzi to nie było to coś, co powodowało wątpliwości w tym, czy podołam lub czy obrałem właściwą drogę. Gdy Pan Bóg powołuje człowieka, daje mu także siłę do tego, by szedł odważnie Jego drogą. Pamiętam, że taki pierwszy, konkretny akt niezrozumienia ze strony ludzi, zdarzył się po obłóczynach. Wracając ze spaceru jakiś mężczyzna mnie opluł i rzucił kilka inwektyw w moją stronę.

Kapłaństwo dla mnie to próba niesienia ratunku innym ludziom. Pokazanie, że w dobie dobrobytu, gdy wszyscy wszystko mają, jest jeszcze Ktoś, kto może dać im prawdziwe szczęście, czyli Bóg. Mimo, że czasem wydaje się zakuty w starej, poobijanej skrzyni, to jest w Nim coś co przyciąga, tylko trzeba to wydobyć. Uwidacznia się to w sprawowaniu Sakramentów, ale także w byciu z drugim człowiekiem i świadectwie życia z Chrystusem. 

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja