Nasze projekty
Reklama
Fot. Archiwum ks. Patryka

„Jako ksiądz mogę łączyć niebo z ziemią”. Historia powołania Patryka

"Ważną rolę w kształtowaniu mojego powołania odegrała moja babcia, o. Pio i Maryja - Matka Najświętsza, która jest Matką mojego powołania." Patryk przyjął święcenia kapłańskie w minioną sobotę.

Praktycznie od zawsze towarzyszyła mi myśl, by zostać księdzem. Mówiłem o tym otwarcie swoim bliskim i znajomym. Nawet w szkole, na pytanie o to kim chciałbym zostać, odpowiadałem, że księdzem. Oczywiście bywały okresy, w których ta myśl schodziła na dalszy plan, jednak zawsze pozostawała gdzieś „z tyłu głowy”.

Przed wyborem szkoły średniej, gdy podjąłem pierwszą, głębszą refleksję nad swoją przyszłością, myślałem o kilku możliwościach przyszłego zawodu: kosmolog, pilot samolotu (zawsze fascynowało mnie niebo), lekarz bądź psycholog (chciałem pomagać drugiemu człowiekowi). Ostatecznie wybrałem liceum o profilu matematyczno-fizycznym. Jednak myśl o kapłaństwie nieustannie mi towarzyszyła. 

CZYTAJ>>> “Odkrywałem, że sam niewiele mogę”. Historia powołania Mateusza

Reklama

Nowo wyświęcony ksiądz o swoim powołaniu: “To tam zapadła ostateczna decyzja”

Powołanie kapłańskie powoli we mnie dojrzewało, obserwowałem księży, z postaw których wyciągałem swój wzorzec „dobrego księdza” i myślałem, że takim chciałbym być. W czasie nauki w liceum pełniłem także posługę organisty w rodzinnej parafii oraz uczęszczałem do studium organistowskiego w Kielcach. Był to czas poważniejszego budowania mojego chrześcijaństwa. Doskonale pamiętam soboty rano, kiedy to przed zajęciami w studium organistowskim uczęszczałem do kieleckiej katedry, aby modlić się przed obrazem Matki Bożej Łaskawej. To chyba tam zapadła moja ostateczna decyzja o wstąpieniu do seminarium.

Dlaczego wybrałem kapłaństwo? Dla mnie to cały czas wielka tajemnica. Jednak z każdym dniem swojego życia zyskuję przekonanie, że jestem na właściwej drodze. Widzę także, że Pan Bóg powołując mnie na tę drogę, nie pozbawił mnie moich zainteresowań i pragnień, a niejako wszystkie je złączył w jedno. Będąc kapłanem mogę łączyć niebo z ziemią; zapatrzony w niebo (plany o byciu kosmologiem) mogę nieść pomoc człowiekowi (myśli o byciu psychologiem czy lekarzem).

ZOBACZ>>> „Podjąłem decyzję w Wielki Piątek”. Historia powołania Pawła

Reklama

To oni ukształtowali powołanie 

Ważną rolę w kształtowaniu mojego powołania odegrała moja babcia (choć pewnie nie jest tego świadoma). Jestem jej bardzo wdzięczny za wszystkie nabożeństwa różańcowe, nabożeństwa majowe i roraty, na które przez tak wiele lat uczęszczaliśmy. To tam uczyłem się pobożności i zaufania Bogu i Matce Najświętszej. Z pewnością na wybór kapłaństwa wpłynęła także postać św. Ojca Pio, którego obrałem jako swojego patrona. Jest on dla mnie wzorem kapłaństwa, który swoją posługę koncentrował na Eucharystii i sakramencie Pokuty i Pojednania. Nie bez znaczenia była także postawa księży, których spotykałem na swojej drodze. Od jednych uczyłem się, jakim chciałbym być, od innych, jakim bym być nie chciał.

O tym, że kapłaństwo jest moją drogą upewniłem się tak naprawdę dopiero w seminarium. W czasie formacji towarzyszyły mi słowa Jezusa skierowane z krzyża do Matki Bożej i umiłowanego ucznia: „Niewiasto oto syn Twój”; „Synu, oto Matka twoja”. Odbierałem je bardzo osobiście. W Maryi upatrywałem Tej, która jest Matką mojego powołania i Jej je zawierzałem. W momencie trudnych doświadczeń i wielu wątpliwości, chyba Jej zawdzięczam wsparcie. Wtedy zrozumiałem co znaczy zaufać Panu i powierzyć Mu swoją drogę, tak, jak uczyniła to Maryja.

CZYTAJ>>>„Jestem księdzem od kilku godzin. Co ja Ci zrobiłem?”. Poruszający wpis kapłana

Reklama

Ks. Patryk: “Wiele razy słyszałem, że zmarnuję sobie życie”

Reakcja najbliższych o wstąpieniu do seminarium jest bardzo ciekawa. Od wielu lat mówiłem o tym, że zostanę księdzem, jednak moi bliscy chyba nie dawali wiary tym słowom. Gdy przyszedł dzień zawiezienia dokumentów do seminarium, byli mocno zaskoczeni. Jednak ważne były dla mnie ich słowa o wsparciu mnie w tym, jaką drogę wybieram, choć początkowo chyba się z nią nie zgadzali.

Zdarzają się sytuacje, że spotykam się z pewnym niezrozumieniem ze strony moich znajomych. Wiele razy słyszałem o tym, że „życie sobie zmarnuję”, czy o tym, „bym dał sobie spokój z seminarium”. Jednak nie traktowałem tego, jako złośliwość, a właśnie niezrozumienie. Kapłaństwo jest tajemnicą dla mnie samego, a co dopiero dla tych, którzy patrzą na nie z boku.

Doświadczyłem Bożego Miłosierdzia!

Kapłaństwo dla mnie to okazja do dzielenia się z innymi osobami wielkim darem, który sam otrzymałem. Mówię tu o darze wiary, darze życia wiecznego, które na nas czeka. Sam doświadczyłem Bożego Miłosierdzia i Bożej Opatrzności, dlatego chciałbym tym skarbem dzielić się z tymi, których spotkam na swojej drodze. 

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja