
Konklawe 2013. Jak to się stało, że papieżem został Bergoglio?
Niespodziewana rezygnacja Benedykta XVI po ośmiu latach pontyfikatu otworzyła nowe konklawe, które – w konsekwencji – rozpoczęło nową grę w medialne konklawe, nowe rozdanie i nowe prognozy, kto zostanie papieżem.
Tym razem watykaniści w swych ocenach nie zdołali przewidzieć przebiegu elekcji papieskiej. Wybrany na papieża kardynał Jorge Mario Bergoglio był z rzadka w wymieniany na listach papabili – rzadziej nawet niż osiem lat wcześniej.
W pierwszych listach papabili publikowanych zaraz obok informacji o rezygnacji Benedykta XVI pojawiały się nazwiska czterech kardynałów: Angela Scoli, Luisa Tagle’a, Marca Ouelleta i Christopha Schönborna, jak również: João Braza de Aviza, Timothy’ego Dolana, Gianfranca Ravasiego, Roberta Saraha i Maura Piacenzy.
Kilka rzeczy dziwiło: nie tylko brak kardynała Bergoglia, człowieka, który nie dość, że był wymieniany w gronie papabili w 2005 roku, to jeszcze rzeczywiście odegrał wówczas poważną rolę, o czym już historycy wiedzieli. Oprócz kurialisty kardynała Odila Scherera brakowało innych reprezentantów Ameryki Łacińskiej: kardynała Cláudia Hummesa, kardynała Óscara Maradiagi czy właśnie kardynała Jorge Bergoglia. To przeoczenie poważnie obniżyło wartość dziennikarskich prognoz.
Czytaj także >>> Co dzieje się za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej w czasie konklawe? Tłumaczy ks. Przemysław Śliwiński
Kandydaci na papieża. Kto był faworytem w 2013 r.?
Możemy wyróżnić trzy typy papabili. Kardynał Scola z Mediolanu (kardynałowie z Mediolanu z natury są papabili) oraz kardynał Ouellet, Kanadyjczyk pracujący w Kurii Rzymskiej, od początku do końca byli faworytami. Widać jednak, że prasa – przede wszystkim włoska – zdecydowanie postawiła na Scolę, traktując go jako ucznia Benedykta XVI i przewidując, że po dwóch obcokrajowcach kolejnym papieżem będzie Włoch.
Przeczytaj również

Kardynałowie Tagle, Ravasi, Turkson i Schönborn, wymieniani w pierwszych listach papabili, w ciągu kolejnych dni tracili medialne szanse wyboru na papieża. W przeciwieństwie do przedstawicieli obu Ameryk – kardynałów Dolana, O’Malleya i przede wszystkim Scherera, których notowania bardzo wzrosły. Możliwość wyboru Scherera została nazwana „opcją latynoamerykańską”. Doszło do niezwykłej z punktu widzenia historii spekulacji: kardynałowie kurialni – mała acz wpływowa część Kolegium Kardynałów – są zdolni poprzeć wybór Brazylijczyka! Dotychczas na taką otwartość stać było tylko kardynałów arcybiskupów, czemu grupa kurialna miała stanowczo przeciwdziałać, preferując Włocha.
„Konklawe. Tajemnice wyborów papieskich”. Kup książkę tutaj >>>
Godzina zero – otwarcie konklawe
W dniu otwarcia konklawe – a przecież pierwsze głosowanie odbywało się jeszcze tego wieczora – prasa wymieniała zatem nazwiska czterech preferiti. Byli to Scola z Mediolanu, Kanadyjczyk Ouellet, Brazylijczyk Scherer oraz Dolan z Nowego Jorku. Dwóch pierwszych to zdecydowani faworyci, wokół nich miała się odbywać tradycyjna frakcyjna walka między konserwatystami i reformatorami. Tym razem wszystko było nieprzekonujące, narracja o frakcyjnej grze pozbawiona była jakiegokolwiek uwiarygodnienia, może przede wszystkim dlatego, że z wyjątkiem Scoli i Dolana kardynałowie po prostu byli mało znani.
Watykaniści – nie bacząc na błąd w kluczu interpretacyjnym z pierwszego konklawe w 1978 roku – zgodnie powtarzali, że czekało nas conclave alla Wojtyla. Jeśli w ciągu jednego–dwóch dni ujrzymy biały dym, będzie to oznaczało zwycięstwo faworyta. Najbardziej w tym gronie liczył się kardynał Scola. Jeśli konklawe się przedłuży, będzie to oznaczać, że żaden z faworytów nie zgromadził wystarczającej liczby głosów i brak jest perspektyw, by mógł zgromadzić więcej niż dwie trzecie. Trzeba sięgnąć po outsiderów, a to wymaga czasu, konklawe przedłuży się o kilka kolejnych głosowań. W dniu 13 marca 2013 roku konklawe po raz pierwszy wybrało na papieża kardynała zza Atlantyku.
Tekst jest fragmentem książki ks. Przemysława Śliwińskiego pt. „Konklawe”. Książkę znajdziesz na Dobroci.pl!
