Bohater tego odcinka nigdy nie był w Galilei, ale jest pewne zdanie, które sprawia, że ta postać może być postacią galilejską. Jednym z wątków Kazania na Górze jest wątek gwałtowników, którzy zdobywają Królestwo Niebieskie. Jezus mówi tu o ludziach, którzy mają w sobie gorliwość, może nie są nawet za święci, może nie są bezgrzeszni ale mają ogromne pragnienie. Mają tak gwałtowne serca, że nawet jeśli czasem poszły w bardzo złe rzeczy to jeśli się te serca dobrze skieruje, to ta gwałtowność pomoże im zdobyć Królestwo Niebieskie.
„Wkraść” się do Królestwa Niebieskiego
Taką postacią jest dobry łotr, który wisi na krzyżu obok Pana Jezusa. Tradycja podaje, że prawdopodobnie jedną z win tego człowieka było to, że dokonywał rozbojów. Możliwe, że był też mordercą, ale podaje się bardzo często, że to był rozbójnik.
Abp Fulton Sheen powiedział takie zdanie, że to przedziwne, że złodziej ukradł Królestwo Niebieskie. Ten człowiek „bezprawnie” wdarł się do Królestwa Bożego, jako ktoś, kto się nie nadaje – nie nawrócony, grzeszny, skazany. Jedyne dobro jakie w nim jest to to, że on wie, że jest słusznie skazany. Mimo, że nie był uczniem Pana Jezusa, to ten, który całe życie coś kradł, w końcu ukradł coś, co trzeba ukraść. To jest piękny przykład człowieka, który jednym krokiem, ostatnim chwytem wdrapuje się do Królestwa Niebieskiego.
Ocalić w sobie dobro
Czym mu się udało tam wejść? Abp Sheen mówi, że miał jedną zadziwiającą cechę, która była jego „złodziejstwem” pozwalającym mu wejść do nieba. Jaką on musiał mieć w sobie otwartość i brak ulegania opinii, skoro zanegował w sobie zdanie arcykapłanów, faryzeuszy, Rzymian, ludzi pod krzyżem – wszyscy mówili o Jezusie, że jest złym człowiekiem. Musiał przekroczyć 99% opinii, które słyszał. Jaką on musiał mieć w sobie otwartość w sercu, skoro nie uległ tej opinii. To jest taka cecha, która – nawet nie mając powodów – próbuje kogoś ocalić. I właśnie dlatego wszedł do Królestwa Niebieskiego.
Do końca ocalać. Do końca nie skreślać. Nie pozwalać, żeby zło przykryło wszystko. W dobrym łotrze było właśnie to – jako jedyny ocalił Jezusa. Bóg znalazł jedną dobrą cechę, żeby go ocalić. I to wystarczyło. Został pierwszym kanonizowanym świętym!
Przeczytaj również
To jest kolejna nauka z Galilei. Po ludzku patrząc – on się nie nadawał. A Pan Jezus mówi, że właśnie ci, którzy się nie nadają, czasem pierwsi wchodzą do Królestwa, bo po naszemu oni są ostatni, a po Bożemu są pierwszymi. Czy ta nauka z Galilei nie jest tak bardzo potrzebna w patrzeniu na ludzi?