W wydawnictwie „Znak” marudzą, że bardzo się przez ostatni rok postarzałem. To prawda, a kolejny dowód zamierzam właśnie przedstawić. Na starość zmieniam poglądy.
Narodzenie przypomina mi, że gdy odczuwam jakiś brak to wina wad mojego ziemskiego wzroku, a nie opis faktycznego stanu rzeczy. Nawet gdy nie mam pieniędzy, jestem sam i wszystko wydaje się nie mieć sensu – mam Jego.
A więc stało się – jedna izba przegłosowała, druga to formalność: belgijski parlament za kilka miesięcy (przed majowymi wyborami) zalegalizuje eutanazję dzieci.
Co kształtuje dziś mentalność i duchowość młodego (oraz średniostarego) pokolenia rodaków? Nie mam wątpliwości: nie Unia, nie Kościół, nie Palikot. Przyszłość Polski układa dziś kredyt hipoteczny.
Kiedyś w Stanach na jednym z protestanckich kościołów widziałem billboard: „Dusty Bibles Leads To Dirty Lives“ – „Zakurzona Biblia to wstęp do brudnego życia“. Mocne, prawdziwe, ale jak to powiedzieć ludziom w duchu mojej ulubionej ewangelizacji miodem, a nie octem? Jak ich przekonać, że z Żywym Słowem będzie im w życiu dużo lepiej niż bez niego?
Kilogramy anegdot, tony osobistych wspomnień, dziesiątki ciekawostek – to wszystko w najnowszej książce Szymona Hołowni i Marcina Prokopa „Wszystko w porządku. Układamy sobie życie”. Zachęcamy do lektury fragmentów wybranych rozdziałów.
Zastanawiałem się przez kilka ostatnich dni, co by było gdybyśmy połowę tej pary jaką puszczamy w tępienie durnego Halloween puścili w opowiadanie o pięknie Wszystkich Świętych. Wiem jednak, dlaczego tego nie robimy. Dlaczego łatwiej przychodzi nam pomstowanie na dynie niż zachwycanie świata braćmi i siostrami, którzy stali się Ludźmi przez duże L (bo świętość to człowieczeństwo na maksa, a nie frustrujące wysiłki na rzecz stania się półaniołem).
Taki tytuł miał tekst opublikowany w „Gazecie Wyborczej” w 1997 roku, w dziesiątą rocznicę katastrofy samolotu „Kościuszko” w Lesie Kabackim. W tym popularnym dziś miejscu spacerów warszawiaków zginęły sto osiemdziesiąt trzy osoby. Dziś, gdy kraj tonie w oparach innego lotniczego nieszczęścia, genialny tekst Wojtka Tochmana mógłby służyć za wzór, jak można czcić pamięć tych, co odeszli w strasznych okolicznościach.
Z arcybiskupem Michalikiem rzadko się zgadzałem, ale zawsze go szanowałem jako hierarchę autentycznie oddanego Kościołowi. Jego dzisiejsze wypowiedzi przed posiedzeniem Episkopatu można jednak określić tylko w jeden sposób – to była totalna kompromitacja
Papież Franciszek w coraz bardziej ostrych słowach mówi o tym, że świat ma w nosie biednych, że ma ich w nosie Kościół.
Papież Franciszek – jak twierdzą niektórzy – wcale nie zrezygnował z mówienia o moralności, przypomniał jednak także (z impetem) o czymś, co w Europie zeszło ostatnio na plan pięćdziesiąty drugi: polecił zreanimować wiedzę o nauce społecznej Kościoła (KNS).
Tomek Terlikowski, ulubiony autor czytelników stacja7, napisał wczoraj na Facebooku, do tych co mu zarzucają, że ma obsesję na punkcie aborcji, że chętnie zacznie pisać o Bożej miłości, jeśli inni zdejmą z niego choć na chwilę trud antyaborcyjnej walki. Do tego stopnia chciałbym usłyszeć, jak Tomek mówi światu o Bożej miłości, że wyzwania nie mogę nie podjąć.