Nasze projekty

Franciszek: Nigdy tak jak w tej chwili nie odczuwamy wielkiej tęsknoty za pokojem

„Przed Księciem Pokoju, który przychodzi na świat, złóżmy wszelką broń każdego rodzaju. Niech nikt nie wykorzystuje swojej pozycji i roli do poniżania drugiego” - zaapelował Franciszek w tradycyjnym przemówieniu do pracowników Kurii Rzymskiej z okazji Świąt Bożego Narodzenia.

Fot. Vatican News/YouTube

Papież podkreślił, że nigdy tak jak w tej chwili nie odczuwamy wielkiej tęsknoty za pokojem. „Myślę o udręczonej Ukrainie, ale także o wielu konfliktach, które toczą się w różnych częściach świata” – dodał. Zachęcił do praktykowania postawy wdzięczności, cnoty „czujności”, praktykowania ciągłego nawrócenia osobistego i wspólnotowego. Pracowników Kurii Rzymskie przestrzegł przed zbytnim pokładaniem ufności w sobie samym, pokusą myślenia, że są bezpieczni, lepsi, nie muszą się już nawracać.

Bądźmy wdzięczni!

Papież zwrócił uwagę, że pokora Syna Bożego, który wchodzi w naszą ludzką kondycję, jest dla nas szkołą akceptacji rzeczywistości i wybiera ubóstwo, które nie jest jedynie brakiem dóbr, lecz tym, co najistotniejsze. Tak samo każdy z nas jest wezwany do powrotu do tego, co istotne w naszym życiu, do odrzucenia wszystkiego, co zbędne i co może stać się przeszkodą na drodze do świętości – zaznaczył Franciszek.

Zachęcił, aby podczas refleksji nad swoim życiem, mijającym czasem, zawsze pamiętać o dobru ponieważ gdy jesteśmy świadomi dobra, które Pan nam uczynił, jesteśmy w stanie nazwać także zło. Świadomość naszego ubóstwa bez świadomości Bożej miłości mogłaby nas zmiażdżyć. W tym sensie wewnętrzną postawą, do której powinniśmy przywiązywać większą wagę, jest wdzięczność – przekonywał papież.

Reklama

Wskazując na ewangeliczne historie dziesięciu trędowatych, którzy zostali uzdrowieni przez Jezusa i Samarytanina papież podkreślił, że akt dziękczynienia wyjednuje oprócz uzdrowienia fizycznego, całkowite zbawienie. Bez ciągłego wprawiania się we wdzięczności doszlibyśmy jedynie do sporządzenia listy naszych ułomności i przesłonili to, co się liczy najbardziej, czyli łaski, których Pan udziela nam każdego dnia – zaznaczył Franciszek.

Brać na serio orędzie Ewangelii

Mówiąc o dziękczynieniu Panu za wszelkie dobrodziejstwa, którymi nas Pan obdarzył w minionym roku, Franciszek wskazał na wagę nawrócenia zarówno na poziomie osobistym, jak i wspólnotowym. Przypomniał, że nawracanie się to „uczenie się brania coraz bardziej na serio orędzia Ewangelii i próba jego realizacji w naszym życiu”, czyli wprowadzanie w życie wszelkiego możliwego dobra. W obliczu Ewangelii zawsze pozostajemy jak dzieci potrzebujące nauki. Przyjmowanie, że poznaliśmy wszystko sprawia, iż popadamy w pychę duchową – przestrzegł Franciszek.

Nawiązując do obchodzonej w tym roku 60. rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II papież zaznaczył, że był on wspaniałą okazją do nawrócenia dla całego Kościoła. Nawrócenie, jakie dał nam Sobór, było próbą lepszego zrozumienia Ewangelii, uczynienia jej aktualną, żywą i działającą w tym historycznym momencie – powiedział Ojciec Święty zaznaczając, że wezwanie do nawrócenia jest procesem dalekim od zakończenia, czego dowodem jest obecna refleksja nad synodalnością Kościoła.

Reklama

Zwrócił uwagę, że przeciwieństwem nawrócenia jest stagnacja, czyli ukryte przekonanie, że nie potrzebujemy żadnego współczesnego rozumienia Ewangelii. Przestrzegł przed skrystalizowaniem orędzia Jezusa w jednej, zawsze obowiązującej formie i potrzebie przekładania go na aktualne języki i sposoby. „Zachowywać”, oznacza podtrzymać żywe orędzie Chrystusa i nie więzić go” – podkreślił.

Zwrócił uwagę, że nawrócenie nie tylko sprawia, iż dostrzegamy zło, aby skłonić nas do ponownego wyboru dobra, lecz jednocześnie popycha zło do przeobrażenia się, do stawania się coraz bardziej podstępnym, do kamuflowania się na nowe sposoby, aby trudno było nam je rozpoznać i jest to prawdziwa walka.

„Niektóre upadki są łaską”

Papież przestrzegł przed zbytnim pokładaniem ufności w sobie samym, w naszych strategiach, naszych programach, co jest duchem pelagiańskim. Niektóre upadki są łaską, bo przypominają nam, że nie wolno nam pokładać ufności w sobie, lecz jedynie w Panu – zaznaczył Franciszek.

Reklama

Zwrócił uwagę, że nie wystarczy potępić zło, co może dać nam złudzenie, że rozwiązaliśmy problem, ale w rzeczywistości liczy się dokonanie zmian, które pozwolą nam nie dać się już uwięzić logice zła, którą bardzo często są logiki światowe. Wskazał na najbardziej użyteczną z cnót, którą jest cnota „czujności”. rozpoznać i zdemaskować, aby zdemaskować „uprzejme demony”, które uprzejmie wchodzą niezauważalne. Tylko codzienna praktyka rachunku sumienia może sprawić, że to sobie uświadomimy – zaznaczył Franciszek.

Przypomniał słynną sprawę zakonnic z Port Royal z XVII w. o których mówiono: „Czyste jak anioły, ale pyszne jak diabły”. Wypędziły diabła, ale on powrócił siedem razy silniejszy i pod pozorem surowości i rygoru przyniósł sztywność i zarozumiałość, że jesteśmy lepszymi od innych – powiedział Franciszek.

Papież przypomniał, że formalnie pracownicy Kurii Rzymskiej żyją w murach instytucji, w służbie Stolicy Apostolskiej, w samym sercu ciała kościelnego i właśnie z tego powodu mogą popaść w pokusę myślenia, że są bezpieczni, lepsi, nie muszą się już nawracać.

Znajdujemy się w większym niebezpieczeństwie niż wszyscy inni, ponieważ sidła zastawia na nas „uprzejmy diabeł”, który nie przychodzi robiąc zgiełk, lecz przynosząc kwiaty. Jeśli czasami mówię rzeczy, które mogą brzmieć szorstko i mocno, to nie dlatego, że nie wierzę w wartość łagodności i czułości, lecz dlatego, że dobrze jest okazywać czułość znużonym i uciśnionym, i znajdować odwagę, aby „trapić pocieszonych”, jak lubił mawiać sługa Boży ks. Tonino Bello, ponieważ czasami pocieszenie ich jest tylko oszustwem diabła, a nie darem Ducha – mówił Franciszek.

„Nigdy tak jak w tej chwili nie odczuwamy wielkiej tęsknoty za pokojem”

Koniec swojego przemówienia papież poświęcił kwestii pokoju. Nigdy tak jak w tej chwili nie odczuwamy wielkiej tęsknoty za pokojem. Myślę o udręczonej Ukrainie, ale także o wielu konfliktach, które toczą się w różnych częściach świata. Wojna i przemoc są zawsze porażką. Religia nie może przyczyniać się do podsycania konfliktów. Ewangelia jest zawsze Ewangelią pokoju, i w imię żadnego Boga nie można ogłosić wojny „świętą” – przypomniał Franciszek.

Podkreślił, że tam, gdzie panują śmierć, podziały, konflikty, cierpienie niewinnych, tam możemy tylko rozpoznać Jezusa ukrzyżowanego. I właśnie w tej chwili chciałbym, aby nasze myśli zwróciły się ku tym, którzy najbardziej cierpią” – zachęcił Franciszek przywołując słowa słynnego niemieckiego teologa protestanckiego Dietricha Bonhoeffera napisane z nazistowskiego więzienia.

Franciszek zwrócił uwagę, że kulturę pokoju buduje się nie tylko pomiędzy ludami i narodami, ale zaczyna się ona w sercu każdego z nas. Cierpiąc z powodu szalejących wojen i przemocy, możemy i musimy wnieść nasz wkład w pokój, starając się wykorzenić z naszych serc wszelki korzeń nienawiści i niechęci wobec naszych braci i sióstr, którzy żyją obok nas – zaznaczył Ojciec Święty i zachęcił: „Jeśli to prawda, że chcemy, by ustał zgiełk wojny i ustąpił miejsca pokojowi, to zacznijmy od siebie. Święty Paweł mówi nam wyraźnie, że życzliwość, miłosierdzie i przebaczenie są lekarstwem, jakim dysponujemy, by budować pokój”.

„Przed Księciem Pokoju, złóżmy wszelką broń wszelkiego rodzaju”

Papież przestrzegł przed przemocą zbrojna, ale także przed przemocą werbalną, psychologiczną, związaną z nadużywaniem władzy, ukrytą przemocą związaną z plotkowaniem. Przed Księciem Pokoju, który przychodzi na świat, złóżmy wszelką broń każdego rodzaju. Niech nikt nie wykorzystuje swojej pozycji i roli do poniżania drugiego – zaapelował Franciszek.

Zwrócił uwagę, że osoby i instytucje, właśnie dlatego, że są ludzkie, są również ograniczone. Czysty Kościół dla czystych to tylko ponowne zaproponowanie herezji katarów. Gdyby tak nie było, Ewangelia i w ogóle Biblia nie mówiłaby nam o ograniczeniach i wadach wielu osób, które dziś uznajemy za świętych – przypomniał papież i zachęcił do przebaczenia.

Bóg czyni to z każdym z nas, zawsze nam przebaczając, zawsze stawiając nas na nogi i dając nam jeszcze jedną szansę. Tak też musi być pośród nas – powiedział Ojciec Święty i zaznaczył: „Wszelka wojna, aby ją ugasić potrzebuje przebaczenia, inaczej sprawiedliwość staje się zemstą, a miłość jest uznawana jedynie za formę słabości. W przebaczeniu zawsze działa Boża wszechmoc. Niech wdzięczność, nawrócenie i pokój będą zatem darami tych Świąt. Życzę wszystkim dobrego Bożego Narodzenia!”

KAI,zś/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę