Nasze projekty

Od boksera do księdza. Nowy film z Melem Gibsonem i Markiem Wahlbergiem w rolach głównych

W kwietniu do kin trafi film "Ksiądz Stu" opowiadający burzliwą historię boksera, który na skraju życia nawrócił się i został księdzem. W tytułowego bohatera wcieli się znany hollywoodzki aktor i producent, Mark Wahlberg. W filmie wystąpi także zdobywca Oscara, Mel Gibson.

fot. CC BY-SA 3.0/wikipedia.org/Filmes & Filmes/facebook.com

Na 15 kwietnia, w Wielki Piątek zaplanowana została premiera filmu „Ksiądz Stu” („Father Stu”), opowiadającego historię burzliwego życia amerykańskiego boksera, który po nawróceniu postanowił zostać księdzem. Ks. Stuart Long był nietuzinkową postacią. „Intensywny w swoim doczesnym życiu i intensywny w swoim kapłaństwie” – mówił o nim Dan Bartleson z amerykańskiej diecezji Helena.

W tytułowego bohatera wcielił się znany hollywoodzki aktor i producent, Mark Wahlberg. Natomiast Mel Gibson zagra rolę jego ojca. Za reżyserię i scenariusz odpowiada Rosalind Ross, dla której ten film jest debiutanckim dziełem.

Nasz film to opowieść o drodze, jaką przeszedł ojciec Stu, sprawiający kłopoty pięściarz, który został duchownym. To bardzo inspirująca historia. Rosey wykonała wspaniałą pracę i udało jej się uchwycić esencję tego, kim tak naprawdę był Long i jak wpłynął na życie ludzi, których spotkał. Mam nadzieję, że tym filmem będziemy kontynuować jego dobrą pracę – powiedział Mark Wahlberg.

Reklama

„Kwintesencja antychrześcijanina”

Ojciec Stu – jak go nazywano – przed rozeznaniem stanu kapłańskiego zajmował się boksem. Po uzyskaniu tytułu mistrza stanu Montana, ze względu na stan zdrowia był zmuszony porzucić ring, przenosząc się tym samym na plan filmowy. Po kilku produkcjach, także i to porzucił, zatrudniając się jak bramkarz w klubie nocnym.

Wiele można było o nim powiedzieć, ale na pewno nie to, że był człowiekiem wierzącym. Bezinteresowny agnostyk, który nastawiał swoich kolegów przeciwko księżą. Określał siebie jako „kwintesencję antychrześcijanina”.

Reklama

„Bóg działał za kulisami”

W pewnym momencie swojego życia uległ wypadkowi motocyklowemu. Lekarze nie dawali mu wielu szans na przeżycie. Jednak udało się. „Bóg działał za kulisami” – wspominał później ks. Long.

W szpitalu doznał mistycznego doświadczenia. Jak relacjonował, miał wrażenie, że unosił się nad swoim ciałem i słyszał jak Bóg do niego bezpośrednio przemawiał. To był moment zwrotny w jego życiu. Nawrócił się na katolicyzm, przyjął chrzest i rozpoczął pracę w liceum jako nauczyciel.

Następnie odkrywając powołanie do kapłaństwa, wstąpił do seminarium duchownego w Los Angeles. 14 grudnia 2007 przyjął święcenia kapłańskie w katedrze św. Heleny w Montanie i poświęcił się pracy duszpasterskiej.

Reklama

Ojciec Stu z pasją kochał Boga i ludzi, którym służył. Mówiono, że jego Msze św. były pobożne, a homilie wierne Chrystusowi i Jego Kościołowi. Niestety niedługo po święceniach zdiagnozowano u niego rzadką i nieuleczalną chorobę autoimmunologiczną. W 2010 roku został przeniesiony do domu opieki, gdzie nadal służył pacjentom aż do swojej śmierci w 2014 roku, w wieku 50 lat.

pa, pch24.pl, ncregister.com, rmfclassic.pl www.catholicnewsagency.com/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę