Nasze projekty

Cud św. Januarego znów się powtórzył

Krew św. Januarego, przechowywana w specjalnej ampułce w katedrze Neapolu znów się upłynniła. Jak co roku we wspomnienie tego patrona Neapolu na oczach tysięcy wiernych biskup wyjął ampułkę z relikwiarza i pokazał zebranym.

Tysiące ludzi wypełniły katedrę już od rana oczekując na uroczyste wyniesienie relikwii i sprawdzenie, w jakim jest stanie. Zwykle przez cały rok znajdująca się w ampułkach substancja – co do której Kościół wierzy, że jest krwią świętego męczennika – pozostaje w stanie stałym, w kilku grudkach. Wieki temu zaobserwowano, że zmienia stan skupienia w dniu wspomnienia św. Januarego czyli 19 września. Ponieważ jednak nie zawsze tak się dzieje, wierni przypisują temu nadprzyrodzonemu zjawisku rodzaj komunikatu od świętego: jeśli cud nastąpi prawdopodobnie nic złego się miastu nie przydarzy; jeśli zaś nie nastąpi – można oczekiwać jakiejś klęski. Przed takim jednak odbieraniem tego zjawiska zawsze przestrzegali kapłani. Zwłaszcza, że nie zawsze następuje taka zbieżność. Bywa, że gdy cud się nie wydarza, nic złego nie spotyka Neapolu.

Właśnie z tej wiary wynikło obecne także w tym roku niezwykłe oczekiwanie. Gdy kard. Crescenzio Sepe ukazywał ampułkę i ogłaszał, że o 10:10 dzisiaj krew Januarego się upłynniła – jak zwykle wierni zareagowali brawami, wiwatami i okrzykami.

– Drodzy przyjaciele, po raz kolejny ogłaszam wam dobrą wiadomość. Krew się stopiła. Chcemy podziękować Panu, ponieważ jest to przede wszystkim znak Jego dobroci i miłości do nas, do Neapolu, do Kampanii, do Kościoła. A także zaproszenie do tego, byśmy trzymali się blisko Niego. Niech żyje św. January! – powiedział kard. Sepe, trzymając w dłoniach ampułkę.  Dopiero potem rozpoczął uroczyste sprawowanie Mszy św. w dniu św. Januarego.

Reklama

January był biskupem starożytnego Benewentu, rówieśnikiem takich świętych jak Kosma i Damian, Zuzanna, Chryzogon czy Małgorzata. Tak jak i oni padł ofiarą prześladowań religijnych chrześcijan za cesarza Dioklecjana – jednych z najkrwawszych w historii Kościoła. Ponieważ tak jak oni nie chciał też zgodzić się na złożenie publicznej ofiary pogańskim bożkom, został skazany na pożarcie przez dzikie zwierzęta. Wskutek wsparcia, jakim obdarzyli go przed urzędnikami wysoko postawieni bracia w wierze, kara została zamieniona na ścięcie. Ci, co się za nim wstawiali także padli jej ofiarą.

Biskupa Januarego i jego towarzyszy ścięto publicznie 19 września 305 r. Według podań jedna z pobożnych niewiast miała zebrać krew tryskającą z odciętej głowy biskupa do flakonika i obok jego kości dostarczyć jedną z ważniejszych relikwii.

Nie znamy dokładnie losów flakonika od czasu zebrania krwi do momentu odnotowania faktu przechowywania go w katedrze w Neapolu od roku 1389. To zatem aż tysiąc lat nieudokumentowanej historii. Można jednak założyć, że skoro wtedy z taką czcią zaczęto pisać o cudzie św. Januarego, mógł on być obserwowany przez lud Neapolu również wcześniej.

Reklama

ad, Napoli Today/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę