Radzimy sobie ze wszystkim. Wydaje nam się, że niemal wszystko jest w naszych rękach. Wymyka nam się tylko Bóg. Za dużo w naszych sercach obojętności - powiedział w Wielki Czwartek ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Bp Edward Dajczak, podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej w koszalińskiej katedrze.
– Zanim zaczniemy medytować nad tym co ma się w nas stać, musielibyśmy pomyśleć o siostrach i braciach z Koszalina, których tu, ani w żadnej świątyni nie ma. Którzy nie rozumieją, co Jezus czyni. Musielibyśmy pomyśleć o wszystkich naszych chwilach, w których moglibyśmy być z Jezusem, ale nie jesteśmy. Za dużo w naszych sercach obojętności – mówił bp Dajczak.
Bp Dajczak zaznaczył, że jako ludzie staramy się kontrolować wszystko. Nigdy jednak człowiek nie będzie miał wpływu na Boga i jego ogromną miłość. – Jesteśmy ludźmi, którzy są zanurzeni w biegu życia. Radzimy sobie ze wszystkim. Wydaje nam się, że niemal wszystko jest w naszych rękach. Tworzymy wszystko, co nam w tym świecie umila czas, co jest przyjemne, jest piękne. Rozwój techniki jest oszałamiający. Wymyka nam się tylko Bóg. Nie jesteśmy w stanie nim sterować. Nie jesteśmy w stanie zatrzymać jego miłości. I to jest powód również odrzucenia, ponieważ ta miłość, która przenika nasze serca nie może nie sięgać naszej codzienności – zauważył duchowny.
Bp Dajczak nawiązał do słów ojca świętego Benedykta XVI, który w jednym ze swoich kazań stwierdził, że dokładniejszy przekład słów modlitwy z jej greckiego oryginału brzmiałby „chleba naszego istotnego, daj nam dzisiaj”.
– Ten świat ma taki zapas żywności, że nie każe się rolnikom uprawiać ziemi. I na tym świecie ludzie umierają z głodu. W okrutnych mękach. Nie z powodu braku żywności, tylko z powodu braku serca i człowieczeństwa. Z powodu tego, że w człowieku jest za mało człowieka. Że jakieś prawa ekonomii są ważniejsze od życia. To okrucieństwo współczesnego świata, o którym on milczy. Gdyby wszyscy chrześcijanie to wołanie modlitewne zamieniali jeszcze piękniej w życie. Przecież byłoby inaczej – powiedział biskup.
– Myślę, że warto by zmienić w odbiorze to rozesłanie po Eucharystii – „idźcie, spełniona ofiara”. Ono jest prawdziwe, ale jeszcze prawdziwsze jest „idźcie, i zanieście gdzieś tę miłość”. Ona się w was zaczęła na nowo, nakarmiliście się nią – podsumował kaznodzieja.
arw / Koszalin