Nasze projekty

„Był bardzo młody, miał niewielkie doświadczenie, ale zachwycał”. Kard. Semeraro w rodzinnej parafii ks. Machy

Kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, odwiedził rodzinną parafię ks. Jana Machy. "Znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Takie warunki bardzo często obnażają prawdę o człowieku, prawdziwość serca. On sprawdził się w sposób doskonały" - powiedział kardynał.

Ks. Jan Macha otrzymał chrzest 20 stycznia 1914 roku w kościele Marii Magdaleny w Chorzowie Starym. W tym miejscu odprawił też 27 czerwca 1939 roku swoją pierwszą mszę. Podczas wizyty kard. Semeraro proboszcz parafii powiedział, że „ks. Jan był człowiekiem na więcej niż sto procent zaangażowanym w to, co robił”.

Jego hasło prymicyjne, motto kapłańskiego życia brzmiało: „Pan mój i Bóg mój”. I on to rozumiał dosłownie. Pan rządzi i panuje. Chociaż ks. Macha nie był tu proboszczem, to mam świadomość, że wstępuję w jego ślady – powiedział duchowny.

„Nie miał dużego doświadczenia, ale zachwycał”

Kardynał Semeraro zauważył, że „nauka, którą nam przekazuje przyszły błogosławiony jest aktualna w dzisiejszym świecie: nie ma tak trudniej sytuacji życiowej, w której nie można by czynić dobra”.

Reklama

Był bardzo młodym człowiekiem, młodym kapłanem, który może nie miał dużego doświadczenia życiowego, ale swoją świeżością, zaangażowaniem, przekazem ewangelicznym zachwycał ludzi. Znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Takie warunki bardzo często obnażają prawdę o człowieku, prawdziwość serca. On sprawdził się w sposób doskonały – podkreślił papieski delegat.

Rodzina ks. Machy: bardzo przeżywamy te chwile

Kardynał odwiedził również cmentarz w Starym Chorzowie, gdzie – zgodnie z wolą przyszłego błogosławionego wyrażoną w ostatnim liście – znajduje się symboliczny grób ks. Machy.

Bardzo głęboko przeżywamy te chwile. Czujemy ogromną radość. Obserwowaliśmy starania naszej mamy o to, żeby ta postać i te cechy, które wujek miał w sobie i dawał innym były zapamiętane poza kręgiem rodzinnym czy parafialnym. Mamy nadzieję, że będzie prowadził młode, nowe pokolenie. Tu obok jest grób mamy, tu siostry a tam są dziadkowie. Wypełniłyśmy ich testament – mówiły wyraźnie wzruszone Janina Fudała i Małgorzata Kozak, siostrzenice ks. Jana Machy.

Reklama

kh/KAI/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę