Trudna sztuka przebaczania
„Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”
Przebaczenie to chyba jedna z najtrudniejszych cnót, jakiej człowiek musi się nauczyć. I to taka, której trzeba uczyć się całe życie.
Bo przebaczenie to taka cnota, która zawsze musi dotyczyć kogoś, kto (może na chwilę ale jednak) stał się naszym wrogiem, kimś, kto wyrządził nam krzywdę, niesprawiedliwość.
Przebaczenie to też cnota, która polega jakby na działaniu wbrew sobie, wbrew naturze, która zawsze przecież szuka sprawiedliwości, dąży do sprawiedliwości. Dlatego tak bardzo ciężko jest zrozumieć, zaakceptować a potem przyjąć niesprawiedliwość, bo w zasadzie tym jest przebaczenie. Pogodzeniem się z niesprawiedliwością, którą nam ktoś wyrządził.
Przebaczenie jest więc z pozoru przeciwstawieniem się sprawiedliwości. Z pozoru, ponieważ my, Chrześcijanie, wiemy dokładnie, że sami jesteśmy winowajcami i nasz Pan Jezus Chrystus wielokrotnie powtarzał nam, że jeśli chcemy umieć przyjąć przebaczenie od naszego Ojca, to sami musimy umieć przebaczyć. Sztuka przebaczenia jest więc najtrudniejszą ze sztuk a jednocześnie najbardziej dla nas wybawczą. Im większe są nasze winy, tym bardziej powinniśmy opanować sztukę przebaczenia po to, by umieć przyjąć przebaczenie. Co więcej brak przebaczenia sprawia, że nie czujemy się wolni. Ciągle w nas siedzi ta drzazga z oka brata, która nigdy nie zagoi się, jeśli się jej nie pozbędziemy. Jeśli tak naprawdę jej nie odrzucimy. A może i nawet w niektórych sytuacjach, musimy wyrzucać ją codziennie. Odrzucimy ją, zapomnimy, przebaczymy a nowa drzazga znów zostanie wbita.
Dlatego od nas wymaga się więcej. Wymaga się, że nie mamy wyrzucić jej 7, a 77 razy.
Przeczytaj również
Lekcja przebaczenia od której trzeba zacząć, to – jak mówi abp Grzegorz Ryś – uświadomienie sobie, czy przypadkiem nie uspokajam tylko swojego sumienia a tak naprawdę w sercu nie przebaczam. Pielęgnuję też żal i ból, który wyniszcza nie tylko moją relację (może z kimś bliskim) ale wyniszcza mnie samego.
Często bowiem popełniamy taki błąd, że mówimy, że przebaczamy a tak naprawdę ciągle w nas ten żal siedzi. Mówimy to tylko po to, by znaleźć dla siebie usprawiedliwienie, znaleźć sobie uspokojenie sumienia a gdzieś tam w środku, w nas wzbiera jeszcze większy żal, ból i chęć „odpłacenia”.
Marianna Popiełuszko, mama zamordowanego w bestialski sposób księdza Jerzego powiedziała w zeznaniach: Ja jestem ból do samego nieba. Chociaż syn zginął z ręki komunistycznych morderców, uważam, że to, co robił, było roztropne i potrzebne. Bóg sam kiedyś osądzi. Niech im Pan Jezus daruje. Ja już im przebaczyłam.
Tymi kilkoma słowami zeznania w procesie księdza Jerzego, jego mama, Marianna uczy nas kto ostatecznie będzie wszystkich nas sądził. To najwyższe świadectwo wiary pokazuje, że przebaczenie to tak naprawdę oddania tego głębokiego żalu, bólu, poczucia niesprawiedliwości Bogu. Pielęgnowanie żalu i tak niewyobrażalnego bólu, wyniszcza jeszcze bardziej nas samych, Uwolnienie się od tego, prawdziwe oddanie tej niesprawiedliwości Panu Bogu, tylko to czyni nas wolnymi.
Zapraszam do numeru o przebaczaniu!
W tym numerze:
● Dlaczego należy przebaczać nie 7, a 77 razy? ● Abp Grzegorz Ryś o tym, jaki jest klucz do przebaczenia ● 7 modlitw o łaskę przebaczenia ● Miłosierdzie źródłem pojednania |