Nasze projekty
fot. Priscilla Du Preez/Unsplash

„Wiele osób marzy o studiowaniu teologii”. Warszawska uczelnia proponuje studia blended-learning

"Wiele osób chce studiować teologię, czy nawet o tym marzy, ale nie zawsze może to marzenie urzeczywistnić. (...) System przyjęty w naszej uczelni pozwala studiować osobom zarówno z Polski, mieszkającym daleko od Warszawy, jak i Polakom z zagranicy" - mówi ks. Andrzej Tulej, dyrektor studiów teologicznych w systemie blended-learning na Akademii Katolickiej w Warszawie.

Reklama

Karolina Hołownia, Stacja7: Jak wyglądają studia teologiczne w systemie blended-learning? Co odróżnia je od innych studiów? 

Ks. Andrzej Tulej: Studia teologiczne w systemie blended-learning są formą studiów niestacjonarnych, zaocznych, ale trochę innych niż normalnie, które polegają na przykład na zjazdach raz czy dwa razy w miesiącu. Nasze studia cechuje właśnie określenie blended-learning, czyli mieszany learning – jest to połączenie zajęć odbywających się stacjonarnie trzy razy w roku przez pięć dni w siedzibie uczelni z udostępnieniem na platformie internetowej materiału dydaktycznego uzupełniającego treści przekazane podczas zajęć w siedzibie uczelni. W ramach tych jednolitych sześcioletnich studia magisterskich proponujemy dwie specjalności: teologię ogólną dla osób, które nie są zainteresowane stroną dydaktyczną, czyli na przykład nauczaniem religii, oraz specjalność katechetyczną dla osób, które chcą uzyskać uprawnienia do nauki religii w szkole.

Czy jest zapotrzebowanie na taką formę studiów teologicznych?

Reklama

Kiedy około dziesięć lat temu planowaliśmy takie studia, to długo zastanawialiśmy się z księdzem rektorem, czy powinniśmy je w ogóle uruchomić, jaki będzie odzew. I odzew na początku nie był duży, bo na pierwszy rok przyjęliśmy wtedy dwunastu studentów. I przez kilka pierwszych lat było podobnie – przyjmowaliśmy po kilkunastu studentów. Później nastąpił pierwszy skok, kiedy przyjmowaliśmy 20-30 osób. A w ostatnich latach, to już 60-70 osób, które przyjmujemy na pierwszy rok. 

Dzisiaj jesteśmy przekonani, że zapotrzebowanie na takie studia jest bardzo duże, bo wiele osób chce studiować teologię, czy nawet o tym marzy, ale nie zawsze może to marzenie urzeczywistnić. Wynika to z różnych powodów, ale często forma studiów typowo stacjonarnych jest już dla nich nieadekwatna, bo mają rodziny, pracę, inne obowiązki. Ale nawet typowe zaoczne studia, które opierają się na częstszych zjazdach raz czy dwa razy w miesiącu, są dla nich niemożliwe. Natomiast system przyjęty w naszej uczelni pozwala studiować osobom zarówno z Polski, mieszkających daleko od Warszawy, jak i Polakom z zagranicy.

Wydaje się, że wiele osób chce studiować teologię po prostu dla siebie, niekoniecznie jest to związane na przykład z pracą zawodową. 

Reklama

Z każdym kandydatem przeprowadzam rozmowę rekrutacyjną. Trudno jest mi dokładnie powiedzieć, ale to jest trochę pół na pół. Połowę kandydatów interesują uprawnienia, co oznacza, że pragną przekazywać dalej naukę Kościoła na przykład nauczając religii w szkole lub w ramach spotkań przyparafialnych. Natomiast druga połowa to osoby po nawróceniach lub chcący uporządkować swoją wiedzę teologiczną niejako „dla siebie”. Dostrzegają wagę rozumowego czy intelektualnego składnika wiary. Dojrzewają do przekonania, że wiara emocjonalna, uczuciowa, to za mało, że potrzebuje ona oparcia w solidnej wiedzy.

To bardzo atrakcyjna oferta studiów, bo większość materiałów jest przekazywana przez internet… Ale zastanawiam się, czy taka forma nie wymaga o wiele większej samodyscypliny?

Z tym mam największy problem, jako dyrektor studiów, bo każdemu muszę kłaść do serca, że to właśnie na tym polega. Pięciodniowe zjazdy w siedzibie uczelni są obowiązkowe i wiele osób decyduje się na te studia kosztem 15 dni urlopu w pracy w ciągu roku. I tak przez 6 lat. Mamy więc trzy zjazdy w roku, a pomiędzy nimi są cztery miesiące przerwy, podczas których studenci muszą samodzielnie – przy pewnej samodyscyplinie i systematyczności – przyswoić materiały dodatkowe przekazane przez Internet oraz dokonać syntezy z treściami wykładów przekazanymi podczas zjazdów na uczelni. Zatem co cztery miesiące, na początku zjazdów, odbywają się egzaminy z wszystkich przedmiotów, które mieli w ostatnim czasie.

Reklama

To na pewno wymaga nowego uporządkowania życia, odsunięcia na bok pewnych zaangażowań, a nawet lektur, żeby poświęcić się lekturze materiałów przekazywanych w ramach studiów. Jest to sześcioletnia solidna i wymagająca praca, ale jednocześnie przynosząca dużo satysfakcji. Wiem o tym od moich obecnych studentów i absolwentów. Jednak jak zawsze to podkreślam, każdy kto decyduje się na te studia, powinien dobrze rozważyć czy będzie dysponował odpowiednim czasem i możliwościami, by temu sprostać.

Co studenci cenią sobie najbardziej w tych studiach?

Wiele osób ceni sobie prawdziwe, autentyczne zaangażowanie wykładowców, że wkładamy w to całe serce, że jest to dla nas swego rodzaju pasją. Staramy się przekazywać wiedz w sposób przestępny, ukazując teologię jako naukę żywą i praktyczną.

Studenci z zagranicy, Polacy zarówno z krajów europejskich jak i pozaeuropejskich, cenią sobie ortodoksję. Czasami pytam osób z Niemiec, Holandii czy Francji, czy nie miałyby po prostu bliżej na jakiś wydział teologiczny w okolicach miejsca zamieszkania. Wszyscy oni wolą jednak przyjazd do Polski, okazując rezerwę wobec tego co dzieje się w teologii na zagranicznych uczelniach. I bardzo szybko, po pierwszym czy drugim roku, mówią, że to jest to czego szukali i czego potrzebowali.

Bardzo cenne są też same zjazdy, które tworzą wspólnotę akademicką. Codziennie sprawowana jest wspólna Eucharystia. Wykłady na żywo pozwalają z kolei na bezpośredni kontakt z profesorem, dając możliwość zadawania pytań, czasami dyskusji i wymiany zdań. To zupełnie co innego niż to, kiedy w mijającym roku nagrywaliśmy wykłady. Mam nadzieję, że studenci będą mogli wrócić. I tak też zakładamy, że wracamy do naszych zjazdów stacjonarnych od końca września. 

Dlaczego warto studiować teologię?

Warto uczyć się całe życie, żeby nie spocząć na laurach. Zawsze czegoś nie wiemy, zawsze też potrzebujemy pogłębienia jakiejś wiedzy. W tym przypadku to wiedza o Bogu, o Kościele, o świecie i człowieku w perspektywie Bożego Objawienia. Jeśli ktoś jest chrześcijaninem, to powinien szukać tego pogłębionego zrozumienia. Fides quaerens intellectum, czyli wiara poszukująca zrozumienia – to wszystko jest w tym kluczu. Po to studiujemy, aby nasza wiara miała podbudowę racjonalną, żeby nie była budowana na uczuciach, emocjach, ale także na rozumie. 

Warto sobie też porządkować prawdy wiary. Jeśli dzieci i młodzież mają lekcje religii i chcą się jej uczyć, to jeszcze to jakoś działa na tym etapie, ale ludzie dorośli jaką mają katechezę? To ewentualnie niedzielna homilia, która jest przekazywana w różny sposób i na różnym poziomie. Dorośli nie mają takiej katechezy. Studiowanie teologii wpisuje się w pewien sposób w postulat prowadzenia katechezy dla dorosłych i formacji permanentnej – to taka solidna sześcioletnia katecheza dla dorosłych. Dlatego wiele osób chce studiować zwyczajnie dla siebie, ale zawsze powtarzam, że nie tylko dla siebie, bo nie byłoby to do końca po chrześcijańsku. Można studiować dla siebie, ale też po to, aby służyć tą wiedzą innym.


Szczegóły rekrutacji na studia prowadzone przez Akademię Katolicką znajdują się na stronie internetowej: akademiakatolicka.pl.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę