Krzysztof Ibisz był w młodości… ministrantem. „Przez prawie dwadzieścia lat mojego życia”

Krzysztofa Ibisza znamy głównie z ekranów telewizyjnych. Jednak mało kto wie, że w młodości przez dwadzieścia lat służył przy ołtarzu. "Od siódmego roku życia byłem ministrantem" - mówił w jednym z wywiadów. Jak przyznał, myślał nawet o tym by zostać księdzem.

Redakcja portalu LUDZIE

Reklama

Krzysztof Ibisz to znany polski aktor, dziennikarz i prezenter telewizyjny. Prowadziła wiele teleturniejów i programów rozrywkowych. Od ponad 20 lat pracuje w stacji telewizyjnej Polsat.

Jedną z najważniejszych osób w jego życiu była babcia Helena. To dzięki niej poznał księdza Janusza Tarnowskiego, cenionego psychologa, pedagoga, prekursora pedagogiki chrześcijańskiej w Polsce.

To babcia zaprowadziła go pierwszy raz do kaplicy, gdzie ks. Tarnowski odprawiał msze św., a po nich prowadził rozmowy na różne tematy moralne, ale także o książkach, filmach, czy różnych problemach. To, w jaki sposób wygłaszał homilię – miał alergię na słowo kazanie – jak rozmawiał z młodzieżą i dziećmi, było niespotykane – wspominał Krzysztof Ibisz na łamach magazynu „Zwierciadło”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Wojciech Modest Amaro i jego żona: żyliśmy bez Boga wiele lat, nie chcemy do tego wracać

„Od siódmego roku życia byłem ministrantem”

Jak się okazuje to właśnie ks. Tarnowski zainspirował go do służby przy ołtarzu, gdzie spędził dwadzieścia lat. Od siódmego roku życia byłem ministrantem – mówił w tej samej rozmowie. Służyłem do mszy w piątki na 18:00, w soboty na 6:00 lub 6.30 rano, a w niedzielę na 8:00. W tym samym rytmie przez prawie dwadzieścia lat mojego życia – dodał.

Przeczytaj również

Jak przyznał na łamach magazynu „Zwierciadło”, ksiądz Tarnowski był dla niego wzorem pod wieloma względami. Jego postać tak go inspirowała, że przez jakiś czas myślał o tym, czy nie zostać księdzem.

zwierciadlo.pl, aleteia.org/Stacja7