Nasze projekty
Fot. Anefo/Wikipedia

Jan Paweł I zmienił papiestwo kilkoma gestami. Miał na to tylko 33 dni

Świat poznał go niespodziewanie i na krótko. Zebrani na konklawe po śmierci Pawła VI kardynałowie wybrali go na papieża. Jego pontyfikat trwał niewiele ponad miesiąc, ale ci, którzy go poznali, jedno są pewni: kardynałowie wybrali świętego.

Reklama

Wybór kard. Albino Lucianiego na papieża całkowicie zaskoczył komentatorów i światową opinię publiczną, gdyż patriarchy Wenecji nie wymieniano wśród papabili w konklawe następującym po śmierci Pawła VI. Było to pierwsze konklawe po zakończonym Soborze Watykańskim II. Było to również pierwsze “medialne” konklawe – o czym zdecydował przede wszystkim rozwój telewizji i zmiana sposobu prezentacji wyborów papieskich w prasie. W narracji medialnej podczas elekcji papieskiej miało dojść do spięcia między frakcją liberałów i konserwatystów, a papieżem miał być któryś z przedstawicieli jednej albo drugiej grupy w przypadku krótkiego konklawe – albo wybór kardynała kompromisowego w przypadku przedłużających się głosowań. Tymczasem bardzo krótkie konklawe zakończyło się wyborem szerzej nieznanego patriarchy Wenecji 66-letniego Albino Lucianiego, który od razu zdobył serca wszystkich swym promiennym uśmiechem. 

CZYTAJ: „Uśmiechnięty katecheta”. Nieznane anegdoty o Janie Pawle I

33 dni

Był to jeden z najkrótszych pontyfikatów w historii Kościoła. “Uśmiechał się tylko przez 33 dni” – taki tytuł na pierwszej stronie wybił włoski dziennik “Corriere della Sera” dzień po szokującej informacji o śmierci Ojca Świętego. Zmarłego już papieża o 5 nad ranem odnalazła jedna z posługujących sióstr zakonnych. Wciąż miał zapaloną nocną lampę, umarł przed snem, podczas lektury, lekarze stwierdzili że około 23. Dzień wcześniej skarżył się na ból w klatce piersiowej, co wskazywało na naturalną przyczynę śmierci – zawał bądź zator płucny. Zgodnie ze zwyczajami, nie wykonano sekcji zwłok, co tylko przyczyniło się do rozprzestrzeniania się nigdy nie udowodnionych teorii spiskowych o celowym otruciu. Wątek taki pojawia się nawet w trzeciej części “Ojca chrzestnego”.

Reklama

Albino Luciani podczas konsystorza, 5 marca 1973 | Fot. Wikipedia

Trudno poddać ocenie jego pontyfikat, trwający zaledwie miesiąc. Jan Paweł I nie kreował żadnego kardynała, nie dokonał żadnej beatyfikacji i kanonizacji, nie odbył żadnej podróży apostolskiej. Swoją postawą uśmiechu i kilkoma zaledwie homiliami bądź katechezami zapowiedział jedynie pontyfikat – który miał być pontyfikatem miłosierdzia. Przedstawił sześć punktów swej działalności: odnowienie Kościoła poprzez kontynuację reform Soboru Watykańskiego II, rewizję prawa kanonicznego, akcent położony na ewangelizację, promowanie jedności Kościoła bez utraty tożsamości, promowanie dialogu, zachęcanie do pokoju na świecie.

Zmienił papiestwo kilkoma gestami i kilkoma słowami. Jako pierwszy papież nie mówił o sobie przez “my”, lecz stosując liczbę pojedynczą “ja”. Kontynuowali to w sposób naturalny wszyscy jego poprzednicy. Był to też pierwszy papież, który zrezygnował z koronacji –  następującej podczas liturgicznej inauguracji pontyfikatu. Nigdy nie założył tiary. Nigdy nie pozwolił się nieść w lektyce.

Reklama

Sam jego krótki pontyfikat był symbolem. Albo – jak chcą niektórzy komentatorzy – zapowiedzią pontyfikatu Jana Pawła II. Przypisywana często kard. Stefanowi Wyszyńskiemu prawda opisana w zdaniu: “Nie byłoby Jana Pawła II bez kard. Wyszyńskiego” odnosi się w pełni do kard. Albino Lucianiego. To on zdefiniował i zaprogramował pontyfikat papieża-Polaka. W momencie wyboru wybrał imię Jan Paweł I. Jeszcze nigdy żaden papież nie przybrał dwóch imion. Odwołanie się do Jana XXIII i do Pawła VI było odwołaniem do dwóch soborowych papieży i nawiązaniem do ożywienia Kościoła w duchu Soboru Watykańskiego II. Połączenie dwóch imion i stworzenie nowej “serii” imion papieskich – oznaczało przełom, którego jednak miał dokonać nie on. Opatrzność chciała inaczej. 

ZOBACZ: Taki wybór był dotąd niespotykany. Dlaczego wybrał imię „Jan Paweł”?

Uśmiech Boga

Niedzielna beatyfikacja tworzy serię czterech świętych papieży, biskupów Rzymu prowadzących Kościół w II połowie XX wieku: Jana XXIII (święty), Pawła VI (święty), Jana Pawła I (błogosławiony) i Jana Pawła II (święty). To nie znaczy jednak, że każdy papież jest “z urzędu” beatyfikowany i kanonizowany.

Reklama

Proces beatyfikacyjny papieży przebiega według tych samych reguł, które dotyczą wszystkich kandydatów na ołtarze. Są one bardzo rygorystyczne i dotyczą badania heroiczności cnót oraz badania cudu za przyczyną kandydata na ołtarze. 

Badanie heroiczności w przypadku Albino Lucianiego siłą rzeczy musiało się skupić przede wszystkim na życiu Albino Lucianiego jako kapłana i biskupa diecezji Vittorio Veneto oraz – przez 9 lat – patriarchy Wenecji. Nie znamy, jakie świadectwa zostały zamieszczone w Positio, dokumencie będącym podstawą do decyzji o beatyfikacji. W jego życiu odnajdujemy wiele epizodów świadczących o świętości.

Jako biskup, w swoim domu przyjmował wszystkich, którzy przychodzili. Troszczył się o los ubogich, podejmując liczne akcje charytatywne. Głośny był jego apel do księży, by sprzedali kościelne kosztowności, aby wesprzeć powstający ośrodek dla upośledzonych. „Mierząc w kategoriach finansowych – pisał – niewiele to wyniesie, ale może będzie to miało jakąś wartość, jeśli pomoże zrozumieć ludziom, że prawdziwymi skarbami Kościoła, jak powiedział św. Wawrzyniec, są biedni i słabi, których trzeba wspierać nie okazjonalną jałmużną, lecz dopomaganiem im w stopniowym osiągnięciu owego standardu życia i owego poziomu kultury, do jakich mają prawo„. 

Fot. Sentinelle del mattino International/Wikipedia

Jego wybór na papieża Włosi przyjęli entuzjastycznie. W loggi bazyliki św. Piotra pojawił się uśmiechnięty, rozpromieniony człowiek. “To uśmiech Boga” – mówiono i tak go zapamiętano. Ludzie, którzy zetknęli się z Lucianim powtarzali, że już sama myśl o nim nastrajała pogodnie. Mówiono o nim: pobożny, świątobliwy, pokorny, ubogi, człowiek o pozytywnym nastawieniu do świata.

Listy do sławnych postaci

Zanim został papieżem, najbardziej znany był jako publicysta. Napisał cykl listów do sławnych postaci z przeszłości (króla Dawida, Hipokratesa, św. Teresy z Lisieux, Carla Goldoniego itp.), i do postaci literackich (np. do Cyrulika Sewilskiego i do „czterech jegomościów z Klubu Pickwicka”), poruszając aktualne problemy współczesności. Pisał o życiu rodzinnym, związkach zawodowych, narkomanii, przemocy, nauce, sztuce. Teksty te złożyły się na książkę „Ilustrissimi”, którą po polsku wydano ją jako „Listy do sławnych postaci”.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę