Nasze projekty
Reklama
Fot. Unsplash

Zakochany w Chrystusie. Kim dziś jest kapłan?

Zapytany jak wygrać obecny kryzys kapłaństwa, ks. Edward Staniek w rozmowie z ks. Jerzym Jastrzębskim mówi z przekonaniem: "Trzeba się po prostu spotkać z Chrystusem. Ale spotkać tak naprawdę, twarzą w twarz, w cztery oczy. Bo co innego jest wiedza o Chrystusie, a co innego osobiste spotkanie."

Książka “Zakochany w Chrystusie”, to szczera rozmowa autorów, przypominająca kim jest duchowny w oczach Chrystusa i kim powinien być dla wspólnoty. Pozwala usłyszeć z nową siłą zapomniany w wielu środowiskach głos Papieża, szczególnie wymowny w kontekście 20. rocznicy jego śmierci. Publikacja jest kontynuacją rozmów spisanych w książce  “Być jak Chrystus” i stanowi hołd dla dziedzictwa papieża Polaka. To również wyraz wdzięczności dla ks. Edwarda Stańka w 60. rocznicę jego święceń kapłańskich. 

– Kiedy 2 kwietnia 2005 roku o godzinie 21.37 Jan Paweł II zmarł, wszyscy czuli, iż odszedł człowiek, który kochał Boga z całego serca i który kochał wszystkich ludzi. Święty Jan Paweł II był kapłanem głęboko zakochanym w Chrystusie. To nie ulega wątpliwości. Świadczą o tym listy napisane przez niego do kapłanów na Wielki Czwartek w latach 1979–2005. Z tego ogromnego bogactwa wydobyliśmy jedynie siedem listów. Wierzymy, że poruszone przez nas wątki naprawdę dają do myślenia.

Żeby Bóg był ze mnie dumny!

– Gdy dorastałem moim celem było, żeby mój tata był ze mnie dumny. Przełożyłem to potem, w kapłaństwie, na relację z Panem Bogiem. Ja chcę, żeby Bóg był ze mnie dumny – tu, dziś i jutro i kiedyś, w wieczności. Jestem synem Boga i mam poczucie odpowiedzialności za tę godność dziecka Bożego – dzieli się ks. Edward Staniek.

Reklama

Zapytany jak wygrać obecny kryzys kapłaństwa, ks. Edward Staniek mówi z przekonaniem: Trzeba się po prostu spotkać z Chrystusem. Ale spotkać tak naprawdę, twarzą w twarz, w cztery oczy.  Bo co innego jest wiedza o Chrystusie, a co innego osobiste spotkanie. Jak się spotkam tak naprawdę z Bogiem, to już nie chcę Go na nic zamieniać. Bo do kogo innego pójdę?

-Mój tata był antyklerykałem, a ja byłem wychowany w parafii, której znaczna część była antyklerykalna. Oprócz tego ostatni rok mojej nauki w szkole średniej, rok matury, był też czasem dużych napięć w sytuacji społeczno-politycznej i w relacjach państwo-Kościół. W takich okolicznościach przybyłem z pieszą pielgrzymką z Choczni do Kalwarii, aby rozstrzygnąć z Bogiem plany na przyszłość. Zastanawiałem się nad służbą Bogu i po spowiedzi zapytałem wprost księdza, który mi udzielił rozgrzeszenia, czy mając takie grzechy, mogę zostać kapłanem. Spowiednik odpowiedział mi, że jako człowiek grzeszny będę doświadczał upadków i że trzeba się z nich podnosić, więc mogę wstąpić do seminarium. To mnie uspokoiło. Poszedłem przed obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej i powiedziałem Jej, że jeżeli udźwignę do końca pielgrzymi krzyż – mosiężny krzyż niesiony na początku naszej grupy w pielgrzymce powrotnej z Kalwarii do kościoła parafialnego w Choczni – to znaczy, że jest szansa, abym kapłaństwo wygrał. Choć to była spora odległość – osiemnaście kilometrów – to zazwyczaj robiliśmy odpoczynki, zatrzymując się przy każdym kościele znajdujący się na naszej drodze.

W drodze powrotnej było jednak inaczej. Dopadła nas burza z piorunami i nasz przewodnik grupy – ksiądz Stanisław Nowak, późniejszy biskup Częstochowy – zdecydował, że idziemy non stop bez zatrzymywania. Burza z piorunami waliła przez całą drogę, a my ciągle szliśmy i modliliśmy się, mijając bez przystanku Barwałd, Kleczę i wadowicki klasztor Pallotynów, a ja bez przerwy dźwigałem ten ciężki, mosiężny krzyż. I choć różni ludzie po drodze podchodzili i pytali, czy mi zabrać ten krzyż, to ja odpowiadałem, że sam zaniosę go do naszego parafialnego kościoła. Na samym finiszu była jeszcze jedna niespodzianka: zanim weszliśmy do kościoła w Choczni, to ksiądz przewodnik krzyknął, że jeszcze trzeba zrobić procesję wokół kościoła – z największym trudem poniosłem wtedy ten krzyż, aż w końcu doniosłem go na miejsce. Kiedy o tej sytuacji myślałem, to doszedłem do wniosku, że już wtedy Bóg dał mi znak, że końcówka mojego kapłaństwa będzie wyjątkowo trudna. Czas pokazał, że to były prorocze wydarzenia, bo ta końcówka kapłaństwa, którą obecnie przeżywam, to jest moja kalwaria.

dalszy ciąg tekstu pod wideo

Reklama

„Dziecko sobie weź, a żonę mi zostaw”

Kiedy po wielu latach zapytałem tatę z jakiego powodu zgodził się na moje kapłaństwo, on mi odpowiedział: „Oddałem cię Matce Bożej i w związku z tym nie mam nic do gadania”. Okazało się, że tata zawiózł mamę pod koniec ciąży do szpitala w Wadowicach. Po badaniach lekarz wyszedł i powiedział: „Nie da się uratować ani matki, ani dziecka”.

Tata, usłyszawszy te słowa, natychmiast poszedł do Matki Bożej w kościele w Wadowicach na rynku i powiedział Jej w ten sposób: „Dziecko sobie weź, a żonę mi zostaw”. Kiedy po modlitwie tata wrócił do szpitala, lekarz wyszedł z porodówki i powiedział: „Żyje matka i żyje dziecko” – i był to cud.

„Obyś był zimny albo gorący!

Każdy, kto chce naśladować Chrystusa, musi być wyrazisty, a nie nijaki. – Kapłan o ugruntowanej tożsamości jest zakochany w Chrystusie i dlatego kocha swoje powołanie i nieustannie je pielęgnuje, a kiedy staje na ambonie, z obfitości serca otwiera usta i każdy, kto takiego słucha, nie ma najmniejszej wątpliwości, kim on jest i kim nie jest. Taki kapłan ma mocną, ugruntowaną tożsamość, dlatego że jest bezgranicznie zakochany w Chrystusie – dzieli się ks. Edward Staniek. Każdy kapłan ma pytać siebie każdego dnia: czy dziś kocham bardziej, niż kochałem wczoraj… i czy jutro będę bardziej kochał, niż dziś kocham?

Reklama

Doświadczeni kapłani

Obaj autorzy są  doświadczonymi księżmi, którzy podobnie jak wielu innych duchownych muszą stawiać czoła napięciom i kryzysom współczesnego Kościoła, a w szczególności mierzyć się ze społecznym odbiorem kapłana i jego misji.

ks. Edward Staniek – kierownik duchowy i rekolekcjonista. Święcenia prezbiteratu otrzymał z rąk kard. Karola Wojtyły. W latach 1993–2001 pełnił funkcję Rektora Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Jest wychowawcą kilku pokoleń teologów, wypromował kilkunastu doktorów i około 200 magistrów teologii. Posiada wyjątkowy dar jasnego głoszenia trudnych tajemnic wiary, za co był wielokrotnie nagradzany, m.in. Złotym Feniksem 2017 oraz Feniksem Specjalnym 2023. W 2025 r. obchodzi jubileusz 60-lecia kapłaństwa.

ks. Jerzy Jastrzębski jest prezbiterem od 25 lat. Pracuje w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie jako wykładowca homiletyki i tutor. Głosi rekolekcje o Najświętszym Sercu Pana Jezusa i Niepokalanym Sercu Maryi dla kapłanów i osób konsekrowanych oraz w licznych parafiach w Polsce i za granicą. Jego książka “Bł. Stefan Wyszyński. Prymas do odkrycia” została wyróżniona nagrodą Feniks 2022. Prowadzi stronę internetową www.skarbnicajerzego.pl oraz podcast “Miłość zawsze podnosi” na Spotify.

Zakochany w Chrystusie
Kapłan oczami św. Jana Pawła II

ks. Edward Staniek, ks. Jerzy Jastrzębski

Zakochany w Chrystusie to szczera rozmowa dwóch doświadczonych kapłanów, którzy podobnie jak wielu innych duchownych muszą stawiać czoła napięciom i kryzysom współczesnego Kościoła, a w szczególności mierzyć się ze społecznym odbiorem kapłana i jego misji.
KUP KSIĄŻKĘ>>>

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja