Członkowie brytyjskiego parlamentu 330 głosami przy 275 przeciwnych przyjęli w piątek projekt ustawy dotyczący legalizacji eutanazji. Jeśli ustawa przejdzie wszystkie etapy, stanie się obowiązującym prawem za zgodą króla Karola III.
Jeśli ustawa przejdzie cały cykl ustawodawczy, wprowadzi prawdopodobnie najbardziej znaczącą zmianę społeczną w Anglii i Walii od czasu legalizacji aborcji w 1967 roku. Ustawa została zatwierdzona po pięciogodzinnej debacie zaledwie 18 dni po opublikowaniu tekstu.
Projekt ustawy został wprowadzony do Izby Gmin, izby niższej brytyjskiego parlamentu, przez polityka Partii Pracy Kima Leadbeatera. Poparł ją premier Keir Starmer.
PRZECZYTAJ>>> Eutanazja – czy mamy prawo decydować o własnej śmierci? Ks. Tomasz Trzaska o moralnych dylematach
Ustawa o legalizacji eutanazji. Jak wygląda?
Projekt ustawy stanowi, że nieuleczalnie chora osoba, której śmierci „można racjonalnie oczekiwać w ciągu 6 miesięcy”, może „na żądanie otrzymać pomoc w zakończeniu swego życia”. Określa chorobę nieuleczalną jako „nieuchronnie postępującą chorobę, chorobę lub stan medyczny, którego nie można odwrócić za pomocą leczenia”. Mówi, że jeśli dana osoba spełnia kryteria, lekarz może podać jej „zatwierdzoną substancję”, za pomocą której może zakończyć ona swe życie.
Osoby ubiegające się o wspomagane samobójstwo musiałyby uzyskać zgodę dwóch lekarzy i sędziego Sądu Najwyższego.
Przeczytaj również
Nakłanianie innej osoby do użycia „zatwierdzonej substancji” poprzez „nieuczciwość, przymus lub presję” byłoby przestępstwem, podobnie jak fałszowanie lub niszczenie dokumentów związanych z procesem wspomaganego samobójstwa.
Lekarze sprzeciwiający się tej procedurze będą zobowiązani do kierowania pacjentów do kolegów, którzy akceptują taką praktykę.
Co teraz z ustawą?
Po przejściu drugiego czytania 29 listopada ustawa przejdzie do etapu komisji, gdzie zostanie przeanalizowana linijka po linijce i zasugerowane zostaną poprawki.
Następnie ustawa przejdzie do etapu sprawozdania, po czym zostanie poddana trzeciemu czytaniu i głosowaniu w Izbie Gmin. Następnie trafi do Izby Lordów, wyższej izby brytyjskiego parlamentu, gdzie odbędzie się pierwsze i drugie czytanie, etapy komisji i sprawozdania oraz trzecie czytanie.
Jeśli ustawa przejdzie wszystkie etapy, stanie się obowiązującym prawem za zgodą króla Karola III.
CZYTAJ>>> 29-latka zdecydowała się na śmierć. Wróciły pytania o eutanazję
Biskupi wzywają do zatrzymania legalizacji eutanazji
Kościół katolicki, kierowany przez kardynała Vincenta Nicholsa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, stanowczo sprzeciwiał się ustawie. W październikowym liście pasterskim arcybiskup Westminsteru ostrzegł posłów, że „prawo do śmierci może stać się obowiązkiem umierania”. Kard. Nichols podpisał również wspólny list sprzeciwiający się ustawie wraz z przywódcami anglikańskimi, żydowskimi i muzułmańskimi.
Biskup pomocniczy archidiecezji westminsterskiej, John Sherrington, odpowiedzialny w episkopacie Anglii i Walii za kwestie obrony życia określił ustawę jako „wadliwą co do zasady”. Stwierdził, że biskupi są „rozczarowani” głosowaniem za przejściem ustawy do kolejnego etapu.
Prosimy wspólnotę katolicką o modlitwę, aby posłowie do parlamentu mieli mądrość, żeby odrzucić tę ustawę na późniejszym etapie jej prac. Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni klauzulami zawartymi w projekcie ustawy, które uniemożliwiają lekarzom właściwe korzystanie ze sprzeciwu sumienia, zapewniają niewystarczającą ochronę hospicjom i domom opieki, które nie chcą uczestniczyć we wspomaganym samobójstwie oraz pozwalają lekarzom na inicjowanie rozmów na temat wspomaganego samobójstwa. Prosimy, aby głosy te zostały wysłuchane na kolejnych etapach prac nad projektem ustawy, aby wzmocnić głębokie obawy dotyczące proponowanego ustawodawstwa. Podczas tej debaty wyraziliśmy pogląd, że prawdziwe współczucie obejmuje towarzyszenie tym, którzy potrzebują opieki, zwłaszcza w czasie choroby, niepełnosprawności i starości – stwierdził hierarcha.
Biskup Sherrington przypomniał, że wiele osób z poświęceniem opiekuje się swoimi bliskimi i są oni znakiem prawdziwie współczującego społeczeństwa. Ważne, abyśmy pielęgnowali i odnawiali wrodzone powołanie wielu ludzi do współczucia i troski o innych – podkreślił. Jednocześnie przypomniał, że najlepszą drogę do zmniejszenia cierpienia pod koniec życia jest poprawa jakości i dostępności opieki paliatywnej.
Będziemy nadal się za tym opowiadać i wspierać tych, którzy niestrudzenie pracują nad opieką nad umierającymi w naszych hospicjach, szpitalach i domach opieki – zapewnił biskup odpowiedzialny w episkopacie Anglii i Walii za kwestie obrony życia.
KAI, pa/Stacja7