Choć ta historia brzmi niemal jak wyjęta z jakiegoś kazania o Bożym działaniu w naszym życiu - opowiadają ją obecnie największe amerykańskie stacje telewizyjne i portale, ponieważ wydarzyła się ledwie kilka tygodni na Florydzie. Dwójka nastolatków została w niewiarygodny sposób uratowana przed utonięciem w oceanie po tym, jak zwróciła się z modlitwą do Pana Boga.
Wydarzenie najpierw zrelacjonowała telewizja CBS i jej serwis Action News Jax. Chwilę później podchwyciliły newsa największe amerykańskie portale i telewizje, rozpoczynając najczęściej swoją relację od pytania: „niezwykły przypadek czy interwencja Boga?”
Bohaterowie tej historii to dziewczyna Heather Brown oraz chłopak Tyler Smith. Oboje mają po 17 lat i znają się z drużyny piłki nożnej w chrześcijańskiej szkółce Christ’s Church Academy na Florydzie, gdzie trenują.
18 kwietnia Heather i Tyler postanowili zerwać się z lekcji i wspólnie poszli popływać na pobliską plażę Vilano Beach niedaleko miejscowości St. Augustine na wybrzeżu Atlantyku. Niestety w trakcie pływania ocean zniósł ich tak, że oddalili się od brzegu – na tyle, że całkowicie stracili go z oczu, gubiąc zupełnie poczucie kierunku. Nie wiedzieli, w którą stronę płynąć, aby wrócić. W ten sposób dryfowali bezwładnie przez ok. 2 godziny. Doszła panika i zwykłe wyczerpanie, w pewnym momencie nie mieli już zupełnie sił. Właśnie wtedy, przerażeni bliskością prawdopodobnej śmierci oboje zaczęli rozpaczliwie i głośno się modlić. „Wołałem do Pana Boga: jeśli naprawdę masz jakiś plan dla naszego życia, do czegoś jesteśmy Ci potrzebni, prosimy, rzuć nam jakiś ratunek!” – opowiada Tyler Smith.
Dosłownie chwilę później… zobaczyli łódź. Okazało się, że niedaleko przepływał swoim jachtem kapitan Eric Wagner, wraz z załogą żeglujący z Delray Beach do New Jersey. – Pomimo szumu fal, wiatru i silników wydało się nam w pewnym momencie, że słyszymy krzyki – opowiada Eric Wagner. Zaczęli się rozglądać aż dostrzegli dwójkę dryfujących bez żadnego oparcia młodych ludzi. Po wciągnięciu ich na pokład, udzieleniu pierwszej pomocy i odetchnięciu młodzi opowiedzieli, co im się przydarzyło. Gdy zaś kapitan usłyszał, że zjawił się dokładnie chwilę po rozpaczliwej modlitwie zanoszonej przez nich do Boga – ze zdumieniem powiedział, że jego łódź nosi imię… AMEN. – Gdy Tylor usłyszał to imię zaczął płakać i dziękować Bogu – relacjonuje kapitan Wagner. Jego pierwsze słowa, gdy się uspokoił, miały brzmieć: „Bóg naprawdę istnieje!” – Nie ma innego powodu, innego wytłumaczenia tego, co nam się przydarzyło poza tym, że była to Jego interwencja! – mówi chłopak w rozmowie z dziennikarzami.
Reportaż telewizji CBS można obejrzeć tutaj: (język angielski)