Nasze projekty

Jan Paweł II nie wygłosił przypisywanej mu homilii o Komunii św. na rękę

Tekst opublikowany przez portal Fronda jako homilia Jana Pawła II na temat przyjmowania Komunii św. nie jest autorstwa Jana Pawła II - dementuje ks. Paweł Ptasznik, szef Sekcji Polskiej-Słowiańskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej i znawca nauczania Papieża-Polaka.

W niektórych polskich portalach internetowych, m.in. właśnie we Frondzie pojawił się kilka dni temu tekst rzekomej homilii św. Jana Pawła II, wygłoszonej jakoby 1 marca 1989 r. w rzymskim kościele pod wezwaniem Najświętszego Imienia Maryi. Nazwana została w niektórych mediach „homilią ukrywaną przed ludem”, ponieważ św. Jan Paweł II miał w niej krytykować przyjmowanie Komunii św. na rękę i na stojąco. Głos w tej sprawie zabrał ks. Paweł Ptasznik z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej:

Trzeba jasno powiedzieć, że tekst, który został opublikowany przez Frondę, nie jest homilią Jana Pawła II. Nigdy taka homilia nie została wygłoszona. Wystarczy ten tekst przeczytać, żeby zorientować się, że to nie jest ani język, ani styl, ani myśl Jana Pawła II. Mylna jest tak samo data podana na portalu Fronda. Jan Paweł II w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Rzymie był tylko raz, dwa lata wcześniej, 1 marca 1987 r. I tam wygłosił przemówienie do różnych grup parafialnych a także homilię. Jego homilia w niczym nie zgadza się z tą obecnie opublikowaną przez Frondę.

mówi w rozmowie z KAI. Wówczas, w 1987 r. w parafii pw. Najświętszego Imienia Maryi komentował Kazanie na Górze i nauczanie Jezusa o szukaniu Królestwa Bożego. – Mówił o tym, że Bóg powinien być na pierwszym miejscu w życiu człowieka, i że nie można dwóm panom służyć. To jest jedyna myśl, do której w dalekim kontekście może nawiązywać opublikowany tekst. Ale Ojciec Święty ostrzegając, że światu grozi dziś zeświecczenie i traktowanie rzeczy materialnych jako bożków, które przysłaniają Jedynego Boga, zachęcał do budowania życia na fundamencie ufności Bogu – omawia ks. Ptasznik.

Reklama

Zapytany wprost przez KAI jaki był stosunek św. Jana Pawła II do sposobów przyjmowania Komunii św. odpowiedział:

Nie przypominam sobie, żeby Ojciec Święty w prywatnych rozmowach podejmował ten temat. Natomiast wielokrotnie uczestniczyłem w sprawowanej przez niego Eucharystii i wiem, że bez zmrużenia oka udzielał Komunii św. na rękę, tym, którzy sobie tego życzyli i podchodzili z wysuniętą dłonią. Nie miał w tym zakresie żadnych oporów. Wiadomo, że Instrukcja Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 2004 r., którą sam aprobował, mówi o tym, że każdy wierny ma prawo przyjąć Komunię św. do ust, ale że jest też druga forma – zresztą uświęcona tradycją Kościoła – przyjęcia Eucharystii na dłoń. Jej zastosowanie Instrukcja pozostawia decyzji konferencji episkopatów w poszczególnych krajach. Jan Paweł II szanował tę dawną tradycję. Był świadom, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa aż do IX wieku, przyjmowano Komunię św. tylko na rękę. Instrukcja Kongregacji Kultu Bożego wyraźnie podkreśla, że postawa przyjmującego Komunię św. ma wyrażać najgłębszy szacunek oraz wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w chlebie eucharystycznym. O to więc powinniśmy się troszczyć.

Podkreśla również, że nie można ze sposobu przyjmowania Ciała Pańskiego robić ideologii.

Reklama

To, co niektórzy dziś nazywają troską o poszanowanie Eucharystii, często staje się pretekstem, by zamanifestować, że tylko ja mam rację w szerszym kontekście. Nie liczy się wtedy ani posłuszeństwo nauczaniu Kościoła, ani miłość bliźniego, ani odpowiedzialność niezbędna w sytuacji, kiedy możliwe jest zakażenie kogoś, kto stoi obok mnie. Niektórzy uzasadniają swój upór, mówiąc, że Komunia św. nie może zarażać, bo to jest Chrystus. Zapominają przy tym, że konsekrowana hostia substancjalnie jest ciałem Chrystusa, ale nie traci przypadłości chleba. Inni mówią, że jeśli ktoś ma wiarę, to nie musi się obawiać, bo przecież jest powiedziane, że „choćby coś zatrutego wypili, nie Będzie im szkodzić…” To prawda, ale odnosi się do osobistej wiary przyjmującego. A miłość bliźniego wymaga, żeby – nawet jeśli mam taką wiarę – pomyśleć także o bracie, który stoi obok mnie, i tak wielkiej wiary mieć nie musi… Nie mówiąc już o tym, że takie stawianie sprawy może być traktowane jako wystawianie Pana Boga na próbę. W tym ideologicznym sporze nie liczy się jedność wspólnoty liturgicznej, która powinna wyrażać się w jednakowych postawach i gestach, ani jedność wspólnoty Kościoła. Liczy się tylko moja racja. Tworzy to sytuację, w której Komunia św. paradoksalnie zaczyna ludzi dzielić. Warto zastanowić się, czy to ma sens.

ad, KAI/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę