Nasze projekty

Ewangelizacja na ulicach Poznania

Ponad pięćset osób ze wspólnot, ruchów i stowarzyszeń katolickich działających w archidiecezji poznańskiej uczestniczyło w dniach 21-27 maja w Misji Talitha Kum, czyli ulicznej ewangelizacji miasta.

Przez te kilka dni w różnych punktach miasta, na Starym Rynku, na moście Teatralnym, przy ul. Wrocławskiej, ul. Fredry i ul. Półwiejskiej, można było spotkać ewangelizatorów ubranych w jednolite białe koszulki z napisem: „Emmanuel. Bóg z nami” i „Jezus zmienił moje życie. Chcę Ci o tym powiedzieć!”. Młodzi ludzie należący do różnych wspólnot tańczyli, wystawiali pantomimę, a przede wszystkim głosili dobrą nowinę, dawali świadectwo, wielbili Pana Boga i mówili przechodniom, że Zbawiciel ich kocha.

Wraz ze wspólnotą Przymierze Miłosierdzia w wydarzenie było zaangażowanych ponad 500 osób z wielu wspólnot, ruchów i stowarzyszeń katolickich działających w archidiecezji, m.in. Natanael, Koinonia, Apostolat Jezusa i Maryi, Galilea, Oaza, Szkoła Nowej Ewangelizacji św. Barnaby, duszpasterstwa akademickie oraz Teatr Droga i teatr ognia Anthony Street z Jarocina.

Ewangelizatorzy przemierzali ulice po dwóch, wielbili Pana Boga i chcieli pokazać ludziom radość z Bożej miłości oraz to, że należą do Kościoła. Odwiedzili też szpital przy ul. Szwajcarskiej i Dom Pomocy Społecznej przy ul. Bukowskiej w Poznaniu.

Reklama

W piątek 25 maja klerycy z Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu zaprezentowali na ul. Półwiejskiej uliczne misterium męki Pańskiej. Odbyły się też koncerty Pinokio Brothers na Starym Rynku i koncert na Bożą Chwałę wspólnoty Jeshua w parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej na Naramowicach.

W sobotę 26 maja młodzi byli zaproszeni na Górę modlitwy, czyli do udziału w całodziennym wielbieniu Pana Boga, które odbędzie się w kościele św. Marcina.

W ostatnim dniu ewangelizacji ulicznej w niedzielę 27 maja na placu Wolności Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Gądecki.

Reklama

„Głosiliśmy miłość Jezusa na ulicach Poznania. Czuliśmy, że nie mówimy sami z siebie, nie chcieliśmy głosić siebie. Czuliśmy, że mówi przez nas Duch Święty. Sami z siebie bez Jego pomocy nic nie możemy” – mówi KAI Marta Przybyła ze Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia. Odpowiedzialna za punkt ewangelizacyjny na moście Teatralnym przyznała, że reakcje ludzi na działania ewangelizatorów były różne.

„Niektóre osoby nie były zainteresowane, przechodziły obojętnie, ale wielu miało łzy w oczach, kiedy do nich mówiliśmy o kochającym ich Panu Bogu. Wiele osób spotkanych na ulicy przytulaliśmy. Było widać, że ludzie są spragnieni takiej miłości, czułości, że ten zepsuty świat oszukuje ich i wciska im do głów, co się dzisiaj liczy” – tłumaczy Przybyła.

Podkreśliła, że tym, co łączyło ewangelizatorów, była miłość Boża, której doświadczyli i która zmieniła ich życie. – Jeszcze półtora roku temu byłam ateistką – opowiada ewangelizatorka. – Moje dwa nastroje to były agresja i depresja. Mój ostatni kontakt z Kościołem, to była Pierwsza Komunia św. Pewnego dnia usłyszałam o mocy Ducha Świętego, że Pan Bóg może fizycznie i realnie dotknąć ludzkiego serca i że człowiek może poczuć tę miłość i bliskość”. Początkowo śmiała się z tego, ale w końcu zgodziła się pojechać na Mszę św. o uzdrowienie duszy i ciała. „Pojechałam i wtedy Pan Bóg udowodnił mi, że jest i to było tak realne, prawdziwe i cudowne. W tym momencie zmieniło się dosłownie wszystko i nadal czuję, że Pan Bóg oczyszcza moje serce, że uczy mnie kochać drugiego człowieka” – zaznaczyła ewangelizatorka.

Reklama

„Wierzę, że wiele osób skorzystało i przyszło na rekolekcje głoszone przez o. Antonello i o. Pedro w farze. Nawet jeśli nie będzie natychmiastowych owoców, to będzie to w ludziach dojrzewać” – podsumowała. Chodzi o rekolekcje prowadzone w dniach 23-26 maja przez założycieli powstałej w Brazylii wspólnoty Przymierze Miłosierdzia: o. Antonello Caddedu oraz o. Pedro Mariano.

Joanna Mazur ze Wspólnoty Przymierze Miłosierdzie również podkreśla, że reakcje ludzi były różne. „Było wiele życzliwych głosów, choć zdarzały się też uwagi, że jesteśmy za głośno i że przeszkadzamy. Wiele osób dziękowało nam za ewangelizację, przekonywało, że jest to wspaniałe dzieło, że Kościół powinien właśnie w ten sposób działać na co dzień” – podkreśla.

Przyznała, że Misja Talitha Kum wymagała poświęcenia i dużego zaangażowania samych ewangelizatorów. „Wielu ewangelizatorów wzięło urlopy na ten czas. Ewangelizacja trwała tydzień, ale wcześniej trzeba było przygotować zaplecze, transport, zrobić zapasy wody” – opowiada.

Przekonuje, że wielkie owoce misji widoczne są już we wspólnotach, które w niej uczestniczyły. „My jako wspólnota Przymierze Miłosierdzia poczuliśmy się ponownie jako rodzina w tych dobrych i tych trudniejszych momentach i to jest piękne doświadczenie” – stwierdziła Mazur.

Zaznaczyła, że wiele wydarzeń przygotowanych w ramach ewangelizacji znajdowało rezonans wśród osób, które zatrzymywały się i nawiązywały rozmowy. Jej zdaniem ogromnym sukcesem okazało się przedstawienie Misterium pokoju, przygotowane przez teatr ognia Anthony Street z Jarocina pod wodzą o. Cordiana Szwarca OFM w ramach ewangelizacji nocnej 25 i 26 maja.

„Setki ludzi zebrało się na Starym Rynku, by obejrzeć przedstawienie stanowiące zaproszenie do oddania życia Panu Bogu podczas nocnej ewangelizacji. Robili zdjęcia, kręcili filmy. Przyciągnęły ich muzyka i światło, ale wielu było pozytywnie zaskoczonych, że należymy do Kościoła katolickiego i że w ten sposób głosimy” – opowiada.

Ewangelizatorzy głosili też w języku angielskim. „Kiedy podczas trwania misji na Starym Rynku pojawili się Azjaci, jedna z ewangelizatorek poczuła przynaglenie do głoszenia Bożej miłości do człowieka właśnie w języku angielskim. Reakcja Chińczyków była bardzo pozytywna, chętnie włączyli się w rozmowę, a nawet przyłączyli się do naszego tańca” – dodaje Mazur.

„Przez te kilka dni w Poznaniu działy się takie rzeczy jak w Dziejach Apostolskich. Chcielibyśmy, by kilkunastu, kilkudziesięciu się do nas przyłączyło. Może się ktoś zastanowi. To jest tak, że zapadnie coś w sercu, jakieś jedno słowo, wydarzenie, gest. Może do niego powrócić i może przyjść otrzeźwienie. Wtedy przyjdzie refleksja, że muszę się do tego odnieść” – opowiada inny ewangelizator, Jarosław Zdebelak.

KAI/ad

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę