Nasze projekty

Dzieci utracone spoczęły na cmentarzu w Przemyślu. „Pytamy Boga, dlaczego tak szybko je zabrał”

Już po raz piąty w Przemyślu zorganizowano pogrzeb dzieci utraconych. "Jakże się nie smucić kiedy patrzymy na małą trumienkę, a właściwe na małe trumienki na środku kościoła, które kryją malutkie ciała dzieci" - mówił bp Krzysztof Chudzio podczas mszy w kościele św. Józefa Sebastiana Biskupa.

fot. Liv Bruce / Unsplash

Podczas uroczystości pogrzebowych pożegnano blisko sześćdziesięciorgo dzieci utraconych. W homilii bp Chudzio zwrócił uwagę, że pogrzeb dzieci zmarłych przed narodzinami napawa zrozumiałym smutkiem.

No bo jakże się nie smucić kiedy patrzymy na małą trumienkę, a właściwe na małe trumienki na środku kościoła, które kryją malutkie ciała dzieci. W takiej sytuacji boleść rodziców, zwłaszcza matek, wydaje się być nie do wypowiedzenia. Zapewne rodzice pokładali w tych dzieciach swoje nadzieje i oto wszystko zostało podcięte – mówił.

„Pytamy Boga: dlaczego tak szybko je zabrał?”

Jak podkreślił, „każda śmierć jest dla nas wielką tajemnicą” i powoduje pytania „dlaczego tak szybko, dlaczego Bóg, który daje życie tak szybko je zabrał?”.

Reklama

Biskup przypomniał, że człowiek wierzący powinien szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym. W tej wielkiej boleści można się buntować. Ale można też starać się zrozumieć wolę Bożą względem tych dzieci. Oto Bóg, który jest Miłością lepiej niż my wie, co jest dla nas lepsze – powiedział. Z punktu widzenia wieczności życie krótkie na ziemi może okazać się błogosławieństwem Bożym – dodał.

Taka liturgia, jak zaznaczył, uświadamia, że dla chrześcijanina śmierć nie oznacza ostatecznego końca. Życie doczesne jest pielgrzymką do Domu Ojca – tłumaczył. Dla jednych jest ono trwającą latami wędrówką. Dla innych zaledwie krótką podróżą. To Pan Bóg jest Panem Życia i śmierci – mówił.

„Takie dziecko nie jest mniej ważne, ani nie jest mniej kochane”

Często pytania „dlaczego” pozostają bez odpowiedzi i świadczą o ludzkiej bezradności wobec śmierci. W obliczu cierpienia możemy jednak zaufać, że dla Boga ważny jest każdy człowiek. Pragnie On zbawienia wszystkich ludzi – powiedział bp Chudzio i zauważył, że dlatego właśnie Kościół koncentruje się na towarzyszeniu rodzicom w ich bólu. Bo w rzeczywistości to nie jest tak, że oni umierają a my żyjemy. To oni żyją, a my umieramy – przywołał słowa ks. Piotra Pawlukiewicza.

Reklama

Jak dodał, w przeżywaniu żałoby i smutku pomaga świadomość, że każdy człowiek „jest dzieckiem Bożym”. Taka świadomość, że mój Ojciec jest w niebie, że jest dobry, wierny i miłosierny, że pragnie zawsze mojego dobra, jest podstawą nadziei, że wszystko przejdziemy zwycięsko – podkreślił bp Chudzio.

Dzieci, które umierają bez chrztu są uwolnione od grzechu pierworodnego

Dlatego też Kościół nie bagatelizuje śmierci dzieci we wczesnej fazie rozwoju, ponieważ „takie dziecko nie jest mniej ważne, ani nie jest mniej kochane„. Kontakt z Chrystusem, jedynym Odkupicielem człowieka z perspektywy wiary pozwala dostrzec nowe miejsce dla zmarłego dziecka w naszym życiu – tłumaczył z nadzieją.

Kościół podpowiada, że dzieci, które umierają bez chrztu są uwolnione od grzechu pierworodnego za pośrednictwem pragnienia przyjęcia sakramentu.

Reklama

Tego pragnienia zawartego w akcie wiary Kościoła i wyrażającego się w modlitwie wstawienniczej o zbawienie wszystkich. Nie widać żadnych rozumnych podstaw, aby wyłączyć z powszechnej woli Pana Boga – zapewniał bp Chudzio, wyjaśniając oficjalne nauczanie Kościoła katolickiego.

Dzieci spoczęły w specjalnym grobowcu

W taki właśnie sposób rodzice odnajdują obecność i wsparcie żyjących w Chrystusie dzieci utraconych na ziemi, ale obecnych i żyjących we wspólnocie świętych – zakończył bp Chudzio.

Po mszy świętej dzieci zostały pochowane w Grobowcu Dzieci Utraconych na przemyskim cmentarzu Zasańskim.

kh/KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę