Nasze projekty

„Działania metropolity krakowskiego wyprzedzały działania organów ścigania”. Dyskusja wokół zarzutów wobec św. Jana Pawła II

"Dzisiaj ocena działań Jana Pawła II odbywa się w mediach społecznościowych, na podstawie jakiegoś pojedynczego faktu, wyjętego z kontekstu i do tego interpretowanego w dowolny sposób, nie przez historyków. To jest całkowicie pozbawione sensu" - mówiła Aneta Liberacka w programie "Balans Bieli".

Fot. vod.tvp.pl

Kto i dlaczego sugeruje, że zbudowaliśmy fałszywy mit o Janie Pawle II? Czy Karol Wojtyła jako arcybiskup krakowski zachował się zgodnie z prawem i chrześcijańską wrażliwością? Czy odwoływanie się do akt UB daje nam pewność, że są one wiarygodne, i czy na ich podstawie możemy oceniać działania byłego metropolity?

Odpowiedzi na te pytania szukali goście programu “Balans Bieli”, emitowanym na antenie TVP1. W rozmowie udział wzięli goście: Aneta Liberacka, redaktor naczelna Stacji7, Tomasz Krzyżak, dziennikarz “Rzeczpospolitej” oraz Bogumił Łoziński, publicysta “Gościa Niedzielnego”. Program poprowadził Krzysztof Ziemiec.

“To jedyna droga – ukazać jaka była prawda”

Co powinien zrobić Kościół, by wyjaśnić wszelkie medialne zarzuty w kierunku Jana Pawła II? – pytał prowadzący Krzysztof Ziemiec. Czy powołanie komisji świecko-kościelnej wyjaśniałoby wątpliwości? Tydzień temu biskupi się na to zdecydowali, komisja jest tworzona, prawdopodobnie poznamy jej skład i zakres około maja-czerwca. Komisja na pewno zajmie się tą sprawą, będzie mieć dostęp do wszystkich materiałów – wyjaśnił Bogumił Łoziński.

Reklama

To jedyna droga – ukazać jaka była prawda. To, co pokazał reportaż pana Gutowskiego i reportaż pana Overbeeka to nie jest prawda, to nie jest nawet część prawdy, to w większości insynuacje, rzeczy interpretowane zawsze na niekorzyść papieża.Żadne z tych oskarzeń nie utrzymałoby się jako dowód – podkreślił.

“Analizowaliśmy te same przypadki i doszliśmy do zupełnie odmiennych wniosków”

Z kolei Tomasz Krzyżak odniósł się do omawianych materiałów dziennikarskich z perspektywy osoby, która miała okazję przeanalizować te same dokumenty. Wyniki naszego dziennikarskiego śledztwa opublikowaliśmy w “Rzeczpospolitej” pod koniec listopada i na początku grudnia, analizując dokładnie te same przypadki, które zanalizowali koledzy Gutowski i Overbeek. Doszliśmy do zupełnie odmiennych wniosków i tamte nasze publikacje, które stawiały papieża w korzystnym świetle pozostały bez echa i przeszły niezauważone, dopiero gdy pojawiła się bardzo mocna teza i bardzo mocne oskarżenie pod jego adresem – zaczęliśmy żyć w swoich bańkach, jedni zaczęli bronić papieża, a inni go mocno atakować. 

CZYTAJ: Red. Krzyżak: dokumenty IPN nie potwierdzają, że ks. Saduś był pedofilem

Reklama

“Działania metropolity krakowskiego wyprzedzały działania organów ścigania”

Na pytanie Krzysztofa Ziemca o wiarygodność źródeł i dokumentów, Tomasz Krzyżak zaznaczył: Potrzebujemy dużych badań na szeroko zakrojoną skalę, w archiwach IPN spotykamy się z różnego rodzaju materiałami, z jednej strony – z aktami kontrolnymi śledztw, mamy zeznania osób pokrzywdzonych, mamy zeznania samego oskarżonego, możemy prześledzić cały etap tego śledztwa. Z niektórych jesteśmy w stanie wywnioskować, jaka była reakcja kościoła i np. w sprawie ks. Loranca widzimy, że działania kurii krakowskiej i metropolity krakowskiego co najmniej o pół kroku, jak nie o cały krok wyprzedzały działania organów ścigania – nawet jak na dzisiejsze standardy były to bardzo dobre działania, bo zostały wdrożone wszystkie środki zapobiegawcze – podkreślił.

Z drugiej strony materiały dotyczące tajnych współpracowników, księży, wywodzących się z kurii krakowskiej czy z duchowieństwa krakowskiego – często są to plotki, często zinterpretowane przez funkcjonariusza, który spisywał je i też mógł coś dołożyć. Konfrontacja źródeł jest bardzo istotna, musi się odbywać w zestawieniu z innymi archiwami państwowymi i z archiwami kościelnymi – zaznaczył Tomasz Krzyżak.

“Wypuszczenie w obieg dokumentów, spowoduje jeszcze większe nadinterpretowanie faktów”

Do pytania na temat wiarygodności i ahistorycznego badania archiwów odniosła się Aneta Liberacka. Dzisiaj ocena robiona jest w niefrasobliwy sposób w mediach społecznościowych na podstawie jakiegoś pojedynczego faktu wyjętego z kontekstu i do tego zinterpretowanego nie przez historyków. To jest całkowicie pozbawiona sensu.

Redaktor naczelna Stacji7 została także zapytana co może znajdować się w dokumentach  kurii metropolitalnej w Krakowie i czy powinny być one dostępne dla wszystkich. Gdyby te archiwa zostały otwarte – bo już przyglądamy się tej dyskusji w mediach społecznościowych – wystawione do interpretowania dla każdej osoby, to mielibyśmy mniej więcej to, czego namiastkę mamy w tej chwili. Zostaje wyciągnięty jakiś fakt z dokumentu, on nie jest przyłożony do całego aparatu naukowego związanego z potwierdzeniem innych źródeł, staje się jakąś informacją medialną i jest interpretowany na różne sposoby, przez osoby, które nigdy w sposób naukowy nie zajmowały się badaniem dokumentów.

Myślę, że to nie jest kwestia tego, co jest w tych aktach – które oczywiście trzeba przebadać – tylko to jest kwestia tego, że wypuszczenie tego w obieg, spowoduje jeszcze większe nadinterpretowanie faktów, które w ogóle nie będą potwierdzone, tylko wyjęte z innego źródła. Nikogo nie będzie obchodziło już to, czy to jest prawda, z czym to zderzyć, tylko wokół tego będą budowane nowe fakty, niemające nic wspólnego z prawdą – podkreśliła.

ZOBACZ: Abp Ryś: Jeśli będzie się przeprowadzać przyzwoite badania historyczne, nie mam wątpliwości, że papież się obroni

Czy Kościół ma się czego bać?

Bogumił Łoziński zwrócił także uwagę na dyskusję, jaka obecnie toczy się w mediach wokół postaci Jana Pawła II. Żyjemy w dwóch oddzielnych bańkach, nastąpił taki proces, że my ze sobą nie rozmawiamy. Wiem, że Pan Gutowski był zapraszany do debaty, która odbywała się w Katolickiej Agencji Informacyjnej z ludźmi, którzy inaczej patrzą na te sprawy – odmówił. Pan Overbeek też odmawia dyskusji z ludźmi, którzy mają inne zdanie. Funkcjonuje tylko w swoim kręgu.

Prowadzący Krzysztof Ziemiec zadał pytanie czy podchodząc uczciwie do tematu – Kościół Katolicki też nie ma czegoś na sumieniu, co może rzutować na postawy sprzyjające przytoczonym przez Bogumiła Łozińskiego postawom. 

Lęk w Kościele będzie występował – zaznaczył Tomasz Krzyżak – I wydaje mi się, że to długie dojrzewanie biskupów do tego, by powołać tą komisję, bo pamiętam, że pierwsze głosy o takiej komisji pojawiły się w 2019 roku, a mamy 2023, one wynikały z pewnego rodzaju lęku – co my właściwie mamy, z czym się mamy zmierzyć, jak to zrobić. Powiem tak: jest się czego bać, wiem to na podstawie moich badań, ale czy aż tak bardzo należy się bać? Nie jestem do tego mocno przekonany.

Całej rozmowy można wysłuchać TUTAJ.

zś, ik/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę