"Nie znamy ich imion. Ja o tym, za którego się modlę, mówię: "mój żołnierz". Ważne, żeby codziennie, wytrwale polecać go Panu Bogu" - mówi s. Magdalena Nadwodnik FMM, która włączyła się w duchową adopcję ukraińskich żołnierzy.

Jak wyjaśnia franciszkanka, duchowa adopcja żołnierzy ukraińskich to oddolna inicjatywa, która dopiero się rodzi i której skali nie da się zmierzyć.
Dostałam informację od znajomej pani doktor z Lublina, gdzie narodził się ten pomysł. To zupełnie oddolna i nieformalna inicjatywa – mówi s. Magdalena Nadwodnik FMM.
STACJA7 POLECA
Jak wziąć udział w duchowej adopcji żołnierza?
Jak wyjaśnia s. Magdalena, zasady są zupełnie proste. Chodzi o to, by wziąć w duchową opiekę jednego z żołnierzy walczących na Ukrainie i każdego dnia, w ciągu dnia modlić się za niego, ofiarować coś w jego intencji. Nie znamy ich imion. Ja o tym, za którego się modlę, mówię: „mój żołnierz”. Ważne, żeby codziennie, wytrwale polecać go Panu Bogu.
Ci, którzy już włączyli się w duchową adopcję ukraińskich żołnierzy, proszą, by zaproszenie do tej modlitwy przekazywać kolejnym osobom. Tym bardziej, że do szeregów ukraińskiej armii zgłaszają się tysiące mężczyzn, chcących wyjechać na front.
Przeczytaj również
KAI,zś/Stacja7