Trzech finalistów zakończyło licytację pierścienia bp. Damiana Muskusa OFM, ofiarowanego przez niego na rzecz małej Zosi cierpiącej na SMA. Padły rekordowe kwoty. "Jeszcze takiej licytacji nie mieliśmy! To co się tutaj wydarzyło... dalej nie wierzymy, ale powoli staramy się ochłonąć" - piszą organizatorzy.

Licytacja trwała od czwartku. Walka była zacięta do ostatnich minut. Licytację w regulaminowym czasie ukończyła jedna osoba, ale niemal w tym samym czasie stawkę podbijało w sumie trzech uczestników i ostatecznie padła propozycja, by każdy z nich wpłacił na konto Zosi Pająk zaproponowane przez nich kwoty (od 13 do 16 tys. od osoby). Biskup Muskus zadeklarował też, że pierścienie otrzyma cała finałowa trójka.
„Jeszcze takiej licytacji nie mieliśmy! To co się tutaj wydarzyło… dalej nie wierzymy, ale powoli staramy się ochłonąć” – piszą organizatorzy na stronie z licytacjami dla Zosi.
STACJA7 POLECA
„Wszystko dla małej Zosi”
Srebrny pierścień biskupi z motywem franciszkańskim, czyli literką TAU, został wystawiony przez krakowskiego biskupa pomocniczego w grupie na portalu społecznościowym, gdzie trwają licytacje na rzecz chorej dziewczynki.
„Nie ukrywam, że lubiłem go nosić, bo jest nie złoty, a skromny. Chętnie go oddam w dobre ręce. Albo jakiemuś kolekcjonerowi insygniów biskupich, albo komuś, kto uzna, że warto mieć w posiadaniu taki unikatowy drobiazg. A to wszystko dla małej Zosi, przed którą jeszcze daleka droga, a czasu niewiele” – napisał bp Muskus.
Czy biskup może oddać komuś swój pierścień?
Na profilu w mediach społecznościowych biskupa Damiana Muskusa, przy wpisie dotyczącym licytacji, pojawiły się pytania o to, czy biskup może oddać komuś swój pierścień. Na wątpliwości odpowiedział sam biskup.
Przeczytaj również
Pragnę zapewnić, że wszystko jest w najlepszym porządku. Zdarzało się już w przeszłości, że biskupi, kardynałowie, a nawet papieże ofiarowali swoje insygnia na szczytne cele. Tak samo jest i w tym przypadku. Nie ważne jest kto, ani co, ale w jakim celu przekazuje się jakiś przedmiot. A tu chodzi o zdrowie i życie kilkumiesięcznego dziecka, któremu może pomóc lek za 10 milionów zł. Kwota (choć naprawdę wielka), jaką zaoferowano za pierścień nie napełni skarbonki po brzegi, ale na pewno przybliża do celu, umacnia nadzieję i przywraca wiarę w ludzi – napisał biskup Damian.
Do dyskusji włączył się także o. Lech Dorobczyński, który przywołał historię Piusa X. Ojcze, przypomina mi się historia, kiedy Pius X – jako biskup, zanim został papieżem – oddawał swój pierścień do lombardu, żeby tylko wyżywić kleryków. Gratuluję Ci, Ojcze!
„Przekonaliśmy się, jak bardzo przewrotny potrafi być los”
Zosia urodziła się 4 maja. Była duża, silna i nic nie wskazywało na to, że w jej organizmie czai się śmiertelna choroba. „Kilka dni po narodzinach wróciła do domu. Byliśmy tacy szczęśliwi, najważniejsze wtedy dla nas było to, że Zosia jest zdrowa. Chwilę później przekonaliśmy się, jak bardzo przewrotny potrafi być los” – napisała rodzina Zosi na stronie Siepomaga.pl.
Zosia jest chora na SMA – to bardzo rzadka choroba, rdzeniowy zanik mięśni. Najlepszą metodą leczenia jest bardzo kosztowna terapia genowa. Więcej informacji można znaleźć na stronie siepomaga.pl.
Leczenie i rehabilitację Zosi można wesprzeć m.in. biorąc udział w licytacjach w specjalnej grupie na Facebooku. Można też wystawić jakiś przedmiot na licytację.
KAI,zś/Stacja7