Historia głosi, że pewien człowiek poszedł się wyspowiadać właśnie pod tym krzyżem. Ksiądz potraktował go bardzo surowo z powodu popełnionych grzechów. Niedługo później ta sama osoba znów upadła i po wyznaniu grzechów kapłan zagroził: „To ostatni raz, kiedy mu wybaczyłem”.
Po wielu miesiącach ten sam grzesznik znów klęknął u stóp księdza pod krzyżem, aby znowu prosić o przebaczenie. Jednak kapłan zdecydowanie odrzekł mu: „Nie baw się z Bogiem, proszę. Nie mogę pozwolić, żebyś nadal grzeszył”.
Kiedy ksiądz odrzucił grzesznika nagle Jezus oderwał prawą rękę z krzyża, wyciągnął ją w stronę skruszonego człowieka i powiedział: „To ja przelałem krew za tę osobę, nie Ty”.
Od tego czasu prawa ręka Jezusa pozostaje w takiej pozycji. Nieustannie zaprasza każdego człowieka do skorzystania z Jego miłosierdzia. On nie męczy się przebaczaniem.
Przeczytaj również
Inspiracją mistyczne przeżycia
Od jakiegoś czasu możemy napotkać w internecie historię związaną ze starożytnym krzyżem w Kordobie. Jednak krucyfiks, który znajduje się w kościele miejscowego klasztoru został wykonany kilka lat temu i nosi nazwę Krzyża Pragnienia – nawiązuje w ten sposób do mistycznych przeżyć Matki Teresy z Kalkuty. Nie jest to ten sam krzyż, który możemy zobaczyć na zdjęciu dołączonym do historii, ale w swojej wymowie niezwykle do niego zbliżony. Prawa ręka Chrystusa jest opuszczona i wyciągnięta – jak możemy się domyślić – w stronę człowieka.
Kiedy jeden z hiszpańskich artystów otrzymał propozycję wykonania rzeźby ukrzyżowanego Chrystusa do klasztoru w Kordobie zaczął czytać teksty opowiadające o doświadczeniach Matki Teresy z Kalkuty, która prowadziła dialog z Bogiem.
„Bez względu na to, co zrobiłeś, kocham cię. Przyjdź do mnie ze swoją nędzą i swoimi grzechami, ze swoimi problemami i potrzebami oraz z całym swoim pragnieniem bycia kochanym. Jestem u drzwi twojego serca i pukam… Otwórz mi, bo pragnę Ciebie…” – miał powiedzieć Chrystus.
Zainspirowany, postanowił pokazać tę wzajemną komunikację za pomocą tworzonego dzieła. Ukrzyżowany Chrystus wyciąga na nim rękę i ofiarowuje ludziom swoją miłość oraz prosi Matkę Teresę, aby pomogła mu osiągnąć miłość ich dusz. Opuszczone ramię i skręcone tułowie mają również pokazać bliskość między Bogiem i Jego rozmówcą.
Po tym, gdy krzyż znalazł się w klasztorze karmelitanek, w 2013 roku został pobłogosławiony przez biskupa Kordoby, Demetria Fernándeza. Duchowny czuł się pod wrażeniem dzieła i podkreślił, że na pewno będzie ono bardzo czczone, ponieważ “przenosi centralną tajemnicę krzyża na nasze czasy”.
Kościół w Kordobie
Klasztor został założony przez karmelitów i św. Jana od Krzyża, a kościół zbudowano w 1608 roku. Ołtarz został ukończony w 1710 r.
W 1993 roku wybuchł pożar, który zniszczył część figur i ołtarz. Od 2015 roku rozpoczął się proces przebudowy, który obejmował rekonstrukcję ołtarza zniszczonego w pożarze oraz renowację fasady głównej.
Obecnie klasztor zamieszkuje kilka sióstr klauzurowych.